„Zgubnik pomorski. Część II. Kociewie, Żuławy, Powiśle to propozycje wypraw dla dzieci i rodziców oraz wspólny projekt dwóch dziennikarek, zafascynowanych Pomorzem - Magdaleny Świerczyńskiej-Dolot i Tatiany Slowi. Obie mają dzieci, z którymi podróżują po regionach, poznając ich najbardziej ukryte zakamarki.
- Nie zależy nam na „odhaczaniu” kolejnych miejsc na liście. To nie jest przewodnik w rodzaju: „miejsca, które musicie zobaczyć" – mówi Tatiana Slowi. – Chcemy, by nasz „Zgubnik” pomagał doświadczać podróży i skupiał się na perspektywie małego podróżnika. Zależy nam, by to dziecku oddać przewodnictwo. Pomagamy w tym, by na chwilę zgubić się - w sposób kontrolowany - poza utartymi szlakami.
Druga część anty-przewodnika – jak nazywają go autorki - prezentuje ciekawe miejsca na Kociewiu, Żuławach i Powiślu, raczej bez zwyczajowych tłumów, kolejek i komercyjnych atrakcji. Nieco inaczej niż w pierwszym, poświęconym Kaszubom tomie, poza eskapadami na łono natury są też propozycje zwiedzania miasteczek i zamków, jakich we wschodniej części województwa pomorskiego nie brakuje. Mimo to, zaproponowane przez autorki „marszruty” nie wpisują się w tradycyjne szlaki zwiedzania tych miejsc. Jak je wybierają?
- Najpierw zaczynam od miejsc absolutnie ulubionych, w których byłam z dziećmi i wiem, ze wróciłabym tam jeszcze kilka razy – wyjaśnia Magdalena Świerczyńska-Dolot. - Potem bierzemy do rąk mapę regionu i patrzymy, które miejsca warto „sprawdzić” pod kątem wyprawy przyjaznej rodzinom. Jest jeszcze nasz wydawca, Jarosław Ellwart z Wydawnictwa Region, który też ma wiele pomysłów. I tak powstaje „Zgubnik” - dla każdego.
- Priorytetem zawsze są trasy wcześniej nieopisane, miejsca z dala od tłumów – dodaje Tatiana. - Staramy się też, by były to atrakcje niekomercyjne, darmowe lub na każdą kieszeń. W „Zgubniku" tworzymy trasy tematyczne - leśne, miejskie, zamkowe lub takie dla miłośników aktywności wodnych. Zawsze zadajemy sobie pytanie, czy nasze miejsce spodoba się dzieciom?
„Zgubnik” to nie tylko przewodnik i sama wędrówka. Można z nim tworzyć własne wspomnienia - kolorując tę książkę, wklejając zdjęcia, rozwiązując krzyżówki i łamigłówki. Wszystko po to, by jak najwięcej śladów z wyprawy i odwiedzanych miejsc zostało w pamięci i wrażliwości podróżujących. To pomocnik w szukaniu własnej drogi podróży, tworzeniu wspomnień i… zabijający nudę w momentach strategicznych.
- To element, który chwalą sobie absolutnie wszyscy rodzice z którymi rozmawiamy. Podchodzą do nas po spotkaniach autorskich. Zdarzało nam się odradzać zakup książki bibliotekom – przyznaje Tatiana. - Bo „Zgubnik” najcenniejszy jest wtedy, gdy czytelnik może zagiąć jego rogi w podróży, zasuszyć w nim liście i schować znalezione w lesie ptasie pióra, gdy może rozwiązać w środku rebusy lub kredkami namalować wspomnienie z własnych wakacji. Tego nie lubią bibliotekarze, ale uwielbiają dzieci. Dzięki takim zadaniom można też pomóc dziecku uciec przed nudą, np. w czasie podróży pociągiem czy samochodem.
- Bardzo często dostaję zdjęcia i wiadomości, że ktoś ze znajomych i nieznajomych właśnie kupił albo zamówił nasz „Zgubnik” – dodaje Magda. - Przy pierwszej części nawet ogłaszałyśmy konkurs na najbardziej oryginalne miejsce, w które Zgubnik powędrował z naszymi czytelnikami i dostałyśmy naprawdę ciekawą kolekcję zdjęć. Teraz dostaję zdjęcia z miejsc opisanych w „Zgubniku”, które ktoś właśnie zwiedził, dzięki naszym podpowiedziom. Coraz częściej słyszymy też, że ktoś chciał kupić „Zgubnik”, a jego egzemplarze akurat zdążyły się skończyć w danym miejscu. Mimo, że to kłopotliwa sytuacja, cieszy mnie, bo to znak, że nasze „Zgubniki” sprzedają się jak świeże bułeczki i służą czytelnikom.
Sporo jest dzięki nim do odkrycia. Urokliwe miasteczka, mury zamków, katedr i dworów, a do tego zielone parki i piękne trasy rowerowe wijące się wśród kociewskich jezior. W przewodniku znajdziemy zarówno zachętę do odwiedzenia krzyżackiego zamku w Malborku (chyba najbardziej znanego w Polsce), świata Słowian w grodzisku w Owidzu, ale też do poznania pomniejszych atrakcji zlokalizowanych w Sztumie, Kwidzynie, Mokrym Dworze czy Bolesławowie. Oprócz opisów wycieczek, na czytelników drugiej części „Zgubnika” czekają też praktyczne wskazówki dla podróżujących z dziećmi, na temat dostępności infrastruktury czy sugestie dotyczące tego, kiedy najlepiej „się zgubić”, aby uniknąć niespodzianek.
By zebrać tę wiedzę Magda i Tatiana musiały zaliczyć ze swoimi córkami sporo wycieczek, przemierzyć wiele kilometrów? Czy je jeszcze liczą?
- W „Zgubniku” czy w ogóle? – pyta ze śmiechem Magda. - W pierwszej części opisałyśmy 33 jednodniowe trasy, w drugiej - 24. Rachunek jest prosty. Poruszamy się po trzech województwach: pomorskim, kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim, więc kilometrów samochodem, rowerem, pieszo i kajakiem są setki. Czy liczymy? Chyba nie, przecież chodzi tu o zabawę i czas spędzony wspólnie. 10 czy 100 kilometrów od domu – zawsze jest fajnie!
Na pytanie, czy mają już pomysł na kolejny przewodnik, obie panie odpowiadają zgodnie, że wciąż coś nowego chodzi im po głowie: - Jednak ostatnie dwa lata były dość intensywne (jedna publikacja na rok, to całkiem niezły wynik), na razie chyba chwilę odpoczniemy, by zebrać nowe pomysły i inspiracje.
***
Magdalena Świerczyńska-Dolot – reportażystka, opowiadaczka ludzkich historii. Przez kilkanaście lat pracowała w Polskim Radiu. Prezeska Fundacji Audionomia, która zrzesza reportażystów dźwiękowych z całej Polski. Pasjonatka rodzinnych podróży, jogi i ziołolecznictwa. Mam Mai (3 lata) i Kornelii (7 lat).
Tatiana Slowi – kaszubska dziennikarna i reżyserka. Od 14 lat związana zawodowo z Radiem Gdańsk, w którym prowadzi m.in. audycje w języku kaszubskim. Prowadząca programy o Kaszubach i po kaszubsku dla regionalnych telewizji. Producentka filmów dokumentalnych o Kaszubach. Zakochana w regionie, z którego pochodzi. Nigdy nie miała na sobie stroju kaszubskiego, ale uwielbia trampki i t-shirty z wzorem kaszubskiego haftu. Mama Klary (7 lat) i Laury (9 lat).
Napisz komentarz
Komentarze