Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Mystic Festival 2025

Teatralne show King Diamond i kilka dobrych występów na Mystic Festival

Dziwny to był piątek na Mystic Festival. Jakiś taki bez większych emocji. Było poprawnie, ale tak naprawdę nic wielkiego się nie wydarzyło. Dopiero King Diamond zagrał koncert, który faktycznie przykuł uwagę. Przede wszystkim dzięki swojej teatralnej oprawie.
Teatralne show King Diamond i kilka dobrych występów na Mystic Festival

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Piątek bez wielkich emocji 

Coś dziwnego wisiało w powietrzu trzeciego dnia Mystic Festival. I nie mówię tu o chwilowej ulewie, która nawiedziła Trójmiasto późnym popołudniem. Czasem po prostu są takie dni, kiedy człowiek czuje, że coś się nie klei. Wszystko się dłużyło, a dodatkowo trudno było znaleźć jakieś objawienie na scenie.

Jinjer, Hatebreed i Cradle of Filth - solidne punkty programu

Oczywiście dobrze wypadli Jinjer i Hatebreed, którzy nieźle rozgrzali publiczność przed kolejnymi występami, a przy okazji pokazali, że żadne warunki atmosferyczne nie są w stanie popsuć tego święta muzyki. Nie zawiodła także formacja Cradle of Filth - to zawsze jest gwarancja jakości i przede wszystkim kapitalne wizualnie show. To oni na dobre rozpędzili chmury i dali dodatkowy zastrzyk energii przemoczonej publiczności.

Cobra the Impaler i Her – odkrycia na mniejszych scenach

Wśród najciekawszych zespołów trzeciego dnia znaleźli się na pewno Cobra the Impaler czy nasz rodzimy Her. Zespoły z totalnie odmiennych światów, ale pokazujące, że Mystic Festival to impreza, która w żadnym wypadku nie jest hermetyczna - tutaj można posłuchać naprawdę najróżniejszej muzyki. I - podobnie jak w poprzednich latach - ta najciekawsza najczęściej jest na mniejszych scenach.

Opeth i W.A.S.P. – klasyka w różnych wydaniach

Opeth, wiadomo - bardzo poprawnie. To jeden z tych dziwnych zespołów, który łączy w sobie brutalność i harmonię. Udany koncert, bardzo przyjemna interakcja z publicznością, ale z drugiej strony jeśli ktoś ten czas poświęcił na coś innego, to też wiele nie stracił. W.A.S.P. natomiast - chyba najbardziej porywający występ piątku. Trudno było oderwać wzrok od sceny, na której muzycy dali popis oldschoolowego grania, a publiczność chóralnie wykrzykiwała kolejne wersy.

The Bug – dub, hałas i brytyjski klimat

Ci, którzy zdecydowali się poczekać na The Bug, czyli projekt Kevina Martina, na pewno się nie zawiedli, ponieważ otrzymaliśmy odpowiedź na to, dlaczego brytyjska scena jest od zawsze jedną z najciekawszych i zarazem najbardziej nieoczywistych.

King Diamond – teatralny show, który porwał publiczność

Ale piątek jednak należał do headlinera. King Diamond nie zawiódł. Jak dotąd była to najbardziej efektowna koncertowa produkcja tegorocznej odsłony festiwalu. Od czterdziestu lat Duńczyk porywa swoim teatralnym performancem widzów na całym świecie. Nie dość, że efektownie to wygląda, to jeszcze świetnie brzmi, ponieważ Kim Bendix Petersen otoczył się naprawdę sprawnymi muzykami.

ZOBACZ TEŻ: Udany czwartek na Mystic Festival 2025. Bez fajerwerków, ale za to z mnóstwem jakości

Otrzymaliśmy teatr, dobry wokal i świetną oprawę. Nie zabrakło oczywiście mikrofonu w kształcie krzyża czy odniesień do utworu „Abigail”, który też oczywiście w gdańskiej stoczni wybrzmiał. Wydaje się, że pod kątem atrakcyjności trudno będzie przebić Diamonda, ale myślę, że wszyscy oczekują przede wszystkim sobotniego zamknięcia sceny głównej przez Sepulturę, która - jeśli wyjdzie z odpowiednim nastawieniem - zdobędzie tytuł najlepszego headlinerskiego występu tegorocznej edycji.

Ostatniego dnia zagrają m.in.:

  • Apocalyptica
  • Death Angel
  • Tiamat
  • Dark Tranquility
  • Vader
  • Pentagram
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama