Wywiad Daniela Nawrockiego. Co wzbudziło kontrowersje?
O sprawie przejęcia gdańskiego mieszkania komunalnego od pana Jerzego przez kandydata na prezydenta popieranego przez PiS Karola Nawrockiego powstało już chyba setki artykułów, komentarzy i analiz. Sam obywatelski kandydat z ramienia PiS w ostatnich dniach próbował całą sprawę załagodzić (deklarując przekazanie mieszkania na cele charytatywne) i tłumacząc się z niej w opublikowanym filmie. Sprawa jednak nie przycichła, a na światło dzienne wychodzą kolejne wątki.
Jednym z nich jest artykuł z wywiadem, jaki przeprowadził z Pawłem B. syn Karola Nawrockiego Daniel. I choć łączenie dzieci polityków z działalnością rodziców nie jest sprawą jednoznaczną i nie zawsze powinna mieć ona miejsce, to trzeba pamiętać, że Daniel Nawrocki publicznie wsparł ojca w kampanii wyborczej (pojawiając się z nim, wypowiadając czy ostatnio pisząc materiał broniący Karola Nawrockiego) i sam, będąc dziennikarzem, jest osobą publicznego zaufania.
Sprawę artykułu na czynniki pierwsze rozłożyła "Gazeta Wyborcza Trójmiasto".
Z materiału wynika, iż w 2017 roku Paweł B., pochodzący z Gdańska zawodnik sztuk walki (znany głównie z gal freakfightowych i patoinfluencerskich) razem ze swoim wspólnikiem nabyli od osoby niepełnosprawnej intelektualnie mieszkanie po cenie niższej od rynkowej. B. ze wspólnikiem mieli zapłacić za kawalerkę o powierzchni ok. 28 mkw. 80 tys. zł, co miało stanowić 1/3 jej wartości. Problem w tym, że sam Daniel Nawrocki w swoim materiale przedstawiał B. jako „sympatycznego sportowca”, pomijając kontekst przestępstwa.
ZOBACZ TEŻ: Sprawa mieszkania Karola Nawrockiego w Gdańsku. Miasto składa zawiadomienie do prokuratury – szczegóły umowy i zarzuty
Tło sprawy Pawła B. – wyrok i konsekwencje
"Wyborcza" potwierdziła w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, że Paweł B. został prawomocnie skazany za wyłudzenie kawalerki i doprowadzenie niepełnosprawnego intelektualnie „do niekorzystnego rozporządzenia lokalem mieszkalnym" poprzez zawarcie z nim umowy sprzedaży za kwotę 80 tys. zł., czyli poniżej 2,9 tys. zł za metr kwadratowy. Dodatkowo sąd orzekł, że Paweł B. nie zapłacił tej osoby nawet tej zaniżonej ceny.
W połowie 2022 roku B. dostał wyrok dwóch lat pozbawienia wolności (uprawomocnił się w styczniu 2023 roku). B. nie stawił się jednak do wykonania kary i w lutym 2023 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy zwalczających grupy pseudokibiców w Gdańsku za to, iż wbrew sądowemu zakazowi kierowania pojazdami prowadził samochód. I, dziwnym zbiegiem okoliczności, miesiąc później w "Dzienniku Bałtyckim" pojawił się artykuł o Pawle B. Napisał go właśnie syn Karola Nawrockiego, Daniel, który dziennikarzem przejętego przez Orlen medium był od połowy 2022 roku.
- Daniel Nawrocki pomógł zrobić dobre wrażenie przebywającemu w więzieniu przestępcy z Gdańska Pawłowi B. To zawodnik mieszanych sztuk walki oraz uczestnik tzw. patogal, który trenował m.in. w klubie bokserskim Brzostek Top Team, zaprzyjaźnionym z Karolem Nawrockim. Dzięki Danielowi Nawrockiemu czytelnicy mogli zobaczyć sympatyczne oblicze Pawła B., nabrać wątpliwości co do zasadności wyroku i przeczytać o jego bezinteresownej pomocy dla potrzebujących. Nie było natomiast ani słowa o tym, za jakie oszustwo został skazany. A wykorzystał osobę niepełnosprawną intelektualnie, by zabrać jej kawalerkę o powierzchni 27,6 mkw. W materiale padło nazwisko przestępcy, zamieszczono też jego fotografie, nie zamazując twarzy - Paweł B. uśmiechał się na zdjęciu ze spaceru z psem na plaży, pozował na salach treningowych. Redakcja chwaliła się materiałem "Tylko u nas! Jedyny wywiad z Pawłem B. prosto z więzienia. Zawodnik High League opowiedział nam o kulisach swojego zatrzymania" – informuje Gazeta Wyborcza Trójmiasto.
Sam B. w artykule Nawrockiego uznał zarzut za śmieszny, bo jak podkreślał, trafił za kratki za... śmieszną kwotę 80 tys. zł.
- Od lat wspieram domy dziecka i organizuję lub pomagam organizować licytacje charytatywne. Ten zarzut jest totalnym absurdem i kpiną - opowiadał Nawrockiemu w Dzienniku Bałtyckim Paweł B. Dziennikarz nie napisał wtedy, za jakie oszustwo B. trafił do więzienia.
Połączenia z Karolem Nawrockim. Dlaczego to ważne?
Warto dodać, że Paweł B. sporty walki trenował też w klubie Brzostek Top Team, który prowadzi przyjaciel Karola Nawrockiego, którego sam zresztą chwalił. Jak wskazuje "Wyborcza", w maju 2023 r. B. wyszedł z więzienia na przerwę zdrowotną, ale służby miały wąptpliwości, czy skazany wykorzystuje ją zgodnie z przeznaczeniem (szykował się do występu na gali walk) i jesienią zeszłego roku wrócił on za kratki.
Daniel Nawrocki nie skomentował doniesień Wyborczej, o co dziennikarze rzecz jasna go poprosili.
- Wysłaliśmy do Daniela Nawrockiego pytania, jak to to się stało, że przeprowadził wywiad z osadzonym Pawłem B., kto wystąpił z inicjatywą, czy to B. zadzwonił do niego z więzienia, dlaczego w wywiadzie nie napisał, za co wyrok dostał Paweł B., czy wiedział, że był to wyrok za wyłudzenie mieszkania. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy – potwierdza redakcja.
ZOBACZ TEŻ: Dwa zawiadomienia do prokuratury ws. mieszkania Karola Nawrockiego
Daniel Nawrocki. Oświadczenie na X
Do artykułu Nawrocki odniósł się jednak w mediach społecznościowych. Przeprowadził go ze skazanym B. przy pomocy... osób trzecich, do których dotarł za pomocą Instagrama. Przesłane pytania nazwał hejterstwem. Jak podkreślił, nie miał i nie ma żadnego osobistego kontaktu z Pawłem B. (podobnie jak jego tata), a artykuł to spełnienie jego marzeń z dzieciństwa, bo od zawsze chciał opowiadać historie „prawdziwe, czasem trudne, czasem niewygodne – ale zawsze ważne". I nie ukrywa, że w tym wszystkim wspierał go tata, Karol.
- Moja droga zaczęła się w Radio Gdańsk, odbywałem tam praktyki. Następnie przyszedł “Dziennik Bałtycki”, a dziś wraz z kolegami tworzymy Gazetę Morską. Nigdy nie bałem się pytań, które inni bali się zadać. A w mojej pasji wspierał mnie od samego początku mój Tata. Zawsze gdy wracał z pracy pytał: co tam się dzieje w Gdańsku, bym mógł mu opowiedzieć czym się zajmowałem. Zawsze go to interesowało. Dziękuję Tato za wsparcie - komentuje Daniel Nawrocki.
Wywiad z Pawłem B. powstał, bo jak tłumaczy Nawrocki, to był wówczas temat na czasie.
- W 2023 roku, miałem 20 lat i przeprowadziłem wywiad z Pawłem Bombą – człowiekiem oskarżonym i skazanym za oszustwa, który odsiadywał wyrok. Tematy związane z freakfightami budziły wtedy ogromne zainteresowanie społeczne, dlatego temat pojawił się na porannym zebraniu redakcyjnym. Zgłosiłem się do jego realizacji. W leadzie wyraźnie zaznaczyłem, że Paweł Bomba odbywa karę pozbawienia wolności za oszustwa. Takie informacje przekazała zarówno policja i ludzie z jego otoczenia. Wywiad był przeprowadzony przy pomocy osób trzecich, które miały kontakt z Pawłem Bombą. Napisałem do nich za pośrednictwem Instagrama. Osobiście nie miałem i nie mam żadnego osobistego kontaktu z tym panem - tak samo jak mój Tata. Pytania Pana Czuchnowskiego to nie dziennikarstwo to zwykłe hejterstwo, które ma być użyte jako paliwo w politycznym sporze. Nie tym razem - dodał Daniel Nawrocki.
Warto tylko dodać, że już na samym początku kampanii wyborczej media informowały o dziwnych i podejrzanych kontaktach Karola Nawrockiego z półświatkiem. Ponadto Nawrocki musiał się tłumaczyć (sprawa nie jest zamknięta) z bezpłatnego korzystania (jeszcze jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej) z apartamentów należących do muzeum.
Napisz komentarz
Komentarze