Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Bonkowski vel Trezecinski. Były senator tłumaczy „zmianę” nazwiska

Waldemar Bonkowski pojechał do Budapesztu wspierać na wiecu premiera Węgier Viktora Orbana. Gdy ukazał się z nim wywiad, okazało się, że widniał w podpisie jako Henryk Trezecinski. Teraz były senator PiS tłumaczy tę pomyłkę.
Waldemar Bonkowski
Waldemar Bonkowski tłumaczy się ze zmiany nazwiska

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Kilka dni temu były senator z Kaszub Waldemar Bonkowski udał się na Węgry. Nie, nie uciekł tam, póki co, przed wymiarem sprawiedliwości, choć nadal ma nierozwiązane problemy z prawem... Pojechał, by wziąć udział w wiecu poparcia dla premiera tego kraju Viktora Orbana.

Waldemar Bonkowski czy Henryk Trezeciński. Dlaczego były senator PiS udzielał wywiadu pod zmienionym nazwiskiem?

Będąc w Budapeszcie, Waldemar Bonkowski udzielił wywiadu zagranicznej telewizji. W materiale podpisano go jako Henryka Trezecinski. Dziennikarze z Polski od razu to wyłapali i podejrzewali byłego senatora PiS o „papugowanie” Karola Nawrockiego, który napisał książkę i udzielił wywiadu – polskiej telewizji – jako Tadeusz Batyr, chcąc ukryć swoje prawdziwe dane.

Waldemar Bonkowski tłumaczy jednak teraz Radiu Gdańsk, że jego zmienione nazwisko to pomyłka dziennikarska.

– Zawsze posługuję się swoim nazwiskiem i nie miałem powodu, by ukrywać się w takiej sprawie. Jednocześnie realizowano dwa wywiady: ze mną i panem Trzecińskim. Na koniec dziennikarka agencji Reuters zapytała nas o nazwiska. Podałem swoje. Błędnie podpisano wywiady: pana Trzecińskiego podpisano moim nazwiskiem, a mnie jego nazwiskiem z błędem – przekonuje w Radiu Gdańsk Waldemar Bonkowski.

Agencja Reutera ostatecznie zmieniła podpis w materiale i zwolennik Orbana z Polski stał się Waldemarem Bonkowskim. 

Waldemar Bonkowski nie chce wykonywać prac społecznych

Jest jednak jeszcze drugi wątek wyjazdu Waldemara Bonkowskiego do Budapesztu. Były senator zasłania się w sądzie złym stanem zdrowia i dlatego nie chce zgodzić się na wykonywanie żadnych prac społecznych. Są one karą, jaką wymierzono mu m.in. za znęcanie się nad psem. Stan zdrowia byłego senatora PiS nie przeszkadzał jednak w podróży na węgierski wiec poparcia.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama