Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Trójmiasto znowu na Netflixie! Animowany Gdańsk w centrum szpiegowskiej akcji

To nie żart! Serial animowany "Splinter Cell: Deathwatch" podbija Netflix, a Gdańsk odgrywa w nim kluczową rolę. Amerykańska platforma była tak pewna sukcesu, że zamówiła kontynuację już dzień po premierze pierwszego sezonu. Mieszkańcy Trójmiasta mogą rozpoznać na ekranie rodzime uliczki – i to w towarzystwie legendarnego szpiega.
Trójmiasto znowu na Netflixie! Gdańsk w centrum szpiegowskiej akcji
Ulice Głównego Miasta stały się tłem międzynarodowego spisku w serialu Splinter Cell: Deathwatch. Zobacz, jak Trójmiasto wygląda w światowym hicie!

Autor: screen | Netflix

Gdańsk w roli głównej. Kamienice, zaułki i nocne intrygi

Animowany serial "Splinter Cell: Deathwatch", który zadebiutował na Netflixie 14 października, szybko stał się hitem. Co ciekawe, Netflix zamówił drugi sezon zaledwie dzień po premierze pierwszego – to sygnał, że platforma ma bardzo duże plany wobec tej produkcji.

A co to ma wspólnego z naszym regionem? Gdańsk stał się areną międzynarodowego spisku – legendarny agent Sam Fisher ukrywa się tu przed śmiertelnymi wrogami, a na ekranie pojawiają się kamienice, ulice i nocne zaułki Głównego Miasta.

(fot. screen | Netflix)

Dla mieszkańców Trójmiasta to szczególna gratka. Oglądając serial, można rozpoznać rodzime uliczki i charakterystyczną architekturę miasta. To nie przypadkowe tło – Gdańsk odgrywa istotną rolę w fabule, stając się miejscem kluczowych wydarzeń w życiu głównego bohatera.

CZYTAJ TEŻ: Gerard z Rumi w serialu Netfliksa! Parodia Wiedźmina podbija drugi sezon „1670”

Dlaczego twórcy wybrali akurat Pomorze?

Serial powstał pod kierunkiem Dereka Kolstada, scenarzysty kultowej sagi "John Wick", więc od początku można było spodziewać się czegoś wyjątkowego. Fabuła opowiada o legendarnym komandosie amerykańskiej marynarki wojennej, zostaje on ponownie wciągnięty do życia, które zdecydował się odrzucić.

I tu zaczyna się polska część opowieści. Sam Fisher spędzał przerwę od służby w Polsce, w wiosce na Suwalszczyźnie. Bohater nie tylko mieszka w naszym kraju, ale wręcz się w nim zatracił – czyta polską prasę, ogląda w telewizji polskie programy, a nawet otrzymuje telefony od polskich telemarketerów (coś, co każdy z nas doskonale zna!).

Co jeszcze kryje się w "Splinter Cell: Deathwatch"?

Serial składa się z ośmiu odcinków, każdy trwa około 20-25 minut, więc cały sezon można obejrzeć w jeden wieczór. W obsadzie głosowej znaleźli się Liev Schreiber, Kirby Howell-Baptiste i Janet Varney – nazwiska, które same mówią o klasie produkcji.

Animowany thriller przeznaczony jest dla dorosłych widzów i oferuje dynamiczne sceny akcji, pościgi i strzelaniny – jak przystało na dzieło współtwórcy "Johna Wicka". Fani oryginalnej gry komputerowej docenią liczne nawiązania, ale serial świetnie ogląda się także bez znajomości pierwowzoru.

(fot. screen | Netflix)

Gdańsk jako scena dla międzynarodowych produkcji

To nie pierwszy raz, gdy Gdańsk pojawia się w światowych produkcjach, ale nie za każdym razem jest to powód do dumy. Pisaliśmy niedawno o filmie "Alarum" ze Sylvestrem Stallone, w którym akcja rzekomo dzieje się w Gdańsku – tyle że twórcy nakręcili wszystko... w Ohio. Efekt? Rozczarowanie fanów i pytania, czy naprawdę tak trudno przyjechać nad Bałtyk.

ZOBACZ TEŻ: Sylvester Stallone w Gdańsku...? Nie daj się nabrać! Przedmieścia Ohio zamiast Długiego Targu

Dlatego "Splinter Cell: Deathwatch" to miła odmiana. Tym razem pomorskie lokacje zostały potraktowane z szacunkiem i autentycznie włączone w fabułę. Serial pokazuje, że Gdańsk ma w sobie coś, co przyciąga twórców – historyczną architekturę, portowy klimat i niepowtarzalną atmosferę, której nie da się podrobić w studio.

(fot. screen | Netflix)

Drugi sezon potwierdzony – czy zobaczymy więcej Trójmiasta?

Netflix zamówił kolejny sezon praktycznie natychmiast po premierze pierwszego. To sygnał, że platforma ma wielkie plany wobec "Splinter Cell: Deathwatch" i chce rozwijać markę. Czy w drugim sezonie ponownie zobaczymy gdańskie uliczki? Tego jeszcze nie wiemy, ale fani już spekulują i trzymają kciuki.

Tymczasem pierwszy sezon czeka na platformie Netflix. Jeśli szukacie dobrego thrillera na chłodny wieczór, to pozycja obowiązkowa. Tym bardziej, że można poczuć się jak turysta we własnym regionie, odkrywając znane miejsca w zupełnie nowym, szpiegowskim świetle.

(fot. screen | Netflix)

A Wy już widzieliście "Splinter Cell: Deathwatch"? Rozpoznaliście lokacje? Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie o serialu i czy Trójmiasto powinno częściej gościć w światowych produkcjach!

Jeśli interesujesz się tym, co dzieje się w regionie, koniecznie sprawdź nasze inne artykuły o kulturze i rozrywce na Pomorzu na zawszepomorze.pl

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama