Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Uratował tonącego, a teraz może trafić za kraty

30-letni Przemysław Zachajka z Tczewa pod koniec czerwca 2022 roku, gdy przebywał na plaży z rodziną, udzielił pomocy o 20 lat starszemu topielcowi. Wyciągniętego z wody mężczyznę rzeczywiście udało się uratować. Jednak sytuacja skończyła się dla 30-latka poważnymi problemami, bowiem zgodnie z relacją wezwanych na miejsce policjantów, gdy to oni udzielali pomocy nieprzytomnemu, zagrożony teraz karą nawet roku więzienia rzekomy ratownik, wulgarnie znieważał ich i zachowywał się agresywnie. O sprawie informuje "Interwencja" Polsatu.
utonięcie

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Przemysław Zachajka z Tczewa to żonaty budowlaniec z dwójką dzieci, który kilka tygodni temu – w niedzielę, 26 czerwca 2022 r. wybrał się na plażę w Lubiszewie Tczewskim. Kiedy wypoczywał z rodziną, dwaj inni mężczyźni wyciągnęli na brzeg nieprzytomnego 50-latka, a według relacji żony pana Przemysława, topielec był już zimny i wyglądał jak martwy. Historia stała się tematem programu „Interwencja” Polsatu. Odcinek w całości dostępny jest tutaj.

30-latek, jak opowiada w reportażu, przystąpił wówczas do akcji ratunkowej, stosując sztuczne oddychanie usta-usta oraz uciski klatki piersiowej. Zaś przy pomocy resuscytacji udało mu się przywrócić oddech i puls u 50-latka, który zaczął krztusząc się odpluwać wodę. W tym czasie inny plażowicz zadzwonił pod alarmowy numer 112, wskutek czego na miejscu pojawił się policyjny patrol. Relacje świadków, cytowanych w materiale Polsatu, wskazują, że funkcjonariusze mieli zachowywać się nieadekwatnie do sytuacji: wolno „iść luźnym krokiem”, „jak gdyby nigdy nic”. Mieli również nawet nie dotknąć lub – zgodnie z innym świadkiem – tylko „szturchnąć" w bark 50-latka, nie reagując na to, że topielec nie odpowiedział na pytanie, co mu jest.

- Krzyczałem: dlaczego nie pomagacie? Dlaczego stoicie? Kim wy jesteście? Co wy tu robicie? - opowiada Przemysław Zachajka w programie „Interwencja”. 30-latek przyznaje, że był wówczas zdenerwowany i przeklinał oraz próbuje przypomnieć słowa jakich używał: - K***, zajmijcie się tym człowiekiem. Ja pie***, stoicie jak takie debile, no, zróbcie coś z nim. To było mniej więcej coś takiego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Z siekierą kradł kapsułki do prania. Padły strzały

Przybyła po kilkunastu minutach karetka zabrała 50-latka, a w tym samym czasie, co nagrał telefonem ktoś z plażowiczów, Przemysław szarpał się z policjantami, którzy na oczach żony i dzieci powalili go na ziemię, skuli w kajdanki i radiowozem odwieźli na komendę. Świadkowie twierdzą, że wskutek tej interwencji stracił przytomność.

- Ten mężczyzna nie współpracował. Stosował opór, nie wykonywał poleceń – ocenia w rozmowie z telewizyjnymi reporterami mł. asp. Krzysztof Górski z Komendy Powiatowej Policji w Tczewie, który zastrzega, że filmik, na którym zarejestrowano sytuację widział. Dodaje, że funkcjonariusze na przypadek łamania prawa zareagowali odpowiednio.

Pan Przemysław w policyjnym areszcie spędził noc, a następnego dnia, po przedstawieniu zagrożonego karą do 1 roku więzienia znieważenia funkcjonariuszy został zwolniony do domu w takim stroju, w jakim zabrano go z plaży – boso i w kąpielówkach.

Zupełnie inaczej niż rodzina 30-latka i anonimowi świadkowie występujący w materiale zdarzenia z 26 czerwca 2022 r. relacjonują tczewscy policjanci w komunikacie na temat znieważenia przez „jednego z gapiów”, zamieszczonym następnego dnia na stronie internetowej KPP.

ZOBACZ TEŻ: Wypadek w Mątowach Wielkich! Śmigłowiec LPR w akcji

(...) przed godziną 17 policjanci referatu patrolowo interwencyjnego tczewskiej komendy zostali skierowani przez dyżurnego do Lubiszewa Tczewskiego, gdzie w miejscowym jeziorze miał się topić 50-letni mężczyzna. Gdy mundurowi dojechali na miejsce, zauważyli poszkodowanego, który był nieprzytomny i leżał na plaży, przy nim stało około dwudziestu przypadkowych osób. Policjanci od razu sprawdzili czynności życiowe 50-latka i wezwali pogotowie ratunkowe, do czasu przyjazdu ratowników medycznych, policjanci dbali o jego bezpieczeństwo i monitorowali funkcje życiowe mężczyzny – czytamy w wiadomości zatytułowanej "Policjanci pojechali ratować życie – zostali znieważeni".

I dalej: „Podczas udzielania pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie, policjanci, byli znieważani przez jednego z gapiów, który wykrzykiwał w ich kierunku obraźliwe i wulgarne słowa. Gdy na miejsce przyjechali ratownicy medyczni, policjanci bezpiecznie przekazali im przytomnego już 50-latka i od razu zainterweniowali wobec znieważającego ich mężczyznę. 30-latek został przez nich zatrzymany. Mimo interwencji w dalszym ciągu znieważał on policjantów, był agresywny, stawiał opór. Mundurowi byli zmuszeniu do obezwładnienia mężczyzny, który trafił do policyjnego aresztu.”


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama