Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Marta Nawrocka zakłada fundację i chce walczyć z hejtem. Jedni chwalą, inni pytają o wiarygodność

Marta Nawrocka nie chce być milcząca jak jej poprzedniczka Agata Duda. Chce zabierać głos. Zapowiedziała więc założenie fundacji Blisko Ludzkich Spraw, której jednym z celów ma być walka z hejtem i zagrożeniami w Internecie.
Marta Nawrocka zakłada fundację i chce walczyć z hejtem. Jedni chwalą, inni pytają o wiarygodność
Działalność, którą zajmie się w przyszłości Fundacja, ale również sama działalność małżonki prezydenta jest działalnością apolityczną, której wspólnym celem jest czynienie dobra – deklaruje Marta Nawrocka

Autor: Alicja Stefaniuk | KPRP

Internet zawrzał i się podzielił. Jedni są oczywiście za. Ale też pojawiły się głosy, czy taka fundacja może być skuteczna, skoro zakłada ją żona polityka, który Polaków bardziej dzieli, niż łączy, a jego słowa bywają czasami przyczyną hejtu wobec innych?

Budować mosty, burzyć mury

Ale słowo się rzekło i pierwsza dama zainaugurowała swoją działalność 17 listopada, na zamku w Wiśle, w rezydencji prezydenta RP. Było to pierwsze spotkanie pod hasłem „Hejt? Nie, dziękuję!”. W tym panelu wzięli udział: najstarszy syn pary prezydenckiej – Daniel Nawrocki, a także dziennikarz i prezenter telewizyjny Filip Chajzer oraz ksiądz Tomasz Trzaska, który specjalizuje się w pomocy dzieciom i młodzieży po próbach samobójczych. 

– Powstanie fundacji postrzegam jako moją misję i zadanie, które chciałabym realizować przez najbliższe pięć lat. By łączyć. By szukać porozumienia, budować mosty, burzyć mury. By działać wspólnie. Cyprian Kamil Norwid pisał: „Umiemy się tylko kłócić i kochać, a nie umiemy się różnić pięknie i mocno”. Chciałabym byśmy umieli. Byśmy pięknie się różnili. I wierzę, że we wspólnym działaniu, ponad podziałami – jest to możliwe – mówiła pierwsza dama.

CZYTAJ TEŻ: Marta Nawrocka na meczu Polska - Holandia na Polsat Plus Arenie Gdańsk

Stwierdziła, że sprawa hejtu jest jej bardzo bliska i dobrze znana. 

– W kampanii nasza rodzina szczególnie doświadczyła, czym jest hejt. Ja i mój mąż byliśmy przygotowani, ale nigdy nie pozwolimy na to, by w taki sposób atakowano dzieci, jak naszą córkę Kasię – powiedziała żona prezydenta, dodając: – Nie możemy tolerować hejtu, nie ma na to mojej zgody jako kobiety i matki. Słowa potrafią zostawić ślad na całe życie.

Żadnego dziecka nie można obrażać!

Rzeczywiście podczas wieczoru wyborczego prezydenta Karola Nawrockiego, uwagę widzów zwróciła ich siedmioletnia córka Kasia, która w żywiołowy sposób reagowała na to, co się wokół niej dzieje. Przesyłała zgromadzonym buziaki i serduszka, tańczyła. To, co jednych w dziewczynce ujęło, u niektórych wzbudziło niechęć i zachęciło do obraźliwych wpisów w mediach społecznościowych. 

W związku z tymi hejterskimi wpisami w mediach społecznościowych, prokuratura wszczęła dochodzenie. Poseł PiS Krzysztof Szczucki zapowiadał: „Przypilnuję, żeby wszyscy hejterzy zostali surowo ukarani!”. 

Ten fakt oburzył zresztą nie tylko prawą stronę polskiej polityki. Głos w obronie córki prezydenta zabrała m.in. rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak. „Nie zgadzam się na przemoc wobec dzieci! Nie zgadzam się na mowę nienawiści, hejt! Każde dziecko zasługuje na szacunek! Żadnego dziecka nie można atakować! Żadnego dziecka nie można obrażać!” – napisała.

„To nie powinno mieć miejsca w cywilizowanym świecie. Niezależnie od naszych poglądów politycznych, dzieci polityków zasługują na ochronę i szacunek. Nie wybierały one życia publicznego, a ich zachowanie, takie jak spontaniczne gesty czy radość, są naturalne dla ich wieku” – komentowała z kolei hejterskie wpisy Dorota Zawadzka, psycholożka, znana z programu „Superniania”. 

Także politycy koalicji rządzącej mówili z mównicy sejmowej, że w tej sprawie nie ma znaczenia po której stronie sporu politycznego się stoi – hejt wobec dziecka jest zawsze złem.

Dajcie pracować profesjonalistom

W jednym z wywiadów, Marta Nawrocka odnosząc się do pytania, czy funkcja pierwszej damy będzie miała wymiar polityczny, odparła, że będzie nawiązywała kontakty i relacje z różnymi osobami, aby się porozumieć.

– Działalność, którą zajmie się w przyszłości Fundacja, ale również sama działalność małżonki prezydenta jest działalnością apolityczną, której wspólnym celem jest czynienie dobra – przekonywała. – Nie chciałabym, żeby były to tylko uściski dłoni i zdjęcia, tylko właśnie promowanie, pokazywanie, jakie są społeczności, jakie są fundacje, które warto wspierać – zaznaczyła.

Krzysztof Sarzała, pedagog i terapeuta na pytanie, czy takimi akcjami jakie proponuje pani prezydentowa, można walczyć z hejtem, czy to tylko działalność pod publiczkę, odpowiada: – Nie wiem. Zastanawiam się, czy pierwsza dama używa słowa "walczyć". Bo jeśli używa, to mam pierwsze zastrzeżenie, że przy walce zawsze są ofiary. Taka narracja o walce dobrze się nie kończy, bo jak mówi stare przysłowie – tam gdzie drwa rąbią, wióry lecą. Nie używałbym więc słowa walczyć w tym przypadku.

Zdaniem Krzysztofa Sarzały trudno jednak kwestionować samą ideę. Nienawiść, hejt to realny problem w szkołach, wśród dzieci i młodzieży.

– Uważam, że szkoła zaniedbuje ten problem albo traktuje go zbyt płytko. Nawet dzisiaj, podczas szkolenia, usłyszałem od jednej z uczestniczek, jak jej dziecko było dręczone. I dopiero zdesperowana matka musiała wziąć sprawy w swoje ręce, żeby przeciwstawić się temu. Ale zastanawiam się, czy to dobry pomysł, żeby twarzą tej akcji była żona polityka, znanego raczej z mało łagodnego usposobienia. To mi przypomina historie, które dzieją się naprawdę. Np. historię strażaka ochotniczej straży pożarnej, który najpierw podpala stodołę sąsiadów, a potem pędzi wozem strażackim na sygnale, żeby ją gasić. Politycy i całe ich otoczenie walnie przyczynili się do tego, że jesteśmy społeczeństwem podzielonym, skłóconym, wyzywającym się i deprecjonującym. Dlatego powtarzam – nie wiem, czy to dobry pomysł. Raczej powiedziałbym: dajcie pracować w tym obszarze ludziom, którzy są profesjonalistami, wolnymi od politycznych obciążeń. Tym bardziej, że pomysł wychodzi ze strony żony prawicowego polityka. Zachodzi więc obawa, że będzie to wskazywanie hejtu tylko z jednej strony. Łatwiej bowiem dopatrywać się błędów i nienawistnych tonów w wypowiedziach swoich przeciwników i zamieniać przeciwdziałanie temu hejtowi w takie strzelanie do jednej tarczy, mówiąc: „to oni, to inni są temu winni”. Dlatego powiedziałbym politykom z obu stron: stwórzcie dogodne warunki do pracy profesjonalistom, żeby mogli wprowadzać programy profilaktyczne i pomagać dzieciom. A sami trzymajcie się tych obszarów, w których działacie. I dajcie przykład, jak promować miłość zamiast nienawiści.

Z synem u boku

Dr Milena Drzewiecka, psycholog społeczny, zajmująca się politycznym wizerunkiem mówi, że na razie odczekałaby z komentarzem, bo to są dopiero zapowiedzi.

– Marta Nawrocka jako pierwsza dama jest nieodkrytą kartą i trzeba poczekać na konkretne działania w ramach tej akcji. Ale warto pamiętać, że obozowi politycznemu, z którego wywodzi się Karol Nawrocki często zarzuca się hejt. Można więc trzymać kciuki, ale oceńmy po owocach – tłumaczy.

Zwraca uwagę na jeden fakt, na to, że w tym pierwszym panelu zaangażowani byli sami mężczyźni: Daniel Nawrocki, Filip Chajzer i ksiądz Trzaska. A hejt – jak mówi – nie jest przypisany do jednej płci. Co więcej, jak wskazują badania, kobiety częściej są ofiarami hejtu, niż mężczyźni – puentuje.

Jeden z politologów zwraca uwagę na inną rzecz. Mówi, że jest pewne ryzyko związane z angażowaniem w działalność członków rodziny, w tym przypadku syna Daniela Nawrockiego.

ZOBACZ TEŻ: Jerzy Owsiak przekazuje pałeczkę i usuwa się w cień. Powodem wieloletni hejt, "ja swoje zrobiłem"

Szczególnie kiedy wokół PiS i obozu związanego z Karolem Nawrockim pojawia się wiele zarzutów, że potrafią dbać o swoich najbliższych.

– To może wyborcom rzucać się w oczy – słyszę. – Z drugiej strony w Stanach Zjednoczonych nie jest rzadkością angażowanie dzieci w szeroko pojętą działalność publiczną czy charytatywną. Najlepszym przykładem jest chociażby Ivanka Trump – wskazuje.

Poprosiliśmy też o komentarz eksperta od protokołu dyplomatycznego, który już wiele razy komentował zachowania i działalność także pierwszych dam. Ale tym razem odmówił, twierdząc, że sam był bardzo hejtowany po wywiadach o poprzedniej parze prezydenckiej.

– Po doświadczeniach hejterskich jakie mnie spotkały, wolę wstrzymać się od komentarza – tłumaczy.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Marek Rapior 28.11.2025 06:31
Ten wasz "ekspert od protokołu dyplomatycznego" to nawet bał się ujawnić swoje Nazwisko ???

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama