Andrzej Duda powołał na premiera Mateusza Morawieckiego
Prezydent Andrzej Duda w poniedziałkowym (6 listopada) orędziu oświadczył, że w fotelu szefa Rady Ministrów widzi dotychczasowego premiera Mateusza Morawickiego, mimo że liderzy Zjednoczonej Prawicy nie dali prezydentowi dowodów na posiadanie sejmowej większości, a część jej polityków mówi już wprost o nieuchronnie zbliżającym się momencie oddania władzy. Ruch prezydenta Dudy, oceniany przez przedstawicieli opozycji demokratycznej wyłącznie jako element gry politycznej, ukierunkowanej na interes partii, z której się wywodzi, może znacząco wydłużyć proces wyłaniania rządu. Jak w obecnej sytuacji politycznej wyglądać będzie wybór nowego premiera oraz jakie scenariusze są jeszcze możliwe? Procedurę tę dokładnie określa Konstytucja.
Kiedy pierwsze posiedzenie Sejmu?
Pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się w najbliższy poniedziałek, 13 listopada. Obecny rząd złoży dymisję, chociaż w praktyce będzie sprawować władzę do czasu powołania nowego. W czasie obrad odbędzie się pierwsze istotne głosowanie w nowej kadencji, które pokaże faktyczny układ sił w izbie wyższej parlamentu. Będzie to wybór marszałka, który zastąpi marszałka-seniora. Zaszczytu poprowadzenia posiedzenia dostąpi, zgodnie z decyzją prezydenta Dudy, poseł Marek Sawicki z Trzeciej Drogi.
Data 13 listopada jest ważna jeszcze z jednego powodu. Zgodnie z Konstytucją, prezydent będzie mieć od tego momentu 14 dni na powołanie prezesa Rady Ministrów wraz z pozostałymi członkami rządu. W tym czasie dojdzie do symbolicznego aktu, dla niektórych zaskakującego. Będzie nim odebranie przysięgi od członków nowo powołanej Rady Ministrów. Przynajmniej w teorii 10. kadencję Sejmu rozpocznie nowy rząd PiS.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wybory 2023. Koalicje i możliwe scenariusze. Kto z kim po wyborach?
Jednak w ciągu kolejnych 14 dni Mateusz Morawiecki będzie zobligowany do przedstawienia Sejmowi programu działania, a więc wygłoszenia exposé wraz z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. Oznacza to, że najpóźniej 11 grudnia odbędzie się głosowanie, w którym rząd Zjednoczonej Prawicy będzie musiał uzyskać bezwzględną większość w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jak wynika z sejmowej arytmetyki, PiS ma 194 posłów i niewielkie zdolności koalicyjne. Jednak do tego etapu może w ogóle nie dojść.
Czym jest konstruktywne wotum nieufności?
– Jest jeszcze opcja konstruktywnego wotum nieufności. Niezależnie od planów prezydenta i premiera, nowo wybrany marszałek może w ciągu tygodnia zwołać kolejne posiedzenie, i w ten sposób zakończyć rządy PiS – mówi dr hab. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Pamiętajmy, że procedurę wyłonienia rządu w trzech konstytucyjnych krokach stworzono na wypadek pata. W tym wypadku nie ma żadnego pata, a jedynie udawanie przez pana prezydenta, że nie dostrzega większości sejmowej.
PRZECZYTAJ TEŻ: Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy. Mateusz Morawiecki desygnowany na premiera
Trzeci krok konstytucyjny. Na czym polega?
Politycy, jak i konstytucjonaliści mają różne opinie na temat możliwości wykorzystania narzędzia konstruktywnego wotum nieufności. Nie wiadomo, czy należałoby z niego skorzystać przed, czy po zaprzysiężeniu nowego rządu PiS. Gdyby jednak 11 grudnia doszło do głosowania nad wotum zaufania dla Mateusza Morawieckiego, a jego rząd nie uzyskał wymaganej liczby głosów, o wyborze premiera zdecyduje większość sejmowa. Zgodnie z deklaracjami liderów ugrupowań tzw. paktu senackiego, szansę jego powołania będą mieć Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Nowa Lewica, dysponujące 248 mandatami. Na wybór będzie kolejnych 14 dni. Oznacza to, że nowego premiera poznalibyśmy najpóźniej 25 grudnia. Biorąc pod uwagę, że to pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, posiedzenie odbyłoby się najpóźniej przed weekendem.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wyborcze memy zalewają sieć. Internauci bezlitośni
Jeżeli również ten scenariusz nie dojdzie do skutku, co jest jednak mało prawdopodobne, pozostanie tzw. trzeci krok konstytucyjny, zakładający, że prezesa Rady Ministrów znów desygnuje prezydent. Następnie Sejm udziela kandydatowi wotum zaufania, jednak już zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W tej sytuacji prawdopodobnie mielibyśmy do czynienia z rządem mniejszościowym. W przypadku kolejnego fiaska, prezydent skraca kadencję Sejmu oraz zarządza nowe wybory parlamentarne.
Co po wyborach? Kluczowy wybór marszałka
Wiele zależeć będzie od głosowania nad funkcją marszałka. Jeżeli partiom dotychczasowej opozycji uda się przeforsować swojego kandydata, Prawo i Sprawiedliwość już na pierwszym posiedzeniu utraci możliwość dalszego opóźniania bądź blokowania powołania nowego rządu. Po co w takim razie prezydent Duda puścił w bój premiera Mateusza Morawickiego?
– PiS jest w sytuacji dużo trudniejszej niż pokazał to arytmetyczny wynik wyborów. Dlatego, aby przetrwać, musi zradykalizować swój przekaz, szukać pretekstu do tego, by stać się oblężoną twierdzą, oraz pokazać, że wszyscy są przeciwko nim. Chodzi m.in. o odsunięcie w czasie nieuchronnych rozliczeń wewnątrz partii – uważa prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Co do drugiego kroku konstytucyjnego, z którym najprawdopodobniej będziemy mieć do czynienia przy wyborze premiera, będzie on swoistym upokorzeniem, zarówno premiera Morawieckiego, jak i prezydenta Dudy. Utrata władzy przez PiS odbędzie się bowiem przy włączonych kamerach oraz mikrofonach dziennikarzy.
prof. Rafał Chwedoruk / politolog z Uniwersytetu Warszawskiego
Napisz komentarz
Komentarze