Zakochany „marynarz” potrzebował pomocy
Jak informują policjanci z Gdańska, schemat działania jest w każdym z takich przypadków podobny. Rozkochują w sobie samotne samotne osoby - idealny internetowy partner jest czuły, wrażliwy, romantyczny i ma świetną pracę. Kiedy już przygotuje sobie grunt, wówczas prosi o pieniądze.
CZYTAJ TEŻ: Fałszywy ZUS zapukał do drzwi. Seniorka z Pruszcza Gdańskiego straciła 200 tys. zł
46-latka z Gdańska straciła ponad 25 tys. zł
Tak właśnie było w przypadku 46-latki, której w głowie zawrócił „marynarz”. Kobieta tak bardzo uwierzyła we wszystko, że przekazała ukochanemu ponad 25 tys. zł. Udawany romans trwał kilka miesięcy zanim poszkodowana zorientowała się, że została oszukana. Na policję zgłosiła się w poniedziałek, 20 października.
- Pokrzywdzona przez kilka miesięcy prowadziła korespondencję z mężczyzną, który w pewnym momencie zaczął prosić kobietę o pomoc i pieniądze. Najpierw na naprawę cylindra statku, potem na żywność dla załogi, a następnie na opłatę helikoptera, który miał przetransportować marynarza do szpitala. Za namową oszusta kobieta między marcem a majem przesłała na wskazane konta ponad 25 tysięcy złotych - opisuje kom. Karina Kamińska z gdańskiej KWP.
Funkcjonariusze przypominają, że oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania i dlatego w każdym przypadku, gdy ktoś próbuje uzyskać od nas pieniądze, trzeba wykazać się dużą ostrożnością. W przypadku podejrzenia, że możemy być potencjalną ofiarą, powinnismy od razu zgłosić się do organów ścigania.
























Napisz komentarz
Komentarze