Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Arka Gdynia wytrzymała napór Legii w Warszawie

Legia Warszawa dominowała, ale nie zdołała przełamać muru Arki Gdynia. Mecz 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy zakończył się bezbramkowym remisem, głównie dzięki świetnej postawie gości w defensywie i kilku kluczowym interwencjom bramkarza Damiana Węglarza.
Arka Gdynia wytrzymała napór Legii w Warszawie
Kibice Arki mogą być zadowoleni z wyniku meczu w Warszawie

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Legii nie pomogła przewaga w posiadaniu piłki

Legia wyszła na murawę przy Łazienkowskiej mocno przemeblowana, aż dziewięciu zawodników z podstawowego składu w meczu pucharowym z Banikiem Ostrawa usiadło tym razem na ławce. Mimo tego gospodarze przejęli inicjatywę od pierwszych minut, mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki (w szczytowym momencie 64:36), a w całym meczu wykonali aż dziesięć rzutów rożnych.

Już na początku meczu blisko gola był Ilja Szkurin, ale jego strzał głową z bliska świetnie obronił Węglarz. W kolejnych minutach Legia regularnie testowała defensywę Arki, ale brakowało precyzji, a gdy strzały trafiały w światło bramki, to na posterunku był bramkarz gości.

Arka, choć długo była zamknięta na własnej połowie, potrafiła zagrozić Legii po stałych fragmentach. W 42. minucie piłka po strzale głową Dawida Abramowicza trafiła w poprzeczkę. Po przerwie to znów goście mogli wyjść na prowadzenie, bo Percan trafił w słupek, a kilka minut później niecelnie uderzył Julien Celestine.

PRZECZYTAJ TEŻ: Remis Lechii Gdańsk po dreszczowcu w Krakowie

Ostatni kwadrans to prawdziwe oblężenie bramki Arki. Strzały Milety Rajovicia, Bartosza Kapustki czy Pawła Wszołka nie przyniosły jednak upragnionego gola. Szczególnie w doliczonym czasie gry, kiedy goście bronili się rozpaczliwie, ale skutecznie. Sędzia Piotr Lasyk musiał jeszcze konsultować się z VAR, ale ostatecznie nie zdecydował się na rzut karny dla Legii.

Warto podkreślić, że był to udany debiut hiszpańskiego napastnika Arki - Espiau, który pojawił się na murawie w końcówce meczu. Tym samym zespół z Gdyni staje się coraz bardziej "hiszpański".

Na trybunach zasiadło ponad 26 tysięcy kibiców, a spotkanie poprzedziły uroczystości związane z 81. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego.

Legia Warszawa – Arka Gdynia 0:0

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama