W budowie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej mieszkańcy gminy Choczewo widzą wiele szans, na przykład na stworzenie nowych, atrakcyjnych miejsc pracy. Inwestycja, jak każdy taki duży projekt, budzi też pewne wątpliwości, w tym te dotyczące wpływu na turystykę będącą ważnym źródłem zarobku mieszkańców regionu, w którym stanie obiekt. Jak pokazują jednak europejskie przykłady, elektrownia jądrowa może nie tylko nie zmniejszyć ruchu odwiedzających, ale nawet przyciągnąć nowych gości.
Wśród zamków i w cieniu historii
Przykładowo Francja, która słynie z wielu walorów turystycznych, może pochwalić się także pozycją lidera w europejskiej energetyce jądrowej i pokazuje, że te dwie dziedziny się nie wykluczają. Świetnym przykładem jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO słynna Dolina Loary. Region znany jest z pięknej natury, wspaniałych zamków i doskonałych winiarni. Niewielu wie jednak, że działają tam 4 z 18 francuskich elektrowni jądrowych, m.in. w pobliżu zamku w Chinon czy największego w dolinie zamku w Chambord, a także rezerwatu przyrody Rives de Beaugency. Chłodnie kominowe „atomówek” w Dolinie Loary zostały specjalnie obniżone, aby wpisywały się w malowniczy krajobraz regionu.
Obiekty jądrowe stanowią również dodatkową atrakcję turystyczną. Turyści często zwiedzają działające przy elektrowniach centra informacyjne, a jeśli jest taka możliwość – także same zakłady. Dolina Loary jest więc wyjątkowo interesującym celem podróży, gdzie przeszłość spotyka się z teraźniejszością.
Francuski przykład funkcjonowania elektrowni jądrowej nieopodal ważnego historycznie i turystycznie miejsca nie jest odosobniony. Innymi są obiekt w Tihange w mieście Huy w Belgii, gdzie zachowało się wiele cennych zabytków średniowiecznej i renesansowej architektury, a także siłownia Temelín w Czechach, która swoje centrum informacyjne ulokowała w… pobliskim renesansowym zameczku Vysoký Hrádek. Ciekawostką jest, że czeska elektrownia jest celem szkolnych wycieczek także uczniów z Polski, a oferty wyjazdów z „atomowym” punktem zwiedzania dostępne są na stronach biur podróży.

Wypoczynek u stóp atomu
„Jądrówki” działają także w pobliżu miejscowości typowo wypoczynkowych i robią to bez szkody dla tych miejsc. Dowodem na to może być elektrownia jądrowa Vandellos w Hiszpanii, położona nad samym Morzem Śródziemnym i w sercu popularnego katalońskiego regionu turystycznego z obleganymi plażami. Mieszkańcy gminy twierdzą, że pojawienie się siłowni w żaden sposób nie wpłynęło negatywnie na liczbę wczasowiczów, chociaż nie ukrywają, że na początku się tego obawiali. Co więcej, dostrzegają, że rozwój energetyki jądrowej w ich sąsiedztwie przyniósł im nawet wiele korzyści: dobrze płatne miejsca pracy, wpływy z podatków i inne.
– Kiedyś był tu mały port rybacki, teraz stoimy nad wielką mariną z dziesiątkami jachtów. Elektrownia to koło zamachowe miejscowej gospodarki – mówiła w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej była burmistrz gminy Assumpcio Castellvi.

Lokalna społeczność zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną rzecz – dzięki elektrowni jądrowej w ich bezpośrednim sąsiedztwie przedsiębiorcy mogą zarabiać nie tylko w wysokim sezonie turystycznym, ale także w pozostałych miesiącach roku. Dzieje się tak dlatego, że kiedy z Vandellos wyjadą już wczasowicze, to w mieście pojawiają się specjaliści, którzy dokonują przeglądów i prac serwisowych w zakładzie. Oni także wynajmują kwatery, jedzą w restauracjach i korzystają z różnych dostępnych usług, zostawiając pieniądze w portfelach miejscowych przedsiębiorców.
Kurortem położonym w pobliżu elektrowni jądrowej jest również szwedzki Varberg. Miasto to słynie z plaż, które w sezonie letnim są chętnie odwiedzane przez turystów, a także z popularnego ośrodka spa. Hotel powstał na początku XX wieku jako sanatorium, a w latach 70. zaczął zdobywać pozycję czołowego uzdrowiska w kraju. Rozwojowi kurortu nie przeszkodziła budowa elektrowni jądrowej Ringhals – jej pierwszy reaktor został uruchomiony z początkiem 1976 r.
Elektrownia jądrowa – nowe możliwości dla Choczewa?
Pierwsza polska elektrownia jądrowa także powstanie w miejscu, które jest lubiane i odwiedzane przez Polaków, szczególnie tych poszukujących wypoczynku. Przykłady krajów europejskich pokazują, że współistnienie takiej siłowni i turystyki jest możliwe. Elektrownia w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w przyszłości może stać się dodatkową atrakcją i przyciągnąć nie tylko wycieczki szkolne, ale też m.in. miłośników rozwiązań idących z duchem czasu czy współczesnego budownictwa. Potencjał na to jest duży, ponieważ będzie to pierwszy taki obiekt w naszym kraju – zapisze się więc w historii Polski swoją skalą, znaczeniem strategicznym, a także technologiczną nowoczesnością. Pomorska „atomówka” nie zaburzy krajobrazu polskiego wybrzeża. Nie będzie miała chłodni kominowych, a sam obiekt będzie oddzielony od plaży kilkusetmetrowym pasem lasu. Dodatkowo działalność elektrowni może przyczynić się do pewnego rodzaju „wydłużenia” sezonu, kiedy w chłodniejsze miesiące miejsce letników na kwaterach zajmą najpierw pracownicy budowy, a później specjaliści oddelegowani do eksploatacji oraz przeglądu i utrzymania obiektu.
























Napisz komentarz
Komentarze