Wysokie rachunki za ogrzewanie. Będzie rządowa pomoc
Takie wsparcie jest powszechnie oczekiwane, bo z końcem czerwca wygasł system państwowych dopłat do produkcji ciepła, a to oznacza, że najbliższy sezon grzewczy wielu osobom może przynieść podwyżki wynoszące nawet 20 procent. Stąd właśnie dyskusja nad wprowadzeniem bonu ciepłowniczego.
Po tygodniach spekulacji gabinet Donalda Tuska podjął decyzję, że bon będzie. Ale...
Bon na ciepło nie dla każdego
Ile będzie wynosiła taka pomoc, jeszcze nie wiadomo. Jest to uzależnione od wysokości rachunków i wzrostu cen. Wiadomo jednak, że pieniądze będą wypłacane za drugą połowę tego roku oraz cały rok 2026.
Kryterium dochodowe
Wiadomo też, że o przyznaniu pomocy będzie decydowało kryterium dochodowe.
- Żeby dostać bon w gospodarstwie jednoosobowym, dochód na osobę nie może przekroczyć 3272,69 zł,
- w wieloosobowym – 2454,52 zł na osobę.
Cena maksymalna za ciepło
I nie jest to jedyne zastrzeżenie, bo kolejne stanowi maksymalna cena za ciepło. Zgodnie z rządowym planem, aby skorzystać z pomocy, nie może ona wynieść więcej niż 170 zł za GJ.
Ogrzewanie systemowe – warunek konieczny
I to także nie jest jeszcze kluczowa zapora, bo, zgodnie z założeniami, z bonu będą mogły skorzystać wyłącznie te osoby, które domy i mieszkania ogrzewają ciepłem systemowym, czyli dostarczanym siecią z elektrociepłowni. Z pomocy zostają zatem wykluczeni ci, którzy korzystają z gazu czy urządzeń na prąd.
Zamrożenie cen prądu sposobem na niższe rachunki?
W takim wypadku pomocne może być zamrożenie cen prądu. Jeszcze w kampanii wyborczej Karol Nawrocki obiecywał, że w ciągu 100 dni urzędowania w Pałacu Prezydenckim obniży rachunki za energię o 33 proc. Teraz Donald Tusk mówi: Sprawdzam.
Na biurku prezydenta jest już projekt ustawy, zgodnie z którą w ostatnim kwartale tego roku cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych ma być zamrożona na poziomie 500 zł za MWh netto. Jednak bez podpisu prezydenta, wygaśnie z końcem września.
Spór o wiatraki
A Karol Nawrocki ustawy na razie podpisywać nie chce. Problemem jest dla niego znajdujący się w niej zapis dotyczący elektrowni wiatrowych.
Podpis prezydenta pod zamrożeniem cen prądu oznacza bowiem także zgodę na stawianie wiatraków w odległości 500 m od budynków mieszkalnych. Obecnie jest to 700 m.
























Napisz komentarz
Komentarze