54-latek z Gdańska zatrzymany za jazdę po alkoholu
W Gdańsku w środową noc, 10 grudnia ok. godz. 1 funkcjonariusze drogówki dostali zgłoszenie, że na Stogach porusza się srebrny opel, którego kierowca najprawdopodobniej jest pod wpływem alkoholu. Sytuacja miała miejsce w okolicach ul. Skiby – po namierzeniu pojazdu policjanci zatrzymali kierującego do kontroli.
Faktycznie – jechał wolno i miał problemy z utrzymaniem toru jazdy. Jeszcze zanim mundurowi podeszli do opla, kierowca wysiadł i się zatoczył. Przy okazji zapomniał zaciągnąć hamulca ręcznego, co spowodowało, że auto stoczyło się na radiowóz.
– Mundurowi zbadali alkomatem 54-latka z Gdańska. Urządzenie wykazało, że mężczyzna był pod wpływem 2 promili. Podczas sprawdzania danych gdańszczanina okazało się też, że ma on dwa sądowe zakazy kierowania pojazdami, w tym jeden dożywotni – informuje kom. Karina Kamińska z gdańskiej KWP.
W rozmowie z policjantami mężczyzna oświadczył, że zdecydował się na kierowanie samochodem, pomimo stanu nietrzeźwości, dlatego że po alkoholu jeździ bardzo powoli i ostrożnie. Za spowodowanie zdarzenia drogowego sprawca został ukarany mandatem w wysokości 3 tysięcy złotych.
kom. Karina Kamińska z gdańskiej KWP
Surowe konsekwencje dla recydywisty drogowego
Jednak kara finansowa to najmniejszy problem dla drogowego recydywisty. Gdańszczanin usłyszał zarzuty za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamanie sądowych zakazów w warunkach recydywy.
Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, a następnie jego przyszłość będzie zależeć od decyzji sądu.
Za złamanie sądowego zakazu grozi do 5 lat więzienia, natomiast za kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości grożą do 3 lat pozbawienia wolności i sądowy zakaz kierowania pojazdami.
























Napisz komentarz
Komentarze