Poznałyśmy się w styczniu tego roku, gdy mec. Katarzyna Heba wystawiła na Allegro licytację lekcji pisma Braille'a na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po naszym artykule zaczęli zgłaszać się kolejni chętni, ostatecznie lekcję wylicytowano za tysiąc złotych. - Nawet dużo - uśmiecha się Katarzyna Heba. - Co ciekawe, licytację wygrał jeden z moich klientów, który już wcześniej mówił, że bardzo ciekawi go pismo Braille'a.
Mówi, że problemy ze wzrokiem miała "od zawsze". Postanowiła się nie poddawać. Trudne studia prawnicze mogła ukończyć - jak podkreśla - dzięki wsparciu przyjaciół, a później zaczęła korzystać z coraz lepszych komputerów i systemów informacyjnych dostępnych dla osób z dysfunkcjami wzroku. Przed pięcioma laty podjęła samodzielną praktykę adwokacką. Na co dzień przyjmuje klientów w kancelarii przy ul. Moniuszki w Gdańsku-Wrzeszczu. To blisko od jej domu, ale nie porusza się po mieście z psem lub białą laską.
- Czas, który musiałabym poświęcić na dotarcie do wyznaczonego miejsca lub znalezienie sali w sądzie, wolę przeznaczyć na potrzeby klienta - wyjaśnia. - Korzystam od kilku lat z pomocy asystenta, Andrzeja Ciechowskiego, który jest już na emeryturze i może mi asystować przy pracy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niewidząca pani mecenas udzieli lekcji pisma Braille'a na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Rozumieją się bez słów. Mają wypracowane metody chodzenia, a pan Andrzej jest świetnym wsparciem nie tylko jako przewodnik, ale także jako przyjaciel. Pomaga przy edytowaniu dokumentów, tabelek w Exelu. - To asystent wielofunkcyjny. Poświęca mi wiele czasu, razem jeździmy na spotkania w ministerstwach, z Rzecznikiem Praw Obywatelskich - twierdzi mecenas Heba.
Katarzyna Heba ma szczątkowe widzenie. Oznacza to, że wprawdzie nie widzi rysów twarzy klienta, ale już nie gubi się na sali sądowej.
- Te sale są bardzo podobne - przekonuje. - A tak naprawdę wygląd klienta i innych uczestników posiedzenia w sądzie nie jest mi potrzebny. Moi koledzy nawet mówią, że mam bardzo dobrą sytuację ponieważ... nie widzę sędziego. A czasami miny sędziów bywają mrożące dla adwokata. Poza tym jestem dość dobrze technologicznie przygotowana do zawodu. Korzystam nie tylko z komputera z oprogramowaniem mówiącym, ale także z urządzenia BrailleSense . To taki niewielki komputer, który mogę wrzucić do torebki. Mam tam wszelkie niezbędne dokumenty, łącznie z przygotowanymi przez klientów. Pozwala to na dyskretne robienie notatek na sali.
Do tego prowadzi szkolenia, czasem wyjazdowe. - Mamy odpowiedni sprzęt. Kursanci siadają w wózku inwalidzkim, nakładają na oczy odpowiednie okulary, symulujące konkretne wady wzroku, biorą do ręki białą laskę, uczą się, jak poruszać się z przewodnikiem. Z symulatorami na oczach robią też audyt budynków, a następnie przygotowują wnioski i zalecenia. To wstęp do sporządzenia planów poprawy ich dostępności.
Kalendarz ma zapełniony do końca grudnia. W ostatnią środę prowadziła szkolenia dla policjantów. Pro publico bono.
- Powinni wiedzieć, jak się zachować, gdy zatrzymują osobę z niepełnosprawnością - wyjaśnia prawniczka.
ZOBACZ TEŻ: Muzeum Niewidzialny Gdańsk, czyli jak odkrywać świat za pomocą dotyku, słuchu i zapachu
Katarzyna Heba prowadzi też zajęcia z dostępności informacyjno-komunikacyjnej, czyli obsługi klienta z niepełnosprawnościami. - Zależy mi na wzroście świadomości społecznej - mówi. - Jest już lepiej, niż 10-20 lat temu, ale pozostało jeszcze sporo do zrobienia. Zwłaszcza teraz, gdy weszła w życie ustawa o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Niesie ona za sobą m.in obowiązek powoływania przy samorządach i innych podmiotach publicznych koordynatorów ds. dostępności. Ich również należy szkolić.
Gdańska adwokat działa także społecznie w Komisji Równego Traktowania przy Naczelnej Radzie Adwokackiej i została ostatnio powołana przez NRA na stanowisko koordynatora ds. dostępności. Postawiła sobie za cel, by adwokatura stała się bardziej otwarta na potrzeby klientów z niepełnosprawnościami.
Moi koledzy nawet mówią, że mam bardzo dobrą sytuację ponieważ... nie widzę sędziego. A czasami miny sędziów bywają mrożące dla adwokata.
Katarzyna Heba / adwokat
- W swojej kancelarii też uruchomiłam funkcję tłumacza języka migowego - mówi.. - Kiedy pojawia się niemówiący klient, łączę się przez internet z tłumaczem, który bezpośrednio przekłada wypowiedzi klienta. Uważam, że każdy adwokat powinien wesprzeć osobę z niepełnosprawnością.
Co zrobi, jeśli otrzyma tytuł Idola?
- Będę pracować, chyba jeszcze więcej - odpowiada. - Nadal będę Ambasadorką Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego jest jednym z partnerów, przygotowujących projekt ustawy o wyrównywaniu szans dla osób z niepełnosprawnościami. To obowiązek wdrażania Konwencji ONZ przez Polskę. Byłam jedną z osób piszących ten projekt. Było to dla mnie duże wyzwanie, gdyż uczyłam się zasad legislacji. To dla prawnika ważne zajęcie, kiedy nie tylko korzysta z przepisów prawa, ale także ma wpływ na ich powstawanie.
Osoby, które chcą, by gdańszczanka otrzymała zaszczytny tytuł Światowego Idola Niewidomych i Słabowidzących., mogą zagłosować na Katarzynę Hebę, wchodząc na stronę: https://idol.szansadlaniewidomych.org/swiat.
Napisz komentarz
Komentarze