Sztumski projekt ma prowadzić do osiągnięcia tzw. gospodarki o obiegu zamkniętym, jest realizowany w ramach programu „Środowisko, Energia, Zmiany Klimatu”. W czasie ponad dwóch lat na obszarze miasta i gminy Sztum mają być prowadzone zarówno działania inwestycyjne, jak też tzw. działania miękkie. To szkolenia, edukacja, wymiana doświadczeń oraz:
- budowa punktu selektywnej zbiórki odpadów w Sztumskim Polu,
- hali naprawczo-magazynowo-wystawienniczej w Sztumie.
To również propagowanie współpracy międzynarodowej.
Podczas konferencji otwierającej projekt można było usłyszeć wiele ciekawych informacji, bazujących na już uzyskanych doświadczeniach.
– Ten który zaśmieca, ten płaci. Nastawienie producentów powinno iść w kierunku ograniczania ilości opakowań. Można zachęcać konsumentów do przychodzenia z własnymi opakowaniami, co czyni coraz więcej ludzi – mówił Andrzej Lemanowicz, dyrektor Zakładu Utylizacji Odpadów w Elblągu.
Bardzo ciekawe doświadczenia norweskie przedstawiła Małgorzata Rudnicka z International Development Norway. Organizowane są tam międzygminne spółki zajmujące się odpadami. Prowadzą stacje sortowania, odpady trafiają stamtąd do dalszego przetworzenia, lecz spora część idzie do sklepów z używanymi przedmiotami. Część odpadów jest spalana, dopiero pozostałości, których nie da się przetworzyć ani spalić, lądują na składowiskach. Lecz paradoksalnie, choć Norwegia ma duże osiągnięcia w dziedzinie zagospodarowania odpadów, wcale nie znajduje się w czołówce państw prowadzących tzw. gospodarkę cyrkularną.
– Odpady nie znają granic ani geograficznych, ani mentalnych Warto więc współpracować z każdym, kto ma doświadczenia w tej dziedzinie – zachęcał Marcin Żuchowski ze Stowarzyszenia Gmin RP Euroregionu Bałtyk.
Bardzo interesująco opowiadała o gospodarce wodą pitną prof. Magdalena Gajewska z Politechniki Gdańskiej. Pamiętać trzeba, że Polska jest krajem bardzo ubogim pod względem dostępności wody. Konieczne są:
- zmniejszenie zużycia wody,
- wdrażanie obiegu zamkniętego,
- zagospodarowanie wód opadowych,
- wreszcie – roztropne gospodarowanie wodą.
Powinny powstawać miejsca dogodne do retencjonowania wody: ogrody deszczowe, parki retencyjne, łąki kwietne, niekoszone trawniki. To znacznie tańsze niż budowanie betonowych zbiorników.
Burmistrz Sztumu Leszek Tabor przyznał, że tak ambitnego i skomplikowanego projektu samorząd Sztumu jeszcze nie realizował. Lecz to właśnie na szczeblu lokalnym są większa świadomość potrzeby takich działań i chęć rozwiązywania problemów. Na wyższym szczeblu nie ma takiego zainteresowania, przesądza krótkowzroczny interes polityczny.
Budżet projektu „Sztum Circular Economy” wynosi blisko 1,2 miliona euro, z czego 85 procent stanowi dofinansowanie.
Napisz komentarz
Komentarze