Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wirus się nie prześlizgnie. W Gdańsku działa najbezpieczniejsze laboratorium w Polsce!

Jedyne w Polsce Północnej i najbezpieczniejsze w kraju laboratorium o poziomie bezpieczeństwa biologicznego BSL3+, w którym w specjalnych warunkach badane będą wirusy - groźne patogeny ludzkie otwarto w Uniwersytecie Gdańskim.
Wirus się nie prześlizgnie. W Gdańsku działa najbezpieczniejsze laboratorium w Polsce!

Autor: Robert Rozmus | Zawsze Pomorze

Najbezpieczniejsze laboratorium w Polsce jest w Gdańsku!

Dwie śluzy, podwójne stalowe ściany, panujące wewnątrz podciśnienie, gwarantujące, że w razie przerwania wszystkich barier powietrze zostanie wchłonięte do środka, zamiast wydostać się na zewnątrz - to tylko część zabezpieczeń zastosowanych do badania groźnych patogenów (m.in koronawirusa, wirusa kleszczowego zapalenia mózgu, wirusa Zika czy wirusa zapalenia wątroby typu C) zastosowano w nowym laboratorium wybudowanym w Uniwersytecie Gdańskim.

CZYTAJ TEŻ: Wariant Kraken zbiera żniwo. Zakażeń coraz więcej, wrócą maseczki?

Otwarte w poniedziałek, 22 stycznia, laboratorium, będzie całkowicie zamknięte dla osób z zewnątrz. Dostęp do laboratorium będzie miała bardzo ograniczona grupapa naukowców.

- Laboratorium BSL3+ jest infrastrukturą o charakterze strategicznym, niezwykle ważnym dla możliwości szeroko zakrojonych prac nad ważnymi patogenami wirusowymi w Polsce, jak również zapewnienia bezpieczeństwa epidemiologicznego kraju - wyjaśnia Magdalena Nieczuja-Goniszewska, rzeczniczka gdańskiej uczelni.

Każdej armii potrzebny jest wywiad, by zrozumieć lepiej wroga

Rozmowa z prof. dr hab. Krystyna Bieńkowską-Szewczyk, wirusolożką z Zakładu Biologii Molekularnej Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG i GUMed  

Przed kilkoma dniami media obiegła informacja, że chińscy naukowcy uzyskali wariant koronawirusa zabijający 100 proc. zakażonych nim myszy o cechach genetycznych zbliżonych do ludzkich. Przerażające?
Przerażające i skandaliczne, pod warunkiem, że jest to prawdziwa informacja. Artykuł opublikowano w tzw. repozytorium bioRxiv, platformie, gdzie można umieścić nierecenzowane teksty. Według medialnych doniesień miałby to być koronawirus wyizolowany od łuskowca, który poddano pasażom w hodowli tkankowej i zakażono nim transgeniczne myszy, do których  wprowadzono ludzkie białko ACE2 , receptor dla koronawirusa SARS-CoV2. Według tej pracy uzyskany mutant powodował śmierć wszystkich zakażonych myszy, co oczywiście nie świadczy, że mógłby być także śmiertelny dla ludzi. Jednak eksperymentowanie z takim wirusem jest jedną z najbardziej zakazanych dziedzin nauki. Nie można eksperymentować z wirusem, by stał się on bardziej patogenny i letalny, a szczególnie niebezpieczne są zmiany, które mogłyby doprowadzić do przenoszenia się wirusa wśród ludzi. Trudno jednak powiedzieć, czy nie mamy do czynienia z fake newsem, zarówno sama informacja naukowa, jak i jej źródło, wyglądają podejrzanie.

Czy taki wirus może wymknąć się z laboratorium?
Jeśli laboratorium prowadzone jest prawidłowo, żaden wirus nie ma prawa się z niego wymknąć. Chyba, że ktoś to zrobi świadomie. Wówczas mamy do czynienia z bioterroryzmem, ale byłby to proceder niebezpieczny także dla twórców takich patogenów.

W Uniwersytecie Gdańskim otwarto laboratorium , w którym w specjalnych warunkach badane mają być niebezpieczne patogeny ludzkie – m.in. koronawirus, wirus kleszczowego zapalenia mózgu, wirus Zika czy wirus zapalenia wątroby typu C. Czy jest to najbezpieczniejsze w Polsce laboratorium?
Na pewno jest najnowocześniejsze w Polsce Północnej. Zastosowaliśmy wszystkie możliwe standardy. Nasze laboratorium ma poziom bezpieczeństwa biologicznego BSL3+. Określenie pochodzi z języka angielskiego - Biosafety Level. Najniższy poziom zabezpieczenia to BSL1, najwyższy - BSL4. W Polsce nie ma laboratorium ze stopniem zabezpieczenia BSL4, więc nasz stopień zabezpieczeń jest rzeczywiście wysoki. W Polsce nie ma wielu takich laboratoriów, niektóre  z nich zajmuje się głównie diagnostyką, a tylko nieliczne - tak jak jest w Gdańsku - to laboratoria badawcze. Naszym zadaniem nie jest rutynowe  przyjmowanie dużej ilości próbek klinicznych, choć oczywiście możemy w absolutnie bezpiecznych warunkach przebadać wirusa pobranego od pacjenta. W naszych laboratoriach  badamy wirusy pod katem ich cech genetycznych, funkcji poszczególnych białek; oddziaływania z komórkami, w których je namnażamy. Badamy mutacje, sposoby przenoszenia się  wirusów  z komórki do komórki, oddziaływanie wirusa na układ immunologiczny. Są to badania na poziomie molekularnym. Jednocześnie jest to laboratorium, które umożliwi badanie niebezpiecznych patogenów, wymagających stuprocentowego odizolowania od otoczenia.

Badamy mutacje, sposoby przenoszenia się  wirusów  z komórki do komórki, oddziaływanie wirusa na układ immunologiczny. Są to badania na poziomie molekularnym. Jednocześnie jest to laboratorium, które umożliwi badanie niebezpiecznych patogenów, wymagających stuprocentowego odizolowania od otoczenia.

prof. dr hab. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk / wirusolog

Czy po pandemii widać większe zrozumienie dla pracy naukowców? Trudno było znaleźć pieniądze na stworzenie tak nowoczesnego laboratorium?
Bez takiego laboratorium nie mogliśmy przekroczyć progu, jaki pojawił się wraz z nadejściem pandemii wirusa SARS-CoV-2, przenoszącego się droga oddechową. Dość długo staraliśmy się o grant z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, skąd ostatecznie otrzymaliśmy najpierw 4 mln złotych, a potem dodatkowe 1,5 mln zł. I nie jest to wcale duża kwota, bo są laboratoria, które otrzymały kilkadziesiąt milionów złotych. Mieliśmy wcześniej dwa laboratoria równocześnie pracujące w systemie zabezpieczeń BSL2. Przenieśliśmy się do jednego z nich, a drugie przeznaczyliśmy na laboratorium o podwyższonym stopniu bezpieczeństwa. Jest tam obecnie w środku szczelne, stalowe pudełko z nowym systemem wentylacji, usuwania ścieków i wszelkich możliwych kontroli ciśnienia. Oddzielone jest od pozostałych pomieszczeń dwiema śluzami. I tam możemy pracować z niebezpiecznymi wirusami, które nie powinny wychodzić poza system wysokiego zabezpieczenia.

A jak jest z bezpieczeństwem samych wirusologów? Bardzo jesteście narażeni?
Jest to kwestia przygotowania, umiejętności, wiedzy i doświadczenia. Nigdy nie mieliśmy żadnych wypadków, zakażeń.

Jaki jest cel waszych badań?
Tak jak każdej armii potrzebny jest wywiad, by zrozumieć lepiej wroga, tak my staramy się lepiej rozpoznać i zrozumieć wirusy. Nadrzędnym praktycznym celem jest oczywiście  szukanie odpowiednich terapii wirusowych, takich jak leki i szczepionki. Trzeba jednak wiedzieć, że badając wirusy naukowcy wykryli mnóstwo innych rzeczy, m.in. poznali charakter powstawania wielu nowotworów. A ponieważ pracujemy z wirusami, które są patogenami ludzkimi bądź zwierzęcymi, wiąże się to z pracami nad znalezieniem skutecznego leku. Np. dr hab. Ewelina Król ( obecnie jest dziekanem naszego wydziału)  zajmuje się głównie wirusem odkleszczowego zapalenia mózgu, na które nie ma obecnie leków. Prowadzimy także prace nad wirusem grypy, herpeswirusami i wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV). 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama