Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Budowa objazdu Bramy Nizinnej w Gdańsku wstrzymana!

Gdański magistrat rozwiązał umowę z firmą Strabag, która od września 2021 roku budowała objazd Bramy Nizinnej. Urzędnicy zrzucają winę za przerwanie robót na pomorskiego konserwatora zabytków. Zarzucają Igorowi Strzokowi zmianę decyzji w zakresie niezbędnych do przeprowadzenia badań archeologicznych pozostałości po dawnej stacji kolejowej.
Brama Nizinna Gdańsk
(fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

Spółka Strabag budowała objazd Bramy Nizinnej na mocy przetargu rozstrzygniętego w maju 2021 roku. Za niespełna 16 mln zł miała powstać zupełnie nowa droga, która z jednej strony odciążyłaby zabytkowy obiekt, przez który ruch odbywa się obecnie wahadłowo, z drugiej, ułatwiłaby komunikację pomiędzy Dolnym Miastem, Podwalem Przedmiejskim a Olszynką oraz Orunią. Wiadomo już, że termin ukończenia zadania, wyznaczony na sierpień 2022 roku, nie zostanie dotrzymany. W minionych dniach miasto zerwało umowę z wykonawcą.

– To rozwiązanie komunikacyjne miało być przede wszystkim ulgą dla mieszkańców do momentu zrealizowania bezkolizyjnego połączenia nad trasą kolejową E65. Niestety, póki co, nie zostanie zrealizowane – mówi Alan Aleksandrowicz, wiceprezydent Gdańska ds. inwestycji. – Wszystko z powodu zakresu oczekiwań konserwatora wobec prac archeologicznych, które wykonawca musiałby przeprowadzić. Na dziś nie są one możliwe do zrealizowania, a my, jako urząd, związani przepisami o finansach publicznych, nie możemy zwiększyć zakresu prac. Jedyne rozwiązanie to rozwiązanie umowy.

Objazd Bramy Nizinnej w Gańsku. „Nie ma możliwości wykonywania prac”

Budowę objazdu realizowano na mocy tzw. ZRID-u, w ramach którego urząd uzyskał decyzje i uzgodnienia, również po stronie konserwatora. Moment rozpoczęcia inwestycji zbiegł się jednak z decyzją o wszczęciu procedury wpisu pozostałości murów po bramie kolejowej, które znalazłyby się przy planowanej drodze, do wojewódzkiego rejestru zabytków.

– Od kiedy odkryliśmy pozostałości muru Carnota, byliśmy w ścisłym kontakcie ze służbami z zakresu archeologii – mówi Katarzyna Jaskuła, zastępca dyrektora Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska. – Po pierwszych zaleceniach w zakresie tego, co powinniśmy wykonać, badania były dalej rozszerzane przez konserwatora. Następnie, na początku roku zapowiedziano nam, że do czasu wykonania pewnych działań oraz zakończenia wpisu do rejestru zabytków, konserwator nie jest w stanie podjąć ostatecznych decyzji w zakresie naszego zadania. Tym samym, nie ma możliwości, by zmusić wykonawcę do ponoszenia dalszych kosztów, związanych, na przykład, z utrzymaniem pracowników, tym bardziej, że nie wiadomo, jak długo to potrwa.

Strabag został zobligowany do wykonania badań archeologicznych jeszcze przed przystąpieniem do inwestycji. W trakcie realizacji prac budowlanych, niespodziewanie natrafiono, m.in., na obrotnicę, czyli pozostałość po funkcjonującym w tamtym miejscu moście obrotowym, jednak, z uwagi na stanowisko konserwatora, miasto oraz wykonawca nie mieli możliwości wstrzymania prac i wykonania badań, tak jak to się dzieje przy okazji podobnych inwestycji w Gdańsku – przekonują urzędnicy. Obecnie, we współpracy z urzędem, Strabag przygotowuje inwentaryzację wykonanych robót. Nie wiadomo do końca, jakie konsekwencje spotkają samorząd za zerwanie kontraktu z firmą budowlaną.

– Decyzja pana konserwatora jest klasycznym wylaniem dziecka z kąpielą. Chcąc chronić resztki murów, ignoruje potrzeby ochrony Bramy Nizinnej oraz mieszkańców, dla których ta nowa droga ma bardzo duże znaczenie – komentuje radny Cezary Śpiewak-Dowbór z Koalicji Obywatelskiej. – Takie ortodoksyjne stanowisko widzimy, niestety, także przy innych inwestycjach realizowanych w mieście.

Pomorski wojewódzki konserwator zabytków nie odniósł się do naszych pytań w tej sprawie.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama