Sopot: Chciał udowodnić partnerce, że nie jest pijany i może kierować
Do tego zdarzenia doszło ok. godz. 1.30 w nocy z poniedziałku na wtorek (15/16 września). Wówczas to do Komendy Miejskiej Policji w Sopocie przyszedł 44-latek, który pokłócił się ze swoją partnerką, twierdząc, że jest trzeźwy i może prowadzić samochód. Para podjechała więc pod komendę na badanie alkomatem.
CZYTAJ TEŻ: Strażak Sam ze Strzelna. Zgrywał bohatera, przeszkadzał w ewakuacji, skończył za kratkami
Po wejściu do budynku mężczyzna szybko zorientował się, że policjanci rzeczywiście szykują się do przeprowadzenia testu trzeźwości. Wtedy niespodziewanie opuścił komendę i oddalił się pieszo
- Dyżurny jednostki, analizując zapis monitoringu, potwierdził, że to właśnie on chwilę wcześniej kierował samochodem marki Porsche, którym para podjechała pod komendę – relacjonują policjanci z Sopotu.
Wydmuchał ponad promil alkoholu
Patrol ruchu drogowego odnalazł i zatrzymał 44-latka kilka ulic dalej, a następnie doprowadził go do jednostki w charakterze podejrzanego. Po przeprowadzeniu badania alkomatem okazało się, że mężczyzna nie mógł zasiąść za kierownicą. Jak informują sopoccy policjanci, miał w wydychanym powietrzu miał 0,52 mg/l, czyli ponad promil alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, a następnie osadzili w policyjnej celi. 44-latek usłyszał już zarzuty jazdy pod wpływem alkoholu.
- Przypominamy, że kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości to jedno z najpoważniejszych zagrożeń w ruchu drogowym. Nietrzeźwi kierowcy stwarzają ogromne ryzyko nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych uczestników ruchu – podkreślają policjanci z Sopotu.

























Napisz komentarz
Komentarze