Panele fotowoltaiczne na zabytkowej bazylice św. Brygidy bez zgody konserwatora
Ostatniego dnia sierpnia upłynął termin usunięcia paneli fotowoltaicznych z dachy bazyliki św. Brygidy. Decyzję w tej sprawie wydał Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Była to już druga decyzja ze strony tej instytucji, w tej samej kwestii. Po raz pierwszy proboszcz bazyliki został zobowiązany do zdemontowania instalacji fotowoltaicznej do 31 grudnia 2024. Ponieważ tego nie wykonał, nałożono na niego 5 tys. zł grzywny. Skoro nadal nie stosuje się do polecenia służb konserwatorskich, musi się liczyć z ponowną karą pieniężną.
CZYTAJ TEŻ: Panele na dachu kościoła św. Brygidy bez zgody konserwatora
Papieska encyklika i unijne dyrektywy
Panele fotowoltaiczne na dachu kościoła św. Brygidy w Gdańsku mają dwuletnią już historię, bowiem pojawiły się tam latem 2023 roku. Proboszcz, ks. Ludwik Kowalski zainstalował je bez występowania o zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków, argumentując, że realizuje wskazania papieskiej encykliki „Laudato si”, unijne dyrektywy o zielonej energii, a poza tym twierdził, iż dach kościoła nie jest zabytkiem, bo został odbudowany w latach 70. ubiegłego wieku.
Duchowny w rozmowach z redakcją „Zawsze Pomorze” przyznawał, że nie pytał konserwatora o zgodę na założenie paneli fotowoltaicznych. Tłumaczył, że podejmując tę decyzję kierował się zachętą papieża Franciszka do bardziej ekologicznego stylu życia i czerpania z dobrodziejstw natury. Niebagatelnym argumentem była chęć zaoszczędzenia w opłatach za zużytą energię elektryczną. W przypadku kościoła św. Brygidy sięgają niemal 15 tys. zł miesięcznie.
– Starałem się je zamontować w takim miejscu, żeby nie były widoczne z zewnątrz i nikomu nie psuły widoku – mówił naszej redakcji ks. Ludwik Kowalski.
Mimo kilku prób, tym razem nie udało nam się skontaktować z kapłanem, by poprosić o komentarz, czy liczy się z ponowną grzywną ze strony konserwatora zabytków.
Panele fotowoltaiczne rzeczywiście nie są widoczne z trzech stron kościoła. Tylko od strony ul. Stolarskiej, na wysokości skweru Gyddanyzc, można dostrzec instalację nad północną nawą bazyliki. Rzecz jasna doskonale można je zauważyć w przypadku zdjęć z drona. Według proboszcza Kowalskiego instalacja fotowoltaiczna nie naruszyła konstrukcji dachu, nie jest nadmiernym obciążeniem i nie stanowi żadnego zagrożenia. Dach jest odbudowany po zniszczeniach wojennych, powstał w latach 70. ub wieku. Składa się z konstrukcji stalowej oraz ceramicznych dachówek. Proboszcz przyznał, że szacuje oszczędności z tytułu działania fotowoltaiki na 40 tys. zł rocznie.
- Konserwatorzy zabytków są wymagający w zakresie ochrony i dbałości o substancję historyczną i jest to naturalne, stąd inwestorzy miewają kłopoty z akceptacją swoich pomysłów przez urząd konserwatora zabytków dla niektórych swoich inwestycji – tłumaczył ks. Ludwik Kowalski. - Są jednak ludźmi wykształconymi w zakresie takich dziedzin jak historia szeroko pojmowana, historia sztuki, historia architektury, konserwacja zabytków. Do takich osób należy m.in. obecny konserwator wojewódzki w Gdańsku. Kompetencje pana konserwatora są niepodważalne. Lecz jednocześnie są ludźmi otwartymi i często idą na kompromis który służy sprawie.
























Napisz komentarz
Komentarze