Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Opozycja na Pomorzu połączyła siły. Chcą kontrolować wybory

To projekt, który ma zapewnić, by przyszłe wybory były rzetelne, uczciwe i zgodne z Konstytucją,
(fot. KOD Pomorze)

W 33. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w Polsce, w dniu kiedy w Gdańsku obchodzono Święto Wolności i Praw Obywatelskich, przed historyczną bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej, u stóp Pomnika Poległych Stoczniowców 1970, spotkali się przedstawiciele partii i organizacji na Pomorzu. Celem spotkania było rozpoczęcie współpracy opozycji na terenie województwa pomorskiego.

- Chodzi o projekt, który ma zapewnić, by przyszłe wybory były rzetelne, uczciwe i zgodne z Konstytucją - powiedziała Ewa Topór- Nawarecka, przewodnicząca Komitetu Obrony Demokracji Regionu Pomorskiego, prowadząca to spotkanie.

W spotkaniu wzięli udział: Mirosław Przylipiak - wiceprzewodniczący Komitetu Obrony Demokracji Region Pomorze. Jolanta Banach i Jędrzej Włodarczyk – Lewica, Piotr Borawski - wiceprezydent miasta Gdańsk Platforma Obywatelska, Agnieszka Buczyńska i Łukasz Kopeć - Polska 2050, Paweł Cywiński – PSL, Magdalena Czarzyńska-Jachim - wiceprezydentka miasta Sopot reprezentująca samorządy, Robert Kozakiewicz – Razem, Maria Magott - Stowarzyszenie Tolerado, Marek Weryszko - Partia Zieloni, Damian Witek - Stowarzyszenie Młodzi Demokraci. Spotkania robocze mają odbywać się cyklicznie.

Jolanta Banach z Lewicy, na pytanie o cel tej opozycyjnej współpracy, odpowiedziała, że my wciąż chyba nie wierzymy, że Zjednoczona Prawica może posunąć się do rzeczy niewyobrażalnych. A przecież już afera hejterska w ministerstwie sprawiedliwości powinna nam otworzyć oczy na to, do czego to ugrupowanie jest zdolne.

ZOBACZ TEŻ: Liderów czterech partii opozycyjnych połączyła samorządność

- Ważny jest sam przebieg procesu wyborczego i nadużycia wyborcze. To czy nie doszło do ich fałszowania. Ważne jest liczenie głosów, interpretacja ich ważności, liczenie kart, potwierdzanie podpisem pobierania tych kart itd. I dlatego uważamy, że w każdej komisji obwodowej, nie tylko w dużych miastach ale w tych mniejszych i na wsiach, powinien  być mąż zaufania, rekomendowany wspólnie przez całą opozycję, a także obserwator społeczny - mówi działaczka Lewicy.

I dodaje: - Ale nadużycia wyborcze to również sam przebieg kampanii wyborczej. W 2020 roku w kampanii prezydenckiej, otrzymywaliśmy już sygnały od międzynarodowych organizacji takich jak OBWE czy Reporterzy bez Granic, a także od polskich instytucji o nierównowadze szans kandydatów i o wielkim preferowaniu Andrzeja Dudy. Okazało się, że te preferencje było bardzo widoczne w publicznych mediach i w spółkach skarbu państwa. A strona opozycyjna ma w radach programowych radia i telewizji swoich przedstawicieli. Trzeba wszelkimi sposobami we współpracy z nimi monitorować czas antenowy, poświęcony komitetom wyborczym i kandydatom. Przyglądać się uważnie prezentacji tych komitetów i kandydatów. Wychwytywać kłamstwa, nieprawdziwe zarzuty i w trybie wyborczym, po prostu, skarżyć. Ale też członkowie tych rad programowych powinni się domagać codziennie aby te programy publicystyczne i komentatorskie, których w okresie wyborczym będzie bardzo dużo, odzwierciedlały pluralizm lokalnych mediów. Nie może być tak, że w tych programach znajdą się wyłącznie dziennikarze, którzy podzielają poglądy władzy albo są wręcz ich tubą propagandową. To jest naruszenia prawa wyborczego i ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Trzeba wspólnie połączyć siły, żeby ta presja była widoczna. Jeśli połączymy te siły skutecznie, to jesteśmy w stanie efektywnie działać i przypilnować, żeby nie było oszustw wyborczych. To też dobry start do tego, żeby opozycja pokazała, że jest zdolna do współpracy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama