Interwencja Piotra Müllera w sprawie rezerwatów przyrody w powiecie bytowskim
W piśmie do minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski europoseł Piotr Müller powołuje się na rzekome plany Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która na liście potencjalnych rezerwatów miała umieścić m.in. Jezioro Kiedrowickie i jezioro Piaszno w gminie Lipnica, oraz aż 47 innych obiektów w powiecie bytowskim.
Tak poważne decyzje zapadają w oparciu o tzw. shadow list przygotowaną przez organizacje przyrodnicze, bez realnych konsultacji z mieszkańcami i bez analizy skutków gospodarczych. To nie jest dialog, to jest narzucanie rozwiązań zza biurka.
Piotr Müller / europoseł PiS
Brak konsultacji i obawy o lokalną gospodarkę
Piotr Müller przypomina przy tym ustawę o ochronie przyrody wprowadzającą do rezerwatów 27 zakazów, w tym m.in. zakaz kąpieli, wędkowania, korzystania ze sprzętu wodnego czy prowadzenia wielu form rekreacji. Takie działania, w opinii europosła, stanowią poważne zagrożenie dla turystyki, lokalnej gospodarki i codziennego życia mieszkańców.
W piśmie do MKiŚ europarlamentarzysta pyta o argumenty merytoryczne, które mają stać za planami objęcia ochroną aż 47 obiektów w powiecie bytowskim, konsultacje społeczne i analizy wpływu tych decyzji na mieszkańców oraz dlaczego nie rozważono bardziej elastycznych form ochrony środowiska.
RDOŚ w Gdańsku: Nie ma planów tworzenia nowych rezerwatów
Pytanie o kilkadziesiąt nowych rezerwatów w powiecie bytowskim wywołuje w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku lekkie zdziwienie.
Na ten moment na terenie powiatu bytowskiego nie planujemy ustanowienia żadnego rezerwatu przyrody. Obecnie nie są procedowane jakiekolwiek wnioski dotyczące utworzenia rezerwatów na tym obszarze.
Agata Lisowska / zastępca naczelnika Wydziału Ochrony Czynnej gdańskiej RDOŚ
Zgoda właściciela terenu niezbędna do utworzenia rezerwatu
Agata Lisowska przypomina także, że w razie ustanowienia rezerwatu, niezbędna jest zgoda właściciela terenu. Jedynie w przypadku gruntów należących do Skarbu Państwa takie zezwolenie nie jest wymagane. Podkreśla, że dany teren znajduje się w zarządzie, np. prywatnym, starostwa czy Lasów Państwowych, na powołanie rezerwatu właściciel musi więc zezwolić.
Skąd wzięły się obawy o nowe rezerwaty? Lista Cieni i działania organizacji przyrodniczych
Skąd wobec tego niepokój europosła? Okazuje się, że wszystko zaczęło się w 2016 roku od akcji Klubu Przyrodników i wspierających go organizacji. Jak czytamy na stronie Klubu Przyrodników, postanowiono „stworzyć współczesną koncepcję rozwoju ochrony rezerwatowej w Polsce. W oparciu o najlepszą dostępną wiedzę, analizujemy aktualny stan ochrony rezerwatowej, gromadzimy informacje o obiektach kwalifikujących się do ochrony i wypracowujemy społeczną koncepcję stopniowego uzupełniania sieci rezerwatów”.
Efektem było powstanie tzw. Shadow List (Listy Cieni) przedstawiającej obiekty cenne przyrodniczo na terenie całego kraju. I rzeczywiście, według propozycji aktywistów, na terenie powiatu bytowskiego pojawiło się aż 47 miejsc wymagających, w opinii przyrodników, ochrony rezerwatowej. Nadal na stronie Klubu Przyrodników można znaleźć nawet interaktywną mapę, gdzie te obiekty są pozaznaczane.
Weryfikacja Shadow List przez RDOŚ
Obowiązkiem RDOŚ było sprawdzenie tej listy.
– Odbyła się już weryfikacja dwóch obiektów: Jeziora Kiedrowickiego i jeziora Piaszno – mówi Agata Lisowska. – Z notatki służbowej utworzonej po weryfikacji wynika, że nie będziemy tego dalej procedować.
I tak kończy się walka z rezerwatami, których nie ma.
























Napisz komentarz
Komentarze