Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Większe wydatki na armię tak, ale kontrolowane – mówi Koalicja Obywatelska

Wzywamy rząd, by, korzystając z nowych przepisów, pilnie wprowadził Pakiet Wzmocnienia Sił Zbrojnych RP – mówi Kazimierz Plocke, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Kazimierz Plocke
Kazimierz Plocke (fot. plocke.pl)

Jarosław Kaczyński zapowiedział gigantyczny wzrost wydatków na armię już od przyszłego roku. Pan jako członek Komisji Obrony Narodowej patrzy na to ze zrozumieniem, czy może z obawą?

Nie jesteśmy przeciwni wzrostowi wydatków na armię. Czas tego wymaga. Ale chcemy, żeby te wydatki były kontrolowane. PiS ustawę o obronie Ojczyzny przygotowało kilkanaście miesięcy temu. Teraz chce wprowadzić poprawki do tego projektu, zwiększające wydatki na obronność do 3 procent PKB. Przypomnę, że na ten rok wydatki wynoszą 2, 2 proc., co w przeliczeniu na złotówki stanowi wartość około 60 miliardów złotych. Natomiast te 3 proc. PKB na obronność ma być osiągnięte w 2024 roku. To duży wzrost. Ale popieramy go. Jednak pod pewnymi warunkami. Chcę zwrócić uwagę, że wydatki obronne mają być finansowane nie tylko z budżetu państwa, ale także z nowo tworzonego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, który ma być zasilany z emisji obligacji, akcji, czy z kredytów długoterminowych.

Czyli z funduszu, który może być poza kontrolą Sejmu?

Tak, a w konsekwencji może to prowadzić do patologii. W pierwszym przypadku, kiedy mówimy o 3 procentach PKB na obronność kraju, mamy jakieś gwarancje, że posłowie mogą te wydatki kontrolować. Ale w przypadku tego funduszu zadłużeniowego, jak go nazywamy, tej kontroli nie będzie. Dlatego my, parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, chcemy nadać temu funduszowi rangę funduszu państwowego. Tym samym, byłaby możliwość jego kontroli, m.in. przez NIK i Sejm.

PRZECZYTAJ TEŻ: „Obrońcie świat…”. Lech Wałęsa apeluje do sióstr i braci Ukraińców

Ważną kwestią, regulowaną w tej ustawie, jest także sprawa związana z mobilizacją i uzupełnianiem stanów osobowych armii. Dzisiaj zajmują się tym wojskowe komendy uzupełnień i wojewódzkie sztaby wojskowe, które podlegają Sztabowi Generalnemu WP. W nowej ustawie mają być zlikwidowane, a na ich miejsce mają powstać centra rekrutacji wojskowej, podlegające ministrowi obrony narodowej. I to nas niepokoi, że rząd chce przeprowadzać zmiany instytucji i osób odpowiedzialnych za tak wrażliwy i ważny temat. Będziemy przekonywać, by od tego szkodliwego zamiaru odstąpić.

Dlaczego?

Mamy przecież konflikt zbrojny w Ukrainie. Gdyby zmieniła się sytuacja i potrzebna byłaby natychmiastowa mobilizacja w Polsce, nowy system mógłby tylko wprowadzić chaos. W tym trudnym czasie trzeba zostać przy sprawdzonych mechanizmach.

Wierzy pan, że te pieniądze na armię zostaną właściwie wydane? Czy nie będzie tak, jak z wcześniejszymi, często chybionymi zakupami dla armii?

Widzimy takie zagrożenie i dlatego trzeba poddać ten fundusz zadłużeniowy kontroli parlamentu. Chcemy, by efektem przyjęcia tej ustawy było wzmocnienie odporności naszego kraju na zagrożenia.

Dlatego wzywamy rząd, by, korzystając z nowych przepisów, pilnie wprowadził Pakiet Wzmocnienia Sił Zbrojnych RP. Pakiet ten powinien określać systemy uzbrojenia i sprzętu wojskowego, w które w najbliższym czasie wyposażone zostanie Wojsko Polskie. Chodzi o to, żeby armia była wyposażona w nowoczesne systemy rakietowe, drony, śmigłowce wielozadaniowe i inne, pilnie potrzebne wyposażenie.

A pomysł zwiększenia armii do 300 tysięcy żołnierzy podoba się panu?

Popieramy zamysł zwiększenia liczebności wojska, ale należy pamiętać, że musimy budować liczniejszą i jednocześnie dobrze uzbrojoną oraz dobrze wyszkoloną armię, bo tylko wtedy będzie ona miała wysoki potencjał bojowy. Siła armii zależy od kompetencji i doświadczenia żołnierzy, dlatego będziemy się domagać, żeby wykorzystano potencjał wojskowy i intelektualny generałów oraz oficerów Wojska Polskiego, którzy zdobywali doświadczenie podczas różnych operacji wojskowych, jak np. w Iraku czy w Afganistanie, a później zostali przez PiS usunięci z wojska. Wiedza i doświadczenie, np. generałów Różańskiego czy Gocuła, są nie do przecenienia. W tej sytuacji musimy pamiętać o haśle: wszystkie ręce na pokład.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama