Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Więcej żużla, czyli kalendarz, który coraz mniej podoba się kibicom

Zaledwie cztery miesiące żużla w Gdańsku? To możliwe, jeśli drużyna Wybrzeża przegra ostatni mecz sezonu zasadniczego i nie zmieści się w szóstce ekip walczących w play-off o awans do ekstraligi. Problem jest jednak bardziej złożony.
Wybrzeże Gdańsk
W Gdańsku brakuje zawodów żużlowych w doborowej obsadzie, które byłyby rozgrywane latem

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

1. Liga Żużlowa. Zdunek Wybrzeże Gdańsk zmierzy się z Argedem Malesa

W Ostrowie Wielkopolskim w niedzielę, 13 sierpnia dojdzie do bardzo ważnego meczu 1. Ligi Żużlowej między miejscowym Argedem Malesa a Zdunkiem Wybrzeże Gdańsk. Ewentualna porażka gdańskiego teamu nie musi oznaczać jednak braku awansu do fazy play-off. Wybrzeże znajdzie się w niej, jeśli Orzeł Łódź, jadący u siebie z Polonią Bydgoszcz, przegra, zremisuje bądź wygra, ale bez punktu bonusowego.

Gdańszczanie nie będą faworytem meczu w Ostrowie, ale mają nawet szansę na 5. miejsce po sezonie zasadniczym. Żeby tak się stało, Wybrzeże musi zdobyć w ostatniej kolejce przynajmniej jeden punkt więcej niż niemiecka drużyna Landshut Devils, która będzie się ścigać z ostatnim w tabeli PSŻ Poznań. To jednak mało prawdopodobny scenariusz.

PRZECZYTAJ TEŻ: Żużel: W jakich składach pojadą drużyny w I lidze?

Jeśli uda się awansować do play-off, to ligowy sezon żużlowy w Gdańsku potrwa przynajmniej do drugiej połowy sierpnia.

  • Pierwszy mecz I rundy play-off jest zaplanowany na 19 sierpnia, a rewanż na 26 sierpnia.

Jeśli awansu nie będzie, to kibice nie zobaczą już żużlowców Wybrzeża na torze przy ul. Zawodników. Chyba że klub zorganizuje jakieś towarzyskie zawody.

Coraz krótszy sezon żużlowy w Gdańsku. Kibice narzekają

Kibice w Gdańsku narzekają na to, że sezon żużlowy staje się coraz krótszy. W ubiegłym roku żużlowcy Wybrzeża po raz ostatni zaprezentowali się swojej publiczności 7 sierpnia w meczu I rundy play-off z Polonią Bydgoszcz. Potem był wyjazdowy rewanż, i to by było na tyle.

– W czerwcu i lipcu mieliśmy u siebie cztery spotkania ligowe, a to jest ponad połowę rundy zasadniczej, bo jesteśmy gospodarzem siedmiu spotkań – mówi nam rzecznik prasowy Wybrzeża Rafał Sumowski.

To nie jest dobre ani dla klubu, ani dla kibiców, którzy po czerwcowym maratonie mogli zobaczyć Wybrzeże na początku lipca w meczu z Orłem, a potem był już tylko wyjazd do Zielonej Góry.

PRZECZYTAJ TEŻ: Żużel. Wybrzeże Gdańsk - Polonia Bydgoszcz w I rundzie play-off

Ten niekorzystny kalendarz ligowy jest układany przez władze żużlowych lig w Polsce, czyli przez Główną Komisję Sportu Żużlowego. Ta też nie ma łatwo, bo jest zobligowana umowami z telewizją, musi też uwzględniać kalendarz Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM). To wszystko powoduje, że kalendarz imprez, zwłaszcza tych ligowych, jest, np. w Gdańsku, nie tylko krótki, ale także dziwny, bo jego kulminacja nastąpiła w czerwcu. Przez lata sierpień, wrzesień i październik były miesiącami, w których rozgrywano mnóstwo ważnych meczów ligowych, towarzyskich oraz turniejów z dobrą obsadą. Sezon zazwyczaj trwał od końca marca lub początku kwietnia do drugiej połowy października.

– Te czasy już nie wrócą, bo decydujący głos mają telewizje. Do tego dochodzą coraz liczniejsze imprezy międzynarodowe, a żużlowców jest mało – dodaje rzecznik gdańskiego klubu.

Kiedy jeździłem, to też było osiem drużyn w lidze, ale sezon był dłuższy, bo było więcej imprez krajowych. Kluby zapraszały na turnieje zawodników z wysokimi średnimi biegowymi, bo oni gwarantowali dobre widowisko. Poza tym, nie było tyle imprez żużlowych w telewizji, jak teraz, dlatego stadiony były pełne.

Leszek Marsz / były zawodnik gdańskiego Wybrzeża, który startował na żużlu w latach 60. i 70.

Zdaniem byłego żużlowca, ważne były też kontakty klubu z Czechami, Rosjanami, Szwedami i Anglikami. Wybrzeże startowało w wielu czwórmeczach międzynarodowych i turniejach indywidualnych, a sezon trwał do końca października.

– Pamiętam, że kiedy było już zimno, to Zbyszkowi Podleckiemu (znakomity przed laty żużlowiec reprezentacji Polski i Wybrzeża – przyp. autora) bielały palce. On nosił rękawiczki, a my mu nacieraliśmy ręce, żeby miał lepsze czucie motocykla – wspomina Marsz.

Zdaniem dawnego żużlowca, w Gdańsku brakuje przede wszystkim sukcesów, które mają przełożenie na zainteresowanie kibiców, a to z kolei powinno napędzać działaczy klubu do organizowania imprez.

PRZECZYTAJ TEŻ: Żużel. Myszka Miki zabrała punkty Wybrzeżu

O komentarz poprosiliśmy też Krystiana Plecha, organizatora zawodów dla adeptów sportu żużlowego, syna legendarnego polskiego żużlowca Zenona Plecha, a na co dzień dyrektora ds. marketingu Wybrzeże Gdańsk Handball.

– Fajnie, że tak wiele imprez żużlowych można zobaczyć w telewizji, ale ideą sportu jest organizowanie zawodów dla ludzi na stadionach – mówi Plech. – Kalendarz imprez kumuluje ich organizację w kwietniu czy maju, kiedy często jeszcze jest zimno, a w miesiącach letnich, jak lipiec czy sierpień, brakuje zawodów.

PRZECZYTAJ TEŻ: Sponsorzy będą reżyserami sezonu żużlowego w Gdańsku

Krystian Plech zwraca także uwagę na fakt braku inwestycji w modernizację stadionu żużlowego w Gdańsku.

– W sytuacji kiedy rozgrywane są siedem spotkań ligowych w roku i kilka imprez mniejszego kalibru w ciągu czterech miesięcy, to wydaje się zrozumiałe – dodaje.

Zdaniem Krystiana Plecha, nie jest to raczej komfortowa sytuacja dla klubu. To także efekt przeładowania kalendarza imprez towarzyskich, które wypierają te ligowe

Za chwilę te słabsze ośrodki staną przed dylematem: jak dalej funkcjonować? Jeszcze niedawno takimi ośrodkami były Lublin czy Krosno, a dziś są one czołowymi w Polsce. To efekt wypracowania produktu, który wielu kibicom się podoba. Zrobili go ludzie zdeterminowani, kochający żużel. Tego sportu nie można traktować hobbystycznie, na pół gwizdka. W tych czasach, jakie mamy, w profesjonalnym sporcie trzeba się mu poświecić bez reszty, prędzej czy później to się opłaci.

Krystian Plech / dyrektor ds. marketingu Wybrzeże Gdańsk Handball

Gdyby dziś startowała faza play-off, to:

  • gdańskie Wybrzeże (aktualnie 6. miejsce w tabeli) walczyłaby o awans do II rundy z Falubazem Zielona Góra (1. miejsce),
  • Landshut Devils (5. miejsce) z Argedem Malesa Ostrów (2. miejsce),
  • a Polonia Bydgoszcz (4. miejsce) z ROW Rybnik (3. miejsce).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama