Brak decyzji o referendum w gminie Kosakowo po rekordowo długiej sesji
Miało być jak u Hitchcocka. Najpierw przez kilka tygodni było budowanie napięcia, a czwartkowa (2 października) sesja Rady Gminy Kosakowo zaczęła się od bardzo mocnego uderzenia, gdyż już w pierwszym punkcie obrad radni pochylili się nad najważniejszym projektem dotyczącym przeprowadzenia w tej gminie referendum w sprawie odwołania wójt Euniki Niemc.
Niestety, w trakcie trwania tego „seansu” widzowie zaczęli się wiercić z nudów, bo „film” się dłużył, a kolejnych mocnych akcentów było już jak na lekarstwo. Ostatecznie wyszły mizerny scenariusz, słaba reżyseria, zła gra aktorska i najgorsze co może być, czyli brak zakończenia. Chyba że o nim nie wiemy, a radni z Kosakowa chcieli pobić rekord Guinnessa w jak najdłuższym debatowaniu nad jednym punktem uchwały... Tylko czy na pewno jest się w tym przypadku czym chwalić?
To nie była dobra lekcja demokracji. Z poważnej sprawy zrobiono... „cyrk”, jak podsumowali na koniec mieszkańcy gminy Kosakowo. A może była to i polityczna szopka... Każdy oceni, jak chce.
Najpierw radni przez pół godziny kłócili się o to, czy odejść od przyjętej zasady i dyskutować dłużej niż trzy minuty na jedną wypowiedź. Ostatecznie tak się stało i wyszło ponad 10,5 godziny: monologów, kłótni, oskarżeń, przerywania, odbierania głosu. To wszystko okraszone było nagłymi przerwami, które przewodniczący ogłaszał w dowolnym momencie, nawet w trakcie wypowiedzi.
Argumenty za referendum w gminie Kosakowo
Podczas dyskusji iskrzyło zwłaszcza na linii wójt Eunika Niemc-byli radni z jej komitetu, którzy po zaledwie kilku miesiącach postanowili opuścić klub, z którego startowali, i przejść do opozycji. Michała Gotowałę, Sławomira Konarskiego i Piotra Gryszkiewicza wójt wprost nazwała „oszustami i zdrajcami”, choć oni sami woleliby, by mówiono o nich „Trzej Muszkieterowie”.
Radni, którzy podpisali się pod wnioskiem o wszczęcie procedury referendalnej, powtarzali na sesji argumenty, które ich do takiego kroku skłoniły. Piotr Gryszkiewicz przyznał, że zdecydowali się na taki krok, ponieważ poczuli się oszukani i po wyborach naszła ich refleksja.
Pani po wyborach oczekiwała, że będziemy wszystkie pani decyzje przyklepywać. Tak się nie da. Dlatego zdecydowaliśmy, aby skorzystać z demokratycznej opcji referendum, które będzie też wyjściem z klinczu, w którym teraz jesteśmy. Oddajmy głos mieszkańcom, aby to oni zdecydowali. Uważam, że to bardzo uczciwie podejście do tematu.
Piotr Gryszkiewicz / radny gminy Kosakowo
Odpowiedź wójt Euniki Niemc na zarzuty
Wójt Eunika Niemc odpowiadała, głównym celem radnych jest doprowadzanie do konfrontacji, kryzysu i destrukcji. Przez blisko 2,5 godziny omawiała każdy „zarzut” postawiony jej we wniosku o rozpoczęcie procedury referendalnej. Kilkukrotnie przewodniczący rady gminy przerywał jej, odbierał głos, zarządzał przerwy. Choć padały argumenty, że to nie czas na autoprezentację i nie ma to być orędzie, jego zachowanie było niezrozumiałe.
Wójt podkreślała, że w pierwszych miesiącach swojego urzędowania musiała najpierw zająć się organizacją pracy urzędu.
– Patrząc na punkt startu, gdy przyszłam na urząd wójta, to w takich warunkach głównym moim zadaniem było utrzymanie możliwości funkcjonowania całej tej struktury. W tych warunkach to było jak pływanie w sztormie przy 9 w skali Beauforta. I niefajnym zjawiskiem było właśnie wtedy kopanie mnie i zarzucanie wnioskami, a potem skargami. Czy to było działanie konstruktywne i nastawione na współpracę? – pytała Eunika Niemc.
Wójt apelowała, by autorzy uzasadnienia projektu uchwały o wszczęcie procedury referendalnej nanieśli w nim zmiany, bo inaczej wezwie ich do sprostowania i przeprosin.
Eunika Niemc zbyt szczegółowo wnikała w wiele wątków, przez co jej wypowiedź traciła na sile. Podkreślała, że ograniczyła się tylko do haseł, bo mogłaby też każdy z punktów rozwijać o kolejne godziny wystąpienia...
– Mam prawo się wypowiedzieć i powiedzieć, jak wygląda prawda. Gdybyście nie złożyli tego projektu uchwały, nie zabierałabym dziś wam tyle czasu – mówiła Eunika Niemc.
Wasze uzasadnienie jest całkowicie niezasadne, nie szanujecie gminy, ciężkiej pracy wójta, urzędników i całego korpusu urzędniczego, oraz samych mieszkańców.
Eunika Niemc / wójt gminy Kosakowo
Głos mieszkańców gminy Kosakowo
Po dziewięciu godzinach dyskusji radni w końcu oddali głos... mieszkańcom, którzy od rana przysłuchiwali się obradom. Ci byli podzieleni w ocenie działania wójt Euniki Niemc, a oberwało się i samym radnym. Wszystkim.
Mam prawie 50 lat i nigdy w życiu nie widziałem takiego cyrku, i ten brak pokory z waszej strony. Rozumiem u niektórych brak doświadczenia, ale pokorę każdy z państwa powinien posiadać.
Mieszkaniec gminy Kosakowo
Były głosy: o przemyślenie sprawy referendum, broniące wójt, ale też mocne zarzuty o „wyborcze ściemy”. Jeden z mieszkańców gminy Kosakowo nazwał też wójt „największym szkodnikiem w historii gminy.
Przerwanie sesji i przełożenie głosowania
W sumie, po 10,5 godziny, padł wniosek formalny o... przerwanie obrad i przełożenie głosowania na kolejny dzień. Może naszła niektórych refleksja, może brakowałoby głosów do konkretnego wyniku?
Sama wójt apelowała o głosowanie. Jednak, mimo oburzenia ze strony mieszkańców, radni zdecydowali, że spotkają się w piątek, 3 października rano i dokończą ten punkt oraz całą sesję (zaplanowano w sumie 10 uchwał).
Chyba najlepszym podsumowaniem czwartkowej sesji będzie znany cytat, wykorzystany przez jednego z mieszkańców:
„Moi drodzy, po co kłótnie. Po co wasze swary głupie. Wnet i tak zginiemy w zupie…!”.
Dlaczego referendum w gminie Kosakowo?
Referendum w sprawie odwołania wójt Euniki Niemc ma odbyć się na wniosek złożony 21 sierpnia przez grupę dziewięciorga radnych.
– Decyzja o przeprowadzeniu referendum lokalnego w sprawie odwołania wójt jest podyktowana koniecznością zasięgnięcia opinii mieszkańców w tej ważnej kwestii i jest podyktowana negatywną oceną działalności, wyrażoną m.in. poprzez nieudzielenie wójtowi wotum zaufania oraz niepodjęcie uchwały o udzieleniu wójtowi absolutorium za 2024 rok. Przeprowadzenie referendum jest także reakcją na krytyczne uwagi mieszkańców gminy wobec sposobu zarządzania gminą, funkcjonowania urzędu, terminowości załatwiania spraw i braku transparentności prowadzonych działań – tak od początku uzasadniali swój wniosek radni.
Wykazali w nim też sprawy, które, ich zdaniem, zaważyły na decyzji o rozpoczęciu procedury referendalnej z inicjatywy radnych.
Wójt Eunika Niemc uważa, że wniosek o przeprowadzenie referendum nie ma żadnych podstaw merytorycznych, a oskarżenia i stwierdzenia radnych wnioskodawców to „ogólniki, pomówienia, insynuacje, jak również zwykłe kłamstwa oraz manipulacje”. Jej zdaniem, złożony wniosek to nic innego, jak kontynuacja „obstrukcyjnej działalności grupy radnych, którzy regularnie wywołują konflikty i od wielu miesięcy dążą do sparaliżowania działań gminy na rzecz mieszkańców”.
– Radni, zasłaniając się rzekomymi głosami mieszkańców, chcą odwołać niewygodną im, bo samodzielną i niezależną, wójt, która przecięła różne niejasne układy i podejrzane powiązania, co wywołało niebywałą falę agresji i hejtu. Wniosek o referendum jest oparty wyłącznie na politycznych i osobistych przesłankach, a być może też indywidualnych interesach radnych wnioskodawców, a nie – jak starają się wskazywać we wniosku radni – trosce o dobro mieszkańców – napisała już wcześniej w oświadczeniu wójt Eunika Niemc.
– Inicjatywę powyższą można ocenić jedynie jako próbę wywołania kolejnej dużej awantury, która z pewnością nie służy gminie Kosakowo i jej mieszkańcom. Zarzuty zawarte we wniosku są niezrozumiałe, ale świadczą również o braku wiedzy i zaangażowania w bieżące sprawy gminy podpisanych na nim radnych. Złożony wniosek wpisuje się, niestety, w budowaną pieczołowicie przez niektórych radnych gminnych nieprawdziwą narrację o braku dobrego zarządzania gminą – czytamy w oświadczeniu wójt Euniki Niemc.
























Napisz komentarz
Komentarze