Do wypadku, w którym poszkodowany został mieszkaniec Wejherowa, doszło w sierpniu 2018 r. Kierowca busa, w którym znajdował się pan Sebastian, zasnął za kierownicą, dachował i wpadł do rowu.
W pojeździe, oprócz wejherowianina, były jeszcze 4 inne osoby, które wyszły z busa o własnych siłach. Pan Sebastian został natomiast zakleszczony, uwolniły go dopiero służby ratunkowe.
Mężczyzna trafił wtedy do pobliskiego szpitala. Tam stwierdzono u niego bardzo rozległe urazy.
– Złamania czaszki z prawej strony i pęknięcie podstawy czaszki, złamanie nosa, połamane oczodoły, żuchwa, okolice zatok, co wiązało się z obrzękiem, krwawieniem i uszkodzeniem mózgu oraz opon mózgowych. Poza tym, wielofragmentowemu złamaniu uległy lewę ramię oraz prawa łopatka. Doszło do obustronnego stłuczenia płuc – wylicza matka poszkodowanego mężczyzny Bogumiła.
Przez trzy tygodnie mieszkaniec Wejherowa przebywał w śpiączce. Po prawie dwóch miesiącach od zdarzenia został przewieziony do Polski. Następnie po 6 tygodniach zaczął samodzielnie oddychać oraz przełykać. Po 5 miesiącach od wypadku przeszedł operację rekonstrukcji czaszki w szpitalu w Bydgoszczy.
– Przysługuje mu ok. 1 godzina rehabilitacji tygodniowo z NFZ. To stanowczo za mało. Z kolei turnus rehabilitacyjny, trwający 2 tygodnie, w prywatnej klinice kosztuje 12 000 zł – informuje matka pana Sebastiana.
Mieszkaniec Wejherowa po wypadku potrzebuje pieniędzy na rehabilitację
Już cztery lata temu rodzina wejherowianina organizowała zbiórkę, z której pieniądze przeznaczone zostały na jego rehabilitację.
– Niestety, potrzeby nie maleją, potrzebna jest regularna rehabilitacja. Bardzo proszę o pomoc dla mojego syna. Nie poddaję się i walczę o to, żeby stan Sebastiana poprawiał się – tłumaczy matka mężczyzny.
Wszyscy chętni, by pomóc zebrać fundusze na leczenie mieszkańca Wejherowa, mogą to zrobić za pośrednictwem zbiórki organizowanej na stronie: https://zrzutka.pl/wh96z6.
Napisz komentarz
Komentarze