- Jednocześnie realizujemy dwie zbiórki. Jedna to pomoc humanitarna, która jest wywożona do Ukrainy, z drugiej strony wypełniamy magazyny, które tutaj w Gdańsku i na Pomorzu pomagają tym, którzy przybywają i potrzebują na ten pierwszy rozruch, na życie tutaj różnych rzeczy - powiedziała prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz. Jak wskazała – zaczyna już brakować żywności, potrzebna jest też nowa bielizna.
Uchodźców z Dworca Gdańsk Główny do miejskiego centrum recepcyjnego na Dolnej Bramie 8 przewożą darmowe autobusy ZTM. Punkt, w którym uchodźcy mogą otrzymać nowe ubrania i środki higieniczne przygotowywany został w hali namiotowej koło stadionu.
- Dzisiaj w odległości około 170 kilometrów od wschodniej granicy [Polski – dop. red.] zostało zbombardowane duże miasto Iwano-Frankiwsk. To jest już bardzo blisko polskiej granicy. Tego typu fakty mogą spowodować dużo większy napływ uchodźców przez przejścia graniczne w dwóch województwach - lubelskim i podkarpackim. Należy się liczyć z tym, że się pojawi w kolejnych dniach następna fala uchodźców - zaznaczył marszałek województwa Mieczysław Struk, który tłumaczył, że samorządowcy z regionu mają bardzo dobry kontakt z wojewodą Dariuszem Drelichem, a w przyszłym tygodniu zorganizować chcą wspólny okrągły stół by podzielić się kompetencjami. - Trzeba pilnie uruchomić ośrodki wypoczynkowe usytuowane na terenie naszego regionu, które dysponują ogromną liczbą miejsc i w tej chwili ze względu na sezonowość, stoją w dużej mierze puste, a w wielu przypadkach administratorami tych ośrodków jest strona rządowa – są to ośrodki rządowe, to są ośrodki należące do instytucji centralnych – dodał.
Trzeba pilnie uruchomić ośrodki wypoczynkowe usytuowane na terenie naszego regionu, które dysponują ogromną liczbą miejsc i w tej chwili ze względu na sezonowość, stoją w dużej mierze puste, a w wielu przypadkach administratorami tych ośrodków jest strona rządowa
Apelował do premiera o wykorzystanie tej bazy noclegowej i ustalenie stawek na przyjęcie przyjeżdżających osób oraz o wystąpienie o wsparcie do Wysokiego Komisarza do spraw Uchodźców Organizacji Narodów Zjednoczonych i Komisji Europejskiej. Przypomniał, że KE wsparła Turcję kwotą 8 miliardów euro w związku z napływem uchodźców z Syrii. Jak podkreślił marszałek, kryzys potrwa „wiele, wiele miesięcy”.
CZYTAJ TEŻ: Uchodźcy przyjeżdżają na Pomorze. Możliwości samorządów są na wyczerpaniu?
- Nasze serca są oczywiście z walczącymi Ukraińcami, ale też nasze serca są z tymi, którzy przybywają z terenów Ukrainy do Polski, także na Pomorze. Chcę zacząć od słów szczególnego podziękowania dla setek tysięcy osób, które zgłaszają się do pracy w ramach czy to organizacji pozarządowych, czy to jako indywidualni mieszkańcy, którzy chcą nieść pomoc. Dziękujemy za ten wielki wysiłek minionych dwóch tygodni. Chcę podziękować wszystkim instytucjom zaangażowanym – tym samorządowym, ale również prywatnym, które włączają się w działania – mówił z kolei prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek. - To jest naprawdę ruch wielkich, wspaniałych serc, ale po tych 2 tygodniach wiemy wszyscy, że udało się w ten sposób podstawowy rozwiązać wiele problemów, które się pojawiały na bieżąco, ale dziś musimy budować trwały stabilny system, który może miesiącami będzie mógł nieść pomoc - dodał.
Leszek Sarnowski, starosta sztumski porównywał obecną mobilizację i empatię Polaków do tej z początku lat ‘80 z okresu tzw. karnawału Solidarności i tłumaczył, że „wojnę” w Polsce wygrywa społeczeństwo obywatelskie. Zwrócił uwagę, że jego niewielki powiat przyjął już ok. 350 osób. Reda szacuje, że trafiło do niej 200 osób, powiat gdański – prawie 4 tysięcy, natomiast przez punkty recepcyjne Gdańska, Gdyni i Sopotu przewinęło się odpowiednio: 5 tysięcy, 3 tysiące i 1,2 tysiąca ludzi.
Tej nocy Mariupol był atakowany przez rosyjskie Grady [rodzaj rakiet], co pół godziny. Co pół godziny to znaczy, że ludzie spać nie mogli, bo wszyscy musieli chować się
Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski zaznaczył, że samorządy są już na „skraju wytrzymałości” pod względem przyjętej liczby osób, a w procedowanej przez parlament ustawie dotyczącej pomocy uchodźcom nie uwzględniono niektórych koniecznych poprawek m.in. obejmujących wsparciem nie tylko obywateli Ukrainy, ale również np. Białorusinów czy Afgańczyków i innych osób uciekających przed wojną. Podkreślił, że kwota dziennego dofinansowania do każdego przyjeżdżającego powinna wynosić więcej niż zakładane 40 złotych i potrzebne jest większe zaangażowanie posiadającego duże zasoby, chociażby w postaci ośrodków czy sal katechetycznych, Kościoła katolickiego.
- Mamy ciężką sytuację na wschodzie Ukrainy, w takich miastach jak Mariupol. Tej nocy Mariupol był atakowany przez rosyjskie Grady [rodzaj rakiet], co pół godziny. Co pół godziny to znaczy, że ludzie spać nie mogli, bo wszyscy musieli chować się – relacjonował Oleksandr Plodystyi, konsul Ukrainy w Gdańsku, który tłumaczył, że podobnie źle wygląda sytuacja innych miejscowości np. podkijowskich Buczy czy Irpienia, apelował o pomoc dla swojego kraju i dziękował za tę już otrzymaną.
ZOBACZ: Kaszubi nie chce obchodów „wyzwolenia”
Wesprzyj nas,
aby mieć wybór, alternatywę i dostęp do obiektywnej, wiarygodnej i rzetelnej informacji.
BEZ PROPAGANDY
Komentarze