Przez lata było tak samo. Tłok. Ścisk. I westchnienia. To znak, że gwiazdy przyjechały. Że rozpoczął się kolejny sopocki festiwal Dwa Teatry. Przez lata na tym festiwalu przewinęło się wielu aktorów i reżyserów. To tu w Sopocie padały różne, aktorskie wyznania. Tu wreszcie artyści od publiczności słyszeli słowa uwielbienia. Potem festiwal opanowała „dobra zmiana” za czasów rządów PiS, tak dobra, że na kilka lat temu ówczesny prezes TVP Jacek Kurski wyprowadził tę popularną imprezę z kurortu. Przed rokiem Dwa Teatry wróciły do domu i z mozołem odbudowywana jest atmosfera sprzed lat.
Przez cztery dni, bezpłatnie i bez rezerwacji miejsc
Tradycyjnie festiwal odbywa się w czerwcu. Tak będzie i tym razem. W dniach 27-30 czerwca 2025 r. w Multikinie, Państwowej Galerii Sztuki oraz na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie będą prezentowane najlepsze spektakle Teatru Telewizji i najlepsze słuchowiska Teatru Polskiego Radia. Pokazy, spotkania z gwiazdami, dyskusje i warsztaty. Spektakle telewizyjne i słuchowiska radiowe – wszystko za darmo.
Przez cztery dni, bezpłatnie i bez rezerwacji miejsc, będzie można obejrzeć 17 spektakli Teatru Telewizji i posłuchać 16 słuchowisk Polskiego Radia, które powalczą w tym roku nie tylko o Grand Prix, ale też o szereg innych nagród, w tym tę wyjątkową - Nagrodę Publiczności. Wszystkie konkursowe tytuły to wyselekcjonowane, najciekawsze i najwybitniejsze artystycznie realizacje mijającego sezonu.
A w programie konkursu widowiska teatralne takich głośnych reżyserów jak: Wojciech Smarzowski (spektakl „Winny”), Jan Holoubek („Biedermann i podpalacze"), czy Michał Zadara, który wyreżyserował „Zemstę”. Po każdym pokazie będzie można spotkać się i porozmawiać z twórcami.
Gwiazdy nad Bałtykiem
Ale ten festiwal to także, że może przede wszystkim aktorskie gwiazdy. Te, bez których nie byłoby wielkiego, polskiego teatru. W tym roku będzie w czym wybierać. Zarówno starsze jak i młodsze pokolenie znajdzie tu swoich aktorskich idoli. Uczestnicy Festiwalu „Dwa Teatry" będą mogli uczestniczyć m.in. w spotkaniach z laureatami Wielkich Nagród: Anną Dymną i Jerzym Radziwiłowiczem, ze Stanisławem Zajączkowskim, laureatem Nagrody Specjalnej, ale też w Rozmowach z Gwiazdami: z Anną Polony, Janem Peszkiem, Agnieszką Więdłochą, Antonim Pawlickim czy Grażyną Wolszczak. Będzie też dyskusja „Czy teatr tv może być sexy?", performatywne słuchanie radiowych przedstawień i spektakl na żywo „Separatka" z Joanną Szczepkowską i Dorotą Landowską.
Gdzie będzie można spotkać się podczas festiwalu z gwiazdami? W Multikinie, Państwowej Galerii Sztuki oraz na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie.
Tradycją tego kulturalnego wydarzenia są Wielkie Nagrody Festiwalu "za wybitne kreacje aktorskie w Teatrze Telewizji Polskiej i Teatrze Polskiego Radia". W tym roku laureatami zostali Anna Dymna i Jerzy Radziwiłowicz – artyści, których obecność w polskim teatrze, filmie i mediach publicznych od dekad wyznacza najwyższy poziom profesjonalizmu i wrażliwości artystycznej.
Aktorka wierna „Staremu”...
– Scena to mój oswojony świat, panuję nad nim – mówi Anna Dymna, aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, od lat związana ze Starym Teatrem im. H. Modrzejewskiej w Krakowie. Absolwentka krakowskiej PWST, zadebiutowała na scenie jeszcze jako studentka, w 1969 roku w roli Isi i Racheli w Weselu Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Lidii Zamkow.
Kiedy przed kilkoma laty rozmawiałyśmy z Anną Dymną, na moje stwierdzenie, że dla niej jednak teatr jest najważniejszy, aktorka odpowiedziała: – O tym zdecydowałam już na początku drogi zawodowej. Nigdy nie zrezygnowałam z żadnej roli w teatrze dla roli w filmie. I widzę, że miałam rację. Od ponad 40 lat jestem zresztą w jednym teatrze.
Na pytanie czy po tylu latach wie się już wszystko o aktorstwie odparła: – Nic się nie wie. I dlatego ten zawód jest tak fascynujący. Dostajesz nową rolę i stoisz przed nią bezradnie jak dziecko. Bo każda rola, jeśli jest ciekawa, to tajemnica. Zmienia się w tym zawodzie tylko to, że z czasem aktor ma coraz większy warsztat, za to coraz mniej sił. Tak jest, że na starość czegoś masz więcej, a czegoś mniej.
„Kryję się z urodą”
Rozmawiałyśmy też o kulcie młodości i sukcesu, który teraz rządzi światem.
– Taki wizerunek propagują media. Jestem człowiekiem, który walczy o coś zupełnie innego. Zresztą zawód aktora to dziwny zawód. Polega na współpracy i wyrabia w człowieku najpiękniejsze cechy - pokorę, cierpliwość, punktualność, szacunek dla drugiego człowieka. Bez tego w zespole teatralnym niczego nie zrobisz. Żebyś nie wiem, jak był utalentowany. Poza tym my, aktorzy, umiemy drugiego człowieka słuchać, przekazywać myśli, bo całe życie uczymy się tego od wielkich mistrzów. Dlaczego mówię, że to dziwny zawód, bo z jednej strony jesteśmy na okładkach i wydaje się, że walczymy o swoją twarz. Ale tak naprawdę służymy ludziom. Ja już dawno sobie odpuściłam. Na "dymną twarz" pracowałam przez kilkadziesiąt lat, a teraz przez następne mogę ją spokojnie i z radością wykorzystać do tego, żeby służyła innym. Proszę zobaczyć, jak Marysia Wilczurówna, Basia Radziwiłłówna czy Anka Pawlaczka pomagają mi prowadzić fundację. Kiedy idę czasem na rozmowy do potencjalnego sponsora, często słyszę: "Jezus Maria, jak ja się w pani kochałem, jaka pani była piękna w "Znachorze". I jakoś ciepło się robi. Z pokorą i nostalgią słucham, jaka byłam piękna i szczupła.
Na kolejne pytanie: – I co pani na to? – usłyszałam rozbrajającą odpowiedź:
Teraz jestem jeszcze piękniejsza, tylko się z tą urodą kryję (śmiech). Mam do tego dystans.
Drugim nagrodzonym jest Jerzy Radziwiłowicz aktor, którego również nie trzeba przedstawiać. Dla niego teatr też jest niezwykle ważny, ale publiczność pokochała go za role filmowe, szczególnie za „Człowieka z marmuru”.
Będzie się działo.
























Napisz komentarz
Komentarze