Polityczne napięcia podczas obchodów na Westerplatte
Na Westerplatte w poniedziałek, 1 września o godz. 4.45 zawyły syreny i rozpoczęto obchody 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W Gdańsku pojawili się prezydent RP Karol Nawrocki, premier RP Donald Tusk, marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nie zabrakło przemówień. Podczas nich wyraźnie dało się odczuć, że uroczystość, która powinna być ponad wszelkimi podziałami, stała się okazją do wbijania sobie wzajemnie szpilek. Robili to politycy, ale też i zgromadzeni pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża widzowie.
Oberwało się Donaldowi Tuskowi i Piotrowi Grzelakowi. Politykom, jak i wszystkim uczestnikom uroczystości warto przypomnieć, że wielki napis „Nigdy więcej wojny” to nie jest pusty slogan ani atrakcja turystyczna. To jest ostrzeżenie – nie tylko przed tym, co się dzieje na świecie obecnie, ale i lokalnie. Polsko-polska wojenka trwa w najlepsze i nie wydaje się, że się kiedykolwiek zakończy.
– Do Berlina! Zdrajca! Sprzedawczyk! Hańba! – to można było usłyszeć od ludzi, którzy w rękach dzierżyli biało-czerwone flagi. Krzyczeli te słowa pod adresem premiera Donalda Tuska. Ani to czas, ani miejsce na takie zachowania. To nie jest wiec polityczny, tylko miejsce, w którym zaczęła się najgorsza wojna w historii świata.

Piotr Grzelak również musiał zmierzyć z „hańbą!”. Wiceprezydent Gdańska po kilku latach powrócił na mównicę na Westerplatte i szybko się przekonał, że ludzie nie zapominają. Te okrzyki akurat nawet nie były stricte polityczne. To było w odniesieniu do słów sprzed paru lat. Wówczas, podczas obchodów 74. rocznicy zakończenia II wojny światowej, wiceprezydent Gdańska powiedział, że:
„Na początku było słowo, złe słowo. Słowo jednego przeciwko drugiemu. I to złe słowo było Polaka przeciwko innemu narodowi, Niemca przeciwko innemu narodowi. Europa została tym złym słowem podzielona”.

Piotr Grzelak szybko przeprosił za niefortunny dobór słów, ale w 2025 roku ludzie mu o tym przypomnieli. W swoim przemówieniu nawiązał do tego również Karol Nawrocki.

Polaryzacja społeczeństwa podczas rocznicy wybuchu II wojny światowej
Obchody na Westerplatte jak w soczewce skupiły bolączki i problemy współczesnej Polski.
Niestety – nie ma chyba takich okoliczności, które pozwoliłyby zakopać narodowy topór wojenny. Dziś nawet śmierć papieża-Polaka prawdopodobnie nie byłaby w stanie zjednoczyć Polski.
























Napisz komentarz
Komentarze