Tym razem Lindner wydał kalendarz w artystycznej oprawie. Przypominając, że nagość - budząca zawsze silne emocje - jest nierozerwalnie związana ze światem sztuki w najnowszym kalendarzu postanowiono nawiązać do malarstwa. Nowy nurt został nazwany OPO-ART.
- Trójka artystów: Trojanowski / Samokhodska / Szymański zaprojektowali i zrealizowali dla nas kalendarz w nowym stylu OPO-ART – stylu, który asertywnie mówi NIE! obecnym trendom, modzie na „elegancką szarość”. OPO-ART to nie tylko kolor… #opoart - czytamy w informacji nadesłanej przez firmę Lindner. - Chcemy być nie tylko ozdobą na ścianach w biurach na całym świecie, ale także wzbogacać kolorem wirtualne światy.

Premierę kalendarza, w wersji anglojęzycznej noszącego nazwę LINDNER CALENDART 2026 i będącego tak naprawdę katalogiem obrazów zaplanowano na poniedziałek, 13 października.
Tak firma Lindner promowała swój kalendarz na 2025 rok:
„Nie ma sztuki bez nagości. Nagość jest nierozerwalnie związana ze światem sztuki. To nagość budzi w odbiorcach niezwykłe emocje. To przecież podczas wystawy Modiglianiego w 1917 roku policja musiała rozganiać tłum, który był zbulwersowany obrazem „Akt leżący”. To przez obraz „Maja naga” Goya w 1800 roku był przesłuchiwany przez inkwizycję. To nagie kobiety na obrazie Picassa „Panny z Avinionu” były pierwszym, kubistycznym obrazem Picassa. Obrazem, który zmienił malarstwo na zawsze. To obraz Courbeta z 1866 roku pod tytułem „Pochodzenie świata” bulwersuje i zachwyca nawet dzisiaj. Nagość, która już nie bulwersuje, to na przykład „Narodziny Wenus” Botticelliego. Nagość została oswojona dla świata sztuki. To klasyka. To ikony malarstwa. Produkty firmy Lindner oraz Kalendarz Lindner 2025 to: NOWA KLASYKA. NOWE IKONY. ”

























Napisz komentarz
Komentarze