2 sierpnia 1952 roku na ślubnym kobiercu (w kościele) stanęli Alicja oraz Józef Bilińscy. Sakramentalne tak powiedzieli sobie wówczas w Częstochowie (ślub cywilny zawarli pod koniec lipca we Wrocławiu).
Tak wyjątkowe wydarzenie było nie tylko okazją do świętowania w gronie najbliższych, ale także do wizyty w słupskim urzędzie, gdzie jubilaci pojawili się w towarzystwie córki Anny z mężem oraz wnuczką Kasią i prawnukiem Kajtkiem. Przywitała ich m.in. prezydent miasta Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
– Widzę w was ogromną siłę, pewność, miłość i wiarę w drugiego człowieka, to jak sobie ufacie, jak ogromnym szacunkiem się darzycie i szczególnym rodzajem więzi, jaka was łączy. Z pewnością tak samo silna i piękna, a może i jeszcze głębsza i mocniejsza niż w pierwszych latach zakochania – mówiła do jubilatów prezydent.
Państwo Bilińscy wychowali dwoje dzieci, cieszą się z sześciorga wnuków i siedmiorga prawnuków. Oboje zawodowo związani byli z oświatą. Co prawda studia kończyli we Wrocławiu, ale zaraz po nich trafili na... trzy lata do Słupska. Tak się jednak stało, że żyją tu od... 70 lat.
Pan Józef był cenionym i szanowanym pedagogiem w Szkole Podstawowej nr 4, a następnie przez ćwierć wieku dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 6, czyli tzw. „Tysiąclatki”. Pani Alicja pracowała jako polonistka i bibliotekarka w I i II Liceum Ogólnokształcącym.
Napisz komentarz
Komentarze