Debata o elektrowni jądrowej w Choczewie
Sala Centrum Informacji Turystycznej Urzędu Gminy w Choczewie w środę, 19 listopada stała się miejscem gorącej dyskusji o jednej z największych inwestycji, do jakich przygotowuje się Polska. Do udziału w zorganizowanej przez portal i tygodnik „Zawsze Pomorze” debaty na temat planowanej budowy elektrowni jądrowej zaproszenie przyjęli:
- Anna Błażewicz-Stasiak, zastępca dyrektora Pomorskiego Biura Planowania Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego,
- Ryszard Stachurski, pełnomocnik zarządu Polskich Elektrowni Jądrowych,
- Marcin Kaczmarek, starosta wejherowski,
- Jarosław Bach, wójt gminy Choczewo,
- Tomasz Trybusiewicz z Sonon Bałtyckie SOS, stowarzyszenia protestującego przeciw budowie elektrowni jądrowej w gminie Choczewo
- oraz mieszkańcy gminy Choczewo zainteresowani tym, jak planowana inwestycja wpłynie na ich życie teraz i w przyszłości.

Cel debaty: merytoryczna rozmowa o elektrowni jądrowej w Choczewie
– Spotykamy się na debacie „Elektrownia jądrowa w gminie Choczewo: szansa czy ryzyko? Porozmawiajmy” po to, by merytorycznie i z szacunkiem porozmawiać o inwestycji, która dotyczy nas wszystkich, zarówno mieszkańców gminy Choczewo, jak i Pomorza, a nawet całej Polski – mówił, rozpoczynając spotkanie, Mariusz Szmidka, redaktor naczelny portalu i tygodnika „Zawsze Pomorze”.
Wokół projektu budowy elektrowni jądrowej narosło wiele emocji, ale też nieporozumień, plotek, fake newsów. W takiej sytuacji łatwiej o podziały, a trudniej o rozmowę. Dlatego spotykamy się tu, w Choczewie, żeby porozmawiać, wysłuchać różnych punktów widzenia, bo budowa elektrowni jądrowej to nie tylko kwestia energii, to także pytanie o tożsamość Pomorza, przyszłość gminy Choczewo i o to, czy potrafimy mądrze korzystać z szans, jakie daje nam nowoczesność. Z jednej strony mają to być ogromny impuls rozwojowy, inwestycje w infrastrukturę, nowe miejsca pracy. Z drugiej, to realne wyzwania – środowiskowe, społeczne i kulturowe.
Mariusz Szmidka / redaktor naczelny portalu i tygodnika „Zawsze Pomorze”.
O tym właśnie rozmawiali – reprezentując różne punkty widzenia – goście zaproszeni na debatę zorganizowaną przez „Zawsze Pomorze”. Podzieliliśmy ją na trzy części:
- w pierwszej paneliści mówili o tym, na jakim etapie przygotowań do budowy elektrowni jądrowej są reprezentowane przez nich instytucje i jak radzą sobie z problemami wynikającymi z nowej dla regionu sytuacji,
- w drugiej odpowiadali na pytania, stawiane przez prowadzącego debatę red. Mariusza Szmidkę – o spodziewane korzyści i przewidywane straty, o sposoby ich kompensowania, o poziom bezpieczeństwa mieszkańców i środowiska, o sposoby komunikacji między inwestorem, mieszkańcami gminy a reprezentującymi ich instytucjami,
- w trzeciej paneliści odpowiadali na pytania obecnych na debacie mieszkańców gminy Choczewo.
Na jakim etapie jest inwestycja w elektrownię jądrową w Choczewie?
Na początku debaty reprezentujący PEJ Ryszard Stachurski przypomniał, na jakim etapie jest przygotowanie do inwestycji: spółka uzyskała już decyzję środowiskową, została ona jednak zaskarżona do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Mimo to – po umożliwiającej ten krok decyzji wojewody pomorskiej – rozpoczęto już wycinkę drzew pod planowaną budowę. Jednocześnie PEJ kończy przygotowanie wniosku o zezwolenie na budowę, które wydaje Państwowa Agencja Atomistyki.
Państwowa Agencja Atomistyki ma na wydanie decyzji dwa lata.
Ryszard Stachurski / PEJ
Polska nadal czeka też na zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla elektrowni jądrowej – według najnowszych informacji ma być ona udzielona do końca 2025 roku.
Głos przeciwników inwestycji. Argumenty przeciwko elektrowni jądrowej w Choczewie
Tomasz Trybusiewicz z Sonon Bałtyckie SOS podkreślał z kolei, że przy braku decyzji środowiskowych, Komisji Europejskiej czy Polskiej Agencji Atomistyki wszystkie prace związane z inwestycją są zbyt wczesne.
Jeśli nie ma żadnych ostatecznie wiążących decyzji, to co dzisiaj pozwala sądzić, że ta elektrownia w ogóle powstanie? Po co wycinać ponad 40 hektarów lasów?
Tomasz Trybusiewicz z Sonon Bałtyckie SOS
I właśnie te dwa wykluczające się stanowiska oraz działania władz samorządowych próbujących czerpać jak najwięcej korzyści z planowanej inwestycji stały się osią całej debaty.

























Napisz komentarz
Komentarze