Policjanci po otrzymaniu zgłoszenia natychmiast udali się do wskazanego rejonu. Szybko ustalili adres, pod którym zamieszkuje właściciel zwierząt. Gdy zapukali do jego drzwi, mężczyzna przyznał, że faktycznie jego psy uciekły z posesji, prawdopodobnie przez pozostawioną otwartą bramkę.
- Policjanci po rozmowie z właścicielem pojechali w teren, by odszukać zwierzęta i zapobiec ewentualnemu zagrożeniu - informuje KPP w Tczewie. - Po chwili odnaleźli psy i polecili mężczyźnie ich zabezpieczenie. Za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierząt policjanci skierowali wniosek o ukaranie 42-latka do sądu.
CZYTAJ TAKŻE: Jak często gryzą psy? Powstał raport. Na Pomorzu to ponad 1600 przypadków
Pamiętajmy!
Zgodnie z przepisami – kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 zł albo karze nagany. Zwierzę pozostawione bez opieki może nie tylko wyrządzić komuś krzywdę, ale także samo paść ofiarą wypadku. Dbajmy o swoje czworonogi i nie dopuszczajmy, by narażały siebie lub innych na niebezpieczeństwo.
Przestrogą dla właścicieli psów niech będą wydarzenia sprzed kilku dni. Dramat rozegrał się w niedzielę, 12 października. 46-latek, pracujący jako kierowca ciężarówki, zatrzymał się w MOP-ie Racula przy trasie S3 na przepisową przerwę. Korzystając z wolnego czasu, wybrał się do pobliskiego lasu na grzyby. Tam został zaatakowany przez trzy duże psy. Trafił do szpitala. Zmarł po niecałych trzech dniach.
























Napisz komentarz
Komentarze