Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Afera Port Service. Były prezes firmy skazany

Dwa lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata oraz 80 tysięcy złotych nawiązki do zapłaty – na taki wyrok skazany został w poniedziałek, 19 lutegobyły prezes gdańskiej spółki Port Service. Orzeczenie nie jest prawomocne. Zapadło ponad dekadę po objętych oskarżeniem czynach Krzysztofa Pusza (i dwóch innych, również skazanych w sprawie, mężczyzn) i dotyczyło niewłaściwego składowania oraz utylizacji niebezpiecznych odpadów. - Oczywiście będziemy apelować – zapowiada obrońca.
Afera Port Service. Były prezes firmy skazany

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Były prezes Port Service skazany

- Wielu świadków zasłaniało się niepamięcią. Mówili, że nie pamiętają, nie są pewni, a przy tym na pewno sprawy – prowadzenia śledztwa w prokuraturze i również prowadzenia sprawy sądowi - nie ułatwiały braki w dokumentacji - tłumaczyła w ustnym omówieniu uzasadnienia orzeczenia w poniedziałek sędzia Agnieszka Piotrzkowska z Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe, która zastrzegła, że upływ czasu bardzo ograniczył, a niewykluczone, że wręcz sprawił, że toksyczność składowiska w Ełganowie nie jest już w ogóle problemem.

Akt oskarżenia dotyczył m.in. „przewiezienia, składowania i przetwarzania” w żwirowni w Ełganowie (gmina Trąbki Wielkie) popiołów, żwirów i innych substancji zawierających m.in. heksachlorobenzen, DDT, inne związki chloroorganiczne, atracynę i metale ciężkie. Prokuratura bezskutecznie wnioskowała o bezwzględne więzienie, a także zwrot korzyści majątkowych, jakie spółka uzyskała w związku z niewłaściwym składowaniem i utylizacją odpadów (sąd nie był w stanie ustalić jaka to kwota).

CZYTAJ TEŻ: Po pożarach składowiska w Kamieńcu. Są zarzuty za nielegalne odpady

Zdaniem gdańskiego sądu Krzysztof Pusz [wyraził zgodę na publikację pełnego nazwiska] – były prezes Port Service sp. z o.o. , a wcześniej opozycjonista okresu PRL, członek gabinetu prezydenta Lecha Wałęsy i wicewojewoda gdański, a następnie pomorski jest winny tego, że od zimy 2010 do września 2011 powstała „nieustalona ilość utworów nasypowych” nie większych łącznie niż ok. 35 tysięcy metrów sześciennych, potencjalnie skażonej ziemi i żużli ze spalonymi odpadami , co zostało potraktowane jako występek.

"Zawiasy" i nawiązka na NFOŚiGW

Wyrok skazujący oznacza dla Krzysztofa Pusza 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata próby. Ma on też zapłacić nawiązkę w kwocie 80 tysięcy złotych na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Warunkowo zawieszone na 3 lata kary rocznego więzienia orzeczono również wobec dwóch pozostałych oskarżonych: Patryka G. i Piotra G. Obaj oni mają zapłacić po 20 tys. zł na ten sam cel.

- Jeżeli chodzi o odpowiedzialność Krzysztofa Pusza, to w poprzednim wyroku został on skazany za czyn polegający na uchybieniach związanych z przechowywaniem odpadów z działalnością firmy Port Service – przypomniała, odnosząc się do uchylonego, wcześniejszego orzeczenia, sędzia Agnieszka Piotrzkowska, która zwróciła uwagę, że postępowanie karne w tej sprawie zapoczątkowane zostało przez medialne publikacje, które wskazywały m.in. na smród będący wówczas – ponad dekadę temu zmorą kierowców na terenach sąsiadujących z gdańskim zakładem oraz przy przewożeniu odpadów z firmy Port Service do Ełganowa. W ziemi na terenie tamtejszego wyrobiska wykryto m.in. szkodliwe związki – atazyny i metali ciężkich nawet 400-krotnie przekraczających dopuszczalne normy. Substancje zamiast na składowisko w Ełganowie trafić powinny do specjalnych, przystosowanych do tego zakładów.

Sędzia wskazała, że choć Port Service był w latach 2010-11 dosyć nowoczesną spółką, to jego instalacje nie mogły poradzić sobie ze wspomnianymi odpadami sprowadzonymi z Ukrainy oraz z ziemi spod budowy Europejskiego Centrum Solidarności. Miał on, wedle słów sędzi „nie podołać” temu wyzwaniu, „nie do końca” były tam też przestrzegane m.in. kwestie dotyczące sposobu utylizacji.

ZOBACZ TAKŻE: Świsty, huki i rdzawy dym, czyli rozruch Portu Czystej Energii w Gdańsku

Wcześniej proces toczył się już w I i II instancji, ale orzeczenie oznaczające dla głównego oskarżonego jedynie 25 tys. zł grzywny (zamiast żądanych przez oskarżenie 4 lat bezwzględnego więzienia i zapłaty ok. 5,5 mln zł) zostało uchylone po apelacji prokuratury pod koniec 2019 roku. W międzyczasie prawo zostało zaostrzone, jednak ze oskarżeni odpowiadali jeszcze zgodnie ze „starymi” przepisami, które zarzucane im przestępstwo pozwalały karać maksymalnie 5 latami więzienia.

W ustnym omówieniu motywów orzeczenia, poinformowano, że transporty z odpadami często były nieewidencjonowane, a dotrzeć do prawdy prokuratura usiłowała przesłuchując realizujących je kierowców ciężarówek.

Wyrok nie jest prawomocny, a oskarżeni nie pojawili się na jego ogłoszeniu.

- Co do winy, nie możemy mieć zastrzeżeń – sąd podzielił stanowisko prokuratury. Co do kary, musimy nad tą kwestią się jeszcze zastanowić. Brać należy pod uwagę okoliczność, że faktycznie w czasie popełniania czynu tak jak przyjął to sąd – sąd troszeczkę zmienił okres popełnienia tych przestępstw [w stosunku do ustaleń oskarżenia] – kary za przestępstwa związane ze zniszczeniem, środowiska były mniejsze [niż obecnie] – zastrzegł, dopytywany o ewentualną apelację prokurator Jakub Chrząszcz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, który tym razem domagał się 4 lat za kratami dla Krzysztofa Pusza. Wskazał, że przewóz odpadów do pobliskiego Ełganowa był zwyczajnie tańszy dla Port Servisu niż transport na wyspecjalizowane składowisko np. do Konina czy Radomia.

- Wnosiliśmy o uniewinnienie i cały czas twierdzimy, że nasz klient jest niewinny – powiedział obrońca Krzysztofa Pusza, adwokat Jacek Potulski. - Argumenty były takie, że przede wszystkim opinie biegłych, które przejawiły się w tej sprawie, które cytował sąd, naszym zdaniem, przesądzały, że nie doszło do nieprawidłowości. Pozostałe dowody, jak wskazał sąd, w istotnej części miały charakter poszlak. Dlatego oczywiście będziemy apelować – zapowiedział i przekonywał, że fakt bezpiecznego składowania i transportu odpadów jest dobrze udokumentowany.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama