Policjanci od czerwca odnotowywali zgłoszenia dotyczące podpaleń pojazdów na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Początkowo nie wiązano tych zdarzeń, jednak szczegółowa analiza zebranych materiałów pozwoliła na połączenie serii podpaleń i wytypowanie zawężonej grupy potencjalnych sprawców.

- Podjęte przez funkcjonariuszy działania doprowadziły do zatrzymania bezpośrednio po kolejnym zdarzeniu sprawcy tych przestępstw – informuje kom. Jolanta Grunert, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni. - Okazał się nim 42-letni mieszkaniec Gdyni. Miał przy sobie pojemniki z pozostałościami sporządzonych mieszanek substancji łatwopalnych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Podpalali w Gdyni i Gdańsku na zlecenie obcego wywiadu. Jest akt oskarżenia
Policjantka dodaje również, że podczas przeszukania jego mieszkania, do którego użyto sprzętu specjalistycznego Samodzielnego Pododdziału Kont terrorystycznego Policji, funkcjonariusze zabezpieczyli szereg pojemników z zawartością cieczy oraz substancji, które we wstępnej opinii biegłego mogą służyć jako improwizowane mieszaniny wybuchowo-pirotechniczne.

Wstępna opinia wskazała, iż zabezpieczone substancje mogą wytworzyć mieszaninę zdolną do samozapłonu, która spełnia kryteria definicji materiałów wybuchowych. Zamiarem sprawcy - jak mówi policja - było niszczenie pojazdów na ukraińskich tablicach, ale w wyniku jego działań paliły się także pojazdy na polskich rejestracjach, należące do mieszkańców Gdyni.
- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na wstępne przedstawienie mężczyźnie zarzutów zniszczenia pojazdów, których wartość strat wyceniono na kwotę nie mniejszą niż 262 tysiące złotych – dodaje om. Joanna Grunert. - Wczoraj (16 października) sąd zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu.
Za zniszczenie mienia mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
























Napisz komentarz
Komentarze