Pierwszy film o lotnisku Gdańsk-Wrzeszcz – opowieść o miejscu, którego już nie ma
Michał Dąbrowski i Rafał Borowski, twórcy pierwszego filmu dokumentalnego o dawnym lotnisku we Wrzeszczu, mówią, że na tym lotnisku - w jakimś sensie - się wychowali.
- Powstałe w latach 70. blokowisko Zaspa, gdzie mieszkaliśmy, pełne było śladów słynnego niegdyś portu lotniczego. Wybudowane zostało dokładnie w tym samym miejscu, które ledwie parę lat wcześniej gościło pasażerów samolotów, było domem dla szybowników, spadochroniarzy, pilotów i pacjentów lotnictwa sanitarnego. O nich właśnie jest nasz film – mówi Michał Dąbrowski.
CZYTAJ TEŻ: Zieleniak. Symbol brzydoty czy najbardziej rozpoznawalny budynek?
Pas startowy Zaspy – legenda dzielnicy, która wychowała filmowców
To, jak zaznaczają, to historia sentymentalna. Nie tylko dla prawie 50 bohaterów dokumentu, ale także dla nich samych, choć gdy przyszli na świat, lotniska na Zaspie już w zasadzie nie było.
- Ale był pas startowy, to legenda Zaspy – zaznacza Rafał Borowski. - Naszą dzielnicę przecinał niemal dokładnie na pół. Chodziło się „za pas” lub „przed pas”. Przez kilkadziesiąt lat hangary dawnego terminala i Aeroklubu Gdańskiego naturalnie wplotły się w nową zabudowę, był niemymi świadkami historii. Stanowiły też powód do dumy – żadna inna gdańska dzielnica nie mogła się czymś takim pochwalić. Dziś płyt z dawnego pasa jest coraz mniej, powstają tu nowe budynki. I ja, i Michał zachowaliśmy sobie po kawałku, bo na tym pasie tworzyła się historia Gdańska, to też cząstka naszego życia. Tu zostawiliśmy nasze ślady, wytyczaliśmy własne ścieżki.

Michał Dąbrowski dodaje, że długi na prawie 2 km pas główny oraz resztki pasa startowego zapasowego były też kiedyś idealnym miejscem do nauki jazdy samochodem, zimą tworzono tu lodowisko, świetnie nadawały się na targowisko czy parkingi. W roku 1987 duża część pasa gościła niewidziane nigdy w historii Gdańska tłumy na mszy papieskiej.
Prace nad realizacją filmu zaczęli w 2023r., ale pomysł siedział w nich od lat. Zaczęli od wykonania kwerendy fotograficznej, mającej na celu porównanie sytuacji z archiwalnych zdjęć ze stanem obecnym.
- Czuliśmy, że to ostatnia chwila, aby taką dokumentację wykonać. Po kilkudziesięciu latach od ostatniego lotu wiele się na Zaspie zmieniło – powstały dziesiątki nowych budynków, centra handlowe, wytyczono ulice. Przyjechali i zamieszkali tu ludzie, którzy nigdy o lotnisku na Zaspie nie słyszeli, niewiele o nim wie także młode pokolenie mieszkańców naszego osiedla – mówi Michał Dąbrowski.

Dokument o ludziach lotniska – piloci, spadochroniarze, komandorowie
Uznali więc, że zdjęcia to za mało. Że potrzebują ludzi, którzy opowiedzą o historii lotniska. Dotarli do pilotów, modelarzy, synoptyków, spadochroniarzy, do lekarki, która mierzyła ciśnienie spadochroniarzom przed skokiem, do 101 - letniego komandora. Znaleźli świadków katastrofy samolotu IŁ 10, którą stalinowskie władze w latach 50. starały się zatuszować.
- Chcemy pokazać ich jako świadków historii, która odchodzi w niepamięć. W duchu wiedzieliśmy, że nasza praca ma sens, że ten film stanowić będzie wartość historyczną. Szczególną pomoc w tym zakresie okazał Aeroklub Gdański. Wielu jego członków otwierało nam drzwi do kolejnych rozmówców, dzięki czemu nieśmiały początkowo projekt nabrał rozpędu – tłumaczy Michał Dąbrowski.
- Nasi bohaterowie opowiedzieli nam swoje nigdy nie publikowane historie – dodaje Rafał Borowski. - Dowiedzieliśmy się, jak żyło się ludziom tu pracującym, jak na łąkach wokół pasa startowego zbierali grzyby, hodowali króliki… Pozyskaliśmy mapki, zdjęcia, grafiki, wiele cennych pamiątek, dawne bilety lotnicze. Dowiedzieliśmy się nawet, że w bufecie lotniska pracowała tu kiedyś żona generała Hermaszewskiego!
ZOBACZ TEŻ: Gdańskie falowce jednych zachwycają, dla innych to relikt PRL. Najdłuższy ma prawie 900 metrów!

Ocalone wspomnienia – prywatne archiwa, zdjęcia i filmy sprzed 60 lat
Udostępniono im prywatne materiały filmowe, które przeleżały „w szufladzie” blisko 60 lat, zdjęcia, których nigdy wcześniej nie publikowano.
- Obdarowani osobistymi historiami i pamiątkami, poczuliśmy się odpowiedzialni i chcieliśmy się godnie odwdzięczyć za okazaną nam pomoc – mówią. - Mogliśmy to zrobić jedynie w formie filmu dokumentalnego. Choć premiera za chwilę, tematu nie uważamy za zamknięty...
Obszerny materiał podzielili na kilka odcinków tematycznych, które po premierze dokumentu będą publikować w internecie, dotyczą na przykład stacji meteorologicznej na lotnisku, lotnictwa wojskowego, szybownictwa oraz sekcji spadochronowej Aeroklubu Gdańskiego, które na dawnym lotnisku z powodzeniem działało. Podkreślają, że lotnisko we Wrzeszczu (obecnie Zaspa) z pewnością zasługuje na właściwe upamiętnienie. Mają nadzieję, że ich projekt będzie trwał, dopóki żyją ludzie, dla których historia ma znaczenie, dla których przekazanie swoich wspomnień przyszłym pokoleniom jest po prostu ważne.
Premiera filmu: 30 maja, godz. 18, Dom Zarazy w Oliwie, ul. St. Rynek 15. wstęp wolny
























Napisz komentarz
Komentarze