Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Elbląg zachowa port. Tor wodny wreszcie uda się dokończyć?

Trwa budowa drogi wodnej do portu w Elblągu, nazywana potocznie przekopem Mierzei Wiślanej. Wciąż brakuje decyzji, kto powinien wykonać i sfinansować pogłębienie ostatniego odcinka kanału na rzece Elbląg, prowadzącego bezpośrednio do portowego terminala. Przedstawiciele samorządu Elbląga z prezydentem Witoldem Wróblewskim wybrali się do Warszawy na spotkanie z wiceministrem infrastruktury Arkadiuszem Marchewką. Elblążanie powrócili pełni optymizmu, jak relacjonują, nikt nie zamierza już odbierać miastu praw własności do portu.
Tor wodny na rzece Elbląg jest częścią drogi z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany - trwa umacnianie brzegów rzeki, lecz tor wymaga jeszcze pogłębienia

Autor: Budimex

Kto pogłębi tor wodny do portu w Elblągu?

Budowa kanału żeglugowego do portu w Elblągu, który to kanał umożliwiłby docieranie tam statków morskich, składa się z kilku części. Już ukończono przekop przez Mierzeję Wiślaną. Dobiega końca pogłębianie toru wodnego na Zalewie Wiślanym oraz umacnianie brzegów rzeki Elbląg, prowadzącej do miasta. Do wykonania pozostało jeszcze pogłębienie ww. rzeki aż do portowych nabrzeży. Do tej pory brakowało porozumienia pomiędzy rządem a miastem Elbląg, kto powinien wziąć na siebie pogłębienie ostatniego odcinka rzeki, na długości 900 metrów. Rząd stał na stanowisku, że skoro głównym udziałowcem portu jest samorząd miasta, on ma obowiązek sfinansowania tych robót. Zdaniem miasta budowa kanału żeglugowego jest inwestycją państwową, więc całość prac należy do Skarbu Państwa.

CZYTAJ TEŻ: Tor wodny do portu w Elblągu. Rząd obiecywał nawet 200 milionów na jego przebudowę

Sprawa nie jest błaha, mimo że w całej inwestycji ten kilkusetmetrowy odcinek to niewielka część. Bez jego pogłębienia statki nie dopłyną do nabrzeży, czyli cała reszta robót nie przyniesie żadnego rezultatu. Porozumienia wciąż brakowało. Rząd proponował sfinansowanie prac w zamian za objęcie udziałów w elbląskim porcie, na co z kolei nie chciał się zgodzić samorząd. A czas płynie, najwyższa pora na ogłoszenie przetargu na pogłębienie rzeki.

Będzie porozumienie samorządu z rządem?

Po zmianie rządu pojawiła się nadzieja na porozumienie. Prezydent Elbląga Witold Wróblewski, jego zastępca Michał Missan oraz dyrektor Zarządu Portu Morskiego Arkadiusz Zgliński wybrali się do Warszawy, na spotkanie z wiceministrem infrastruktury Arkadiuszem Marchewką, który jest odpowiedzialny w kierownictwie resortu za gospodarkę morską, gospodarkę wodną i żeglugę śródlądową. Przybył na to spotkanie Jerzy Wcisła, senator RP z okręgu elbląskiego, dyrektorka Urzędu Morskiego w Gdyni Anna Stelmaszyk-Świerczyńska oraz dwaj wiceministrowie innych resortów, wywodzący się z okręgu elbląskiego: Jacek Protas i Zbigniew Ziejewski.

Fragment toru wodnego na rzece Elbląg, do ukończenia całości jeszcze co najmniej rok

- Było to bardzo dobre spotkanie, jestem z niego bardzo zadowolony - ocenił prezydent Witold Wróblewski. - Przez ostatnich osiem lat podobne spotkania nie były dobre dla samorządu, na każdym z nich dowiadywałem się, że musimy oddać port jako warunek wstępny, by cokolwiek można było robić. Tym razem rozmowy w Warszawie były partnerskie, zasada pomocniczości dla samorządu była widoczna gołym okiem. Wspólnie rozmawialiśmy o tym, jak tę dużą inwestycję, która jest rozpoczęta a nie zakończona, doprowadzić do końca. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Anna Stelmaszyk-Świerczyńska nowym dyrektorem Urzędu Morskiego w Gdyni

Przez ostatnich osiem lat podobne spotkania nie były dobre dla samorządu, na każdym z nich dowiadywałem się, że musimy oddać port jako warunek wstępny, by cokolwiek można było robić. Tym razem rozmowy w Warszawie były partnerskie, zasada pomocniczości dla samorządu była widoczna gołym okiem. Wspólnie rozmawialiśmy o tym, jak tę dużą inwestycję, która jest rozpoczęta a nie zakończona, doprowadzić do końca. 

Witold Wróblewski / prezydent Elbląga

W opinii samorządowców elbląskich obecne rozmowy można określić jako bardzo konstruktywne. - Nie jest to już warunek konieczny, że musimy oddać port - dodał Witold Wróblewski. - Ustaliliśmy, że rozpoczynamy tworzenie harmonogramów wykonania wszystkich pozostałych prac. Mamy po drugiej stronie partnera, możemy rozmawiać i wspólnie rozwiążemy problem. Wiemy, że dopóki nie będzie pogłębionego toru do terminala, całe wcześniejsze działanie pozbawione jest sensu. 

Samorządowcy zapowiedzieli, że już wkrótce powinny być widoczne dobre postępy w realizacji inwestycji. Konieczne jest wykonanie oceny środowiskowej, opracować dokumentację potrzebnych robót. Nastąpiła ponadto zmiana kierownictwa Urzędu Morskiego, który realizuje budowę kanału żeglugowego w imieniu Skarbu Państwa.

- Temat owych 900 metrów "wykonawczo" to nie jest wielka inwestycja w sensie czasowym, lecz bez dokumentów projektowych nie można jeszcze określać terminu zakończenia prac - skonkludował Witold Wróblewski. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama