Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Mniej środków na język kaszubski? KO o dzieleniu mniejszości, PiS o demagogii

- Próbuje się zniszczyć to, co jest siłą wspólnoty lokalnej, to co jest siłą Polski – mówią o budżetowej poprawce uszczuplającej nakłady na lekcje języków regionalnych oraz mniejszości narodowych, pomorscy parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej. W inicjatywie Zjednoczonej Prawicy dopatrują się zagrożenia także dla języka kaszubskiego. Dzisiaj w pomorskich szkołach uczy się go ok. 20 tys. dzieci i młodzieży.
Fot. Karol Uliczny

Wyrażamy głębokie zaniepokojenie przyjętą przez Sejm poprawką do projektu ustawy budżetowej na 2022 r. uszczuplającą środki przeznaczone nauczania języków mniejszościowych i języka regionalnego – kaszubskiego o 39,8 mln zł. Brzmienie przegłosowanej poprawki jest dla nas zaskoczeniem. Mamy podstawy do obaw, że w konsekwencji wpłynie ona negatywnie na warunki nauczania języka kaszubskiego w polskich szkołach na Pomorzu – tak na przegłosowanie poprawki zareagowało Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskiego. Władze ZKP liczą, że Sejm zdecyduje się przywrócić poziom finansowania zaproponowany przez Radę Ministrów we wrześniu br.

"Działania PiS biją w prawo do normalnej edukacji"

17 grudnia, z inicjatywy posła Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski, Sejm przyjął poprawkę do budżetu, zakładającą zmniejszenie wysokości subwencji oświatowej w części przeznaczonej na finansowanie nauki języków mniejszości narodowych i etnicznych. Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy, w tym, minister Przemysław Czarnek, argumentowali to brakiem środków na naukę j. polskiego w Niemczech, a co za tym idzie, koniecznością „przywrócenia symetrii w polsko-niemieckich relacjach”.

- Nie może być tak, że mniejszość niemiecka ma ćwierć miliarda złotych dotacji, a Polonia jest szantażowana, dyskryminowana przez państwo niemieckie. Nie ma na to zgody – mówił poseł Kowalski.

Tego rodzaju tłumaczenia nie przekonują zarówno przedstawicieli ZKP, jak i pomorskich parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej, pracujących w ramach Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego. Ci ostatni mówią o fałszywym założeniu braku finansowania lekcji j. polskiego w niemieckich szkołach, a także o realnym zagrożeniu m.in. dla przyszłości języka kaszubskiego. Budżetowa poprawka dotyczy wyłącznie kosztów i nie precyzuje, które mniejszości utracą dotychczasowy poziom finansowania.

- Pierwszy raz od 2005 r., czyli uchwalenia ustawy o mniejszościach narodowych, przedstawicie mniejszości zostali pozbawieni części dotacji, która pod postacią subwencji oświatowej dla samorządów była przeznaczona na naukę języka ojczystego. Ta decyzja jest niesprawiedliwa i niesłuszna. Bije w prawo do normalnej edukacji – mówił podczas środowej (29.12.) konferencji prasowej senator Kazimierz Kleina. – Język kaszubski jest w szczególnej sytuacji, ponieważ jest językiem zagrożonym, którego można nauczać dzięki wyproszonym przez środowiska kaszubskie subwencjom z budżetu państwa. W naszym województwie uczy się go ok. 20 tys. dzieci. My uważamy, że to za mało. Tę naukę należy wzmacniać, a nie ograniczać.

Niegodne jest, aby w XXI w., w Polsce, tak traktować mniejszości narodowe. Jeżeli Sejm będzie się upierać przy zaproponowanym finansowaniu, będziemy prowadzić kolejne działania zmierzające do zmiany tego stanu rzeczy

Zbigniew Konwiński / poseł Koalicji Obywatelskiej

Poseł Zbigniew Konwiński podkreślał, że ograniczenie finansowania wyłącznie jednej mniejszości, byłoby złą praktyką, która w przyszłości może stać się zarzewiem konfliktów. Dodawał, że rząd nie ma prawa odgrywać się na mniejszości niemieckiej za swoje niepowodzenia w polityce międzynarodowej.

- To nie ludzie, którzy tu mieszkają ustalali granice, to nie mniejszości decydowały, że znajdą się w tym, a nie innym miejscu. Naszym obowiązkiem, jako państwa polskiego, jest dbać o wszystkie mniejszości, by mogły się rozwijać i spełniać swoje aspiracje – mówił poseł KO.

Parlamentarzyści KO zapowiadają odrzucenie poprawki w Senacie. Zapowiedzieli uczestnictwo przedstawicieli Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w obradach senackich komisji, które będą procedować ten temat. Jak do tej sprawy odnoszą się członkowie Prawa i Sprawiedliwości?

- Czas wszystko zweryfikuje. W najbliższych miesiącach przekonamy się w jaki sposób środki będą wydatkowane i wówczas będzie można wyciągać wnioski. Jeżeli będzie ich mniej niż wynika to z zapotrzebowania, na pewno będziemy to zmieniać – komentuje poseł Aleksander Mrówczyński. - Na tę chwilę nie widzę żadnych zagrożeń dla nauki j. kaszubskiego. Twierdzenia opozycji są zwykłą demagogią. Jeżeli nasz region na tym straci, jeżeli straci j. kaszubski, będę pierwszym, który będzie zabiegać o zwiększenie finansowania.  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama