Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama
Reklama

Arka potępia atak na 12-letniego kibica Bałtyku. Klub wydał lakoniczne oświadczenie

W czwartek, 4 grudnia, pięciu dorosłych kibiców Arki Gdynia skatowało 12-letniego fana Bałtyku. Klub o żółto-niebieskich barwach wydał lakoniczne oświadczenie, w którym potępił agresję.
Arka potępia atak na 12-letniego kibica Bałtyku. Klub wydał oświadczenie
Pięciu kibiców Arki Gdynia skatowało 12-letniego fana Bałtyku. Klub wydał lakoniczne oświadczenie, w którym "potępił agresję"

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Brutalny atak na 12-letniego kibica Bałtyku Gdynia

Sprawę nagłośniła grupa Ultras Bałtyk Gdynia. W swoich mediach społecznościowych napisali „po zakończeniu zajęć szkolnych na terenie gdyńskiej dzielnicy Witomino, doszło do wyjątkowo bulwersującego zdarzenia. Nasz 12-letni kibic Bałtyku Gdynia został po raz kolejny zaczepiony, a następnie napadnięty przez grupę pięciu dorosłych, 20-letnich chuliganów Arki Gdynia. Tak, tych samych patosów co ostatnio grozili młodemu w szkole (pisownia oryginalna - przyp. red)."

CZYTAJ TEŻ: Pobicie chłopca w Gdyni! W tle konflikt kibiców Arki i Bałtyku?

Kibice biało-niebieskich przybliżyli również okoliczności zajścią. Poinformowali, że pod pretekstem kolejnej „rozmowy wychowawczej” nastolatek został zwabiony do pobliskiego lasku. Tam sprawcy wymusili na nim nagrywanie upokarzających materiałów wideo, po czym dokonali brutalnego pobicia. W wyniku ataku, 12-latek doznał urazów twarzoczaszkiobrażeń kręgosłupa oraz wstrząśnienia mózgu.

Nieprzytomnego chłopaka odnalazła matka. Leżał w pobliżu lasku. Sprawą zajmuje się policja.

Mało nie zabili za inne barwy

Należy zrozumieć, że świat kibicowski, chuligański czy jakikolwiek inny krążący wokół klubów piłkarskich to bańka. Działają tam inne zasady - ktoś, kto nigdy nie był zagorzałym kibicem, nie jest w stanie tego pojąć. Ale w takich sytuacjach nawet ci, którzy rozumieją prawidła futbolowego fanatyzmu, wiedzą, że posunięto się o wiele za daleko.

I, w kontrze do tego, co niektórzy mówią, na Zachodzie sobie nie poradzili z podobnymi problemami. Wbrew obiegowej opinii. Również wbrew obiegowej opinii na polskich stadionach jest zdecydowanie bezpieczniej niż w wielu innych krajach Europy, gdzie piłka i struktury z nią związane są na dużo wyższym poziomie.

Czym innym są wzajemne stadionowe wyzwiska. Ba, nawet czym innym są ustawki. Tutaj doszło do absurdu i jednocześnie zbydlęcenia. Pięciu dorosłych chłopów o mało nie zabiło dzieciaka tylko dlatego, że na na co dzień na jego szyi wisi kawałek materiału w innych barwach.

To, co się wydarzyło w Gdyni, położyło cieniem na kibicowskiej społeczności żółto-niebieskich, ale to sprawa, która mogła się wydarzyć wszędzie. I tu można przywołać słynny cytat Wojciecha Kowalczyka - nie ma znaczenia czy to „Raków, piździaków, Lech Poznań czy Legia Warszawa”. Były piłkarz odwoływał się do spraw boiskowych, ale ta wyliczanka w tym kontekście pasuje jak ulał.

ZOBACZ TAKŻE: Arka Gdynia odpoczywa przed zgrupowaniem w Turcji

Lakoniczne oświadczenie klubu. "Zło nie ma barw klubowych"

Kluby w takich przypadkach powinny podejmować stanowcze środki. Co zrobiła Arka Gdynia? Wydała krótkie oświadczenie:

„W kontekście pojawiających się w przestrzeni medialnej publikacji dotyczącej chuligańskiej napaści na młodego mieszkańca Gdyni oświadczamy i podkreślamy, że nasz Klub potępia wszelkiego rodzaju agresję, niezależnie od klubowych sympatii czy innych przekonań. Przemoc i zło nie posiada żadnych barw, w tym także klubowych”.

Zbyt delikatne stanowisko klubu?

Pod lakonicznym oświadczeniem, klub wyliczył swoje inicjatywy społeczne: akcje charytatywne, współpracę z miastem, projekty prozdrowotne oraz obecność dzieci na stadionie. Problem w tym, że - zdaniem wielu - nie o to w tej chwili chodzi.

Tym bardziej że zło - w tym przypadku - akurat ma barwy klubowe. Oczywiście, walka z klubową bandyterką nie jest łatwa. Tajemnicą poliszynela jest, że kluby w Polsce są zależne od środowisk kibicowskich. Przejmują stadionowe sklepy, grożą na różne sposoby, aby uzyskać swój cel. I tak dalej, i tak dalej.

Zamiast walczyć, lepiej się ułożyć, dla świętego spokoju. I o ile jeszcze w kontekście rac, flar czy innych fajerwerków można przymknąć oko, ponieważ to po prostu uatrakcyjnia widowisko - nawet jeśli na chwilę je przerwie - o tyle w przypadku takiej agresji, godzącej bezpośrednio w klub, stanowisko powinno być zdecydowanie ostrzejsze.

"Potępianie" niczego nie zmieni

Tu mówimy akurat o Arce, jednak to mogło dotyczyć każdego klubu w Polsce. I mówienie, że „potępiamy”, niczego tu nie zmieni. Klub powinien wydać oświadczenie, w którym informuje, że sprawcy w trybie natychmiastowym dożywotnio tracą prawo wstępu na mecze. Jak już wyjdą z kryminału, będą mogli co najwyżej w telewizji popatrzeć na zmagania swojego ukochanego klubu, dla którego byli gotów prawie zabić dzieciaka.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaZiaja Sport
Reklama
ReklamaZiaja Sport
Reklama