Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia

O muzyce nade wszystko. Muzyka z czasów Wendtów

Jazz jest dzisiaj muzyką niszową, jeśli weźmie się pod uwagę liczbę świadomych odbiorców – zarówno na tle muzyki tzw. poważnej, jak (czy zwłaszcza) na tle muzyki zwanej rozrywkową.

W owej niszy, po stronie twórców wypełnianej rosnącą liczbą nowych zespołów, koncepcji, projektów kompozytorskich, festiwali (w Polsce obecnie około setki) jest solidny zakątek, można nawet rzec bastion, w którym przechowywany jest i wciąż na nowo interpretowany tzw. idiom jazzu, czyli zestaw elementów konstytutywnych, kształtujących oblicze dźwiękowe i emocjonalne tej muzyki. Jednym ze strażników owej przestrzeni jest Adam Wendt, mieszkaniec Tczewa, ale też współobywatel krainy, opisanej dźwiękami przez największych saksofonistów w całej historii jazzu. Szerokie spektrum stylistyczne zespołów prowadzonych przez niego, bądź z jego udziałem, od Power Set, poprzez Acoustic Set, po fenomenalny funkowy Rhythm and Jazz, zadziwia różnorodnością i nie mającą hamulców wyobraźnią Wendta. To przestrzeń wciąż otwarta na kolejne dopełnienia, jak się okazuje. Oto bowiem ukazała się nowa płyta „My Choice”, wypełniona w całości kompozycjami tczewskiego tenorzysty i sopranisty, będąca z jednej strony podsumowaniem kolejnego etapu życia i twórczości, z drugiej otwierająca przed słuchaczami obszar dźwiękowego zapisu wspominanego wyżej idiomu jazzu.

Oto co napisał na okładce płyty sam Adam Wendt:Każdy z tytułów to nazwa małego, ale istotnego fragmentu mojego życia, to symboliczny opis bardzo osobistych doznań, przemyśleń i zdarzeń, które mnie dotyczą. Te dziewięć tytułów to dziewięć scen odnoszących się do przeszłości i teraźniejszości. Opowiadają o moich decyzjach i wyborach, ale też o sytuacjach, które wydarzyły się niezależnie ode mnie, a także o tym, co dzieje się blisko mnie tu i teraz. Jednak muzyka to sztuka doskonała i uniwersalna, więc każdy kto myśli, czyta i słucha jej właśnie teraz, może ułożyć sobie swoją historii i scenariusz…”

Michel Legrand jest patronem Wendta w układaniu pięknych melodii, podczas gdy Herbie Hancock ucieleśnia esencję amerykańskiego traktowania czasu, swingowania, synkopowania muzyki funky i stosowania nut bluesowych.

Dopełnieniem tych słów mogą być dwa motta, które Wendt umieścił na okładce:Muzyka ma powód, żeby istnieć” (Michel Legrand) oraz Music is the tool to express life – and all that makes a difference” (Herbie Hancock).

Rangę symbolu ma wybór myśli tych właśnie muzyków. Legrand jest bowiem patronem Wendta w układaniu pięknych melodii, podczas gdy Hancock ucieleśnia esencję amerykańskiego traktowania czasu, swingowania, synkopowania muzyki funky i stosowania nut bluesowych.

Do realizacji swojej koncepcji „osobistego jazzu tu i teraz”, jazzu równolegle nowoczesnego i odbijającego tradycję, wybrał Wendt kompetentnych partnerów. Dominik Wania na fortepianie – odwołujący się do różnorakich tradycji pianistycznych, poruszający się swobodni w przestrzeni między jazzem a tzw. muzyką poważną, muzyk o wielkiej wyobraźni. Mariusz Bogdanowicz na kontrabasie – gdańszczanin z pochodzenia, syn współzałożyciela (w 1958 roku) rock and rollowego trójmiejskiego zespołu Rhythm and Blues, perfekcyjny wieloletni współpracownik Włodzimierza Nahornego i Janusza Strobla, wykładowca kontrabasu na wydziałach jazzu, kolega Wendta z młodzieńczych występów w big-bandzie Jerzego Partyki. Sebastian Frankiewicz na perkusji – absolwent wydziału jazzu w katowickiej Akademii Muzycznej, wykładowca i kompozytor, uczestnik zespołów np. Janusza Muniaka i Zbigniewa Namysłowskiego. Wreszcie Ignacy Wendt na trąbce. Pisałem już o nim, przeprowadziłem też z nim na tych łamach wywiad po wygraniu przez jego zespół konkursu dla tradycjonalistów „Złota Tarka” w b.r. Pisałem jako o bardzo zdolnym kontynuatorze tradycji wielkich trębaczy. Na płycie ojca pokazuje, że potrafi się poruszać równie swobodnie w przestrzeni nowoczesnego jazzu mainstreamowego, improwizuje z elegancją i wyczuciem formy – jednym słowem ma wszystko to, co charakteryzuje grę mistrzów. Rok 2022 zapamięta zapewne jako czas efektownego dołączenia do czołówki polskiego jazzu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka