Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Okłady z octu i żyletki na ostrogi? Skutki leczenia według internetu. „Dr Google” kontra lekarze

Coraz więcej pacjentów stawia sobie diagnozy na podstawie informacji znalezionych w internecie. Zamiast ufać lekarzom, przychodzą do gabinetów tylko po potwierdzenie swoich przypuszczeń. Eksperci ostrzegają: takie podejście może opóźnić właściwe leczenie, a czasem nawet zaszkodzić zdrowiu.
Okłady z octu i żyletki na ostrogi? „Dr Google” kontra lekarze
Coraz więcej osób leczy się na podstawie informacji z internetu. Lekarze ostrzegają: samodiagnoza może być niebezpieczna!

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

 

Coraz więcej pacjentów leczy się według internetu

Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę objawy, by w kilka sekund uzyskać możliwą diagnozę. Wielu pacjentów traktuje takie informacje jak pewnik i zamiast przyjść do lekarza po pomoc, zgłasza się do gabinetu wyłącznie po potwierdzenie swoich przypuszczeń.

CZYTAJ TEŻ: Polacy krytycznie o SOR-ach. Głównym problemem długi czas oczekiwania na lekarza

Zaskakujące sposoby „leczenia”

„Fakt” opisuje przypadki pacjentów, którzy stosowali nietypowe metody leczenia na podstawie internetowych porad. Jedna z kobiet przez trzy miesiące nosiła temblak, wierząc, że to pomoże na ból łokcia. Inni próbowali leczyć ostrogi piętowe okładami z octu, w którym moczyli wcześniej żyletki, lub stukając stopą o podłogę kilkadziesiąt razy dziennie.

– Oni wiedzą lepiej, co im jest i jak to leczyć. Czasem naprawdę trudno ich przekonać, że internetowa „diagnoza” nie zastąpi profesjonalnej terapii – mówi rehabilitantka Katarzyna Kuś.

„Dr Google” potrafi przestraszyć

Lekarze przyznają, że część internetowych diagnoz bywa trafna, ale zdarzają się też takie, które sugerują poważne choroby, nie mając z nimi nic wspólnego. To często wywołuje u pacjentów niepotrzebny stres i lęk.

Dlaczego medycy nie korzystają z AI w diagnozach?

Choć dostęp do sztucznej inteligencji i internetowych narzędzi diagnostycznych jest powszechny, Kodeks Etyki Lekarskiej jasno określa, że lekarz ponosi pełną odpowiedzialność za swoje decyzje kliniczne.

– Nie ma sensu korzystać z AI do diagnozy. To, czego potrzebuję, mam w materiałach z kursów lub mogę zapytać bardziej doświadczonych kolegów – mówi rehabilitantka.

Jej zdaniem w internecie są jedynie ogólniki, a prawdziwe umiejętności wymagają wielokrotnego ćwiczenia pod okiem specjalisty. – Żadna sztuczna inteligencja nie nauczy terapii manualnej na zablokowany odcinek szyjny – podsumowuje.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama