Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kolędy śpiewa się nie tylko w święta, ale aż do 2 lutego

Co roku Cappella Gedanensis zaprasza mieszkańców Pomorza na koncert kolęd. Najbliższy już w niedzielę. Cappella Gedanensis wystąpi pod batutą Agnieszki Franków-Żelazny. - Warto przypomnieć, że kolędy śpiewa się nie tylko w święta, ale aż do 2 lutego – mówi wybitna dyrygentka.
Kolędy śpiewa się nie tylko w święta, ale aż do 2 lutego
(Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

 

Polacy znają kolędy? Potrafią je śpiewać?

Ci z mojego otoczenia na pewno. Mam nadzieję, że to reprezentatywna grupa. Kolędy to zresztą jedne z nielicznych utworów, które jeszcze śpiewamy w naszych domach. Choć z reguły, tylko podczas świat, a głównie kolacji wigilijnej. Myślę, że w uchu każdego Polaka pobrzmiewa w czasie świątecznym „Lulajże Jezuniu” czy „Bóg się rodzi”.

A może tradycja wspólnego śpiewania kolęd zanika na rzecz ich słuchania, z płyt chociażby.

Takie niebezpieczeństwo istnieje, ale jestem zwolenniczką zaklinania rzeczywistości, uważam, że słowa mają moc sprawczą. Więc, jeśli będziemy głosić, że Polacy przestają śpiewać kolędy, to tak się rzeczywiście stanie. Warto przypomnieć, że kolędy śpiewa się nie tylko w święta, ale aż do 2 lutego. Podczas gdy w kościołach nie wykonuje się kolęd przed świętami, to na imprezach opłatkowych w firmach rozbrzmiewają na całego, tak w kameralnych jak i w koncertowych wykonaniach. Ale gdy przed Bożym Narodzeniem następuje falstart z kolędami, to gdy święta miną, zapominamy je śpiewać, nie chce nam się, a szkoda.

Pierwsze pani wspomnienie dotyczące kolędowania?

Pochodzę z domu, gdzie bardzo pielęgnowało się tradycje. Odkąd pamiętam, wigilię spędzaliśmy u moich dziadków, na wsi, w rodzinnych domach moich rodziców. Tak w jednym, jak i w drugim zawsze śpiewało się kolędy. Co więcej, nie można było zajrzeć jakie prezenty leżą pod choinką, dopóki nie odśpiewało się iluś kolęd. W pamięci utkwiła mi też chwila, gdy każda potrawa, którą w wigilię stawiało się na stół była witana kolędą.

Pani ulubiona kolęda?

Dziś to „Mizerna, cicha stajenka licha”. Istnieją dwie jej wersje. Całe moje dzieciństwo śpiewałam tę bardziej skoczną, choć durowa tonacja nijak nie pasowała mi do tekstu. Wersję liryczną poznałam dopiero na studiach i zakochałam się w niej. Jako dziecko uwielbiałam „Dzisiaj w Betlejem”, „Przybieżeli do Betlejem” i „Pójdźmy wszyscy do stajenki”. Ksiądz z naszej parafii miał zwyczaj, że na wszystkich mszach dziecięcych, bardzo motywował nas do śpiewania, kto głośniej. Było w tym mnóstwo zabawy, entuzjazmu i radości. Nigdy nie zapomnę, jak w jednym z kościołów wierni zaśpiewali „Judzką krainę noc okryła” na dwa głosy. Ton nadawał organista. Byłam tym wykonaniem zachwycona.

Przed nami koncert „Kolędy dla Gdańska”. Publiczność może włączyć się do śpiewania?

Będziemy zachwyceni. Zresztą zainicjujemy to wspólne śpiewanie. Koncert zaczniemy od tradycyjnej kolędy sprzed kilkuset lat „Adeste fideles”, którą wykonamy po łacinie, i po polsku. A potem już wszystkie, które dobrze znamy. W pięknych aranżacjach Rafała Kłoczko.

 

Kolędy dla Gdańska, 9 stycznia 2022 r. godz. 17.00, Sala koncertowa Cappelli Gedanensis (Kościół Zielonoświątkowy Zbór Radość Życia) przy ul. Menonitów 2a. Wstęp wolny

 

Agnieszka Żelazny-Franków (fot. Łukasz Rajchert)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama