Mieszkania Karola Nawrockiego. Smutna muzyka i tłumaczenia
Film, który Nawrocki opublikował wraz z początkiem poniedziałkowej debaty prezydenckiej to nic innego, jak tonący, który chwyta się brzytwy. Zagrywka spin doctorów PiS, którzy posadzili swojego kandydata na fotelu, podłożyli smutną muzykę i kazali przeczytać oświadczenie. Niestety, Karol Nawrocki jest wyraźnie spięty, nienaturalny, widać, że nie odpowiada mu ta cała sytuacja, ale jednak - trzeba się chociaż jakoś spróbować obronić.
CZYTAJ TEŻ: Kawalerka prawdy. Zysk i strata Karola Nawrockiego. Dziennikarze sprawdzają, pomorskie PiS milczy
Oczywiście te ponad dziewięć minut jest poświęcone wyłącznie kawalerce, którą przejął od Jerzego Ż., jego sąsiada z budynku na gdańskich Siedlcach. Karol Nawrocki podkreśla, że miał czyste intencje, a schorowanego mężczyznę uchronił przed bezdomnością. - Wykorzystano to do polowania na mnie - mówi kandydat z ramienia PiS.
Karol Nawrocki: "Sięgneli po służby, aparat Tuska chce mnie zniszczyć"
Od tej afery Nawrocki jednak nie ucieknie. I - wydaje się - że choćby nie wiadomo jak się bronił, nie masz szans wobec twardych dowodów i dokumentów, które co chwile pojawiają się w przestrzeni publicznej. Niemniej, do drugiej tury i tak powinien wejść.
- Kwestionuje się moją uczciwość i dobre intencje - zauważa szef IPN. Jednocześnie mówi, że to wszystko robota hejterów i służb specjalnych. Mówi, że to nic innego, jak element politycznej wojny i próba zniszczenia jego osoby.
- Sięgnęli po służby do wojny politycznej, cały aparat służb i państwa Tuska chce mnie zniszczyć, ale ja się ich nie boję, nic mnie nie złamie. Przykro mi tylko, że za zakładnika swojej walki politycznej wzięli człowieka, któremu pomagałem wiele lat. W sprawie pana Jerzego zrobiłem to, co potrafiłem, z ludzkiego odruchu pomocy drugiemu człowiekowi. Moje czyste intencje użyto do polowania na mnie - oświadcza Nawrocki już na samym początku nagrania.
Jak Karol Nawrocki wszedł w posiadanie mieszkania pana Jerzego?
Karol Nawrocki opowiada historię swojego sąsiada. Mówi, że zmagał się z chorobą alkoholową, a także wyjawia fakt, którego do tej pory nie używał „ze względu na dobro pana Jerzego”, czyli informację, że mężczyzna pod koniec 2011 r. trafił do aresztu. W nagraniu cytuje także listy, które dostawał od Żywickiego z prośbą o widzenie czy przekazanie rzeczy osobistych.
- Pomagałem mu na tyle, na ile potrafiłem, to zawsze z jego strony wychodziła prośba o pomoc - słyszymy od Nawrockiego. Tłumaczy, że przepisanie na niego mieszkania komunalnego sąsiada, uchroniło go przed bezdomnością. Mężczyzna miał się obawiać tego ze względu na rosnące zadłużenie oraz problemy z prawem. Groziła mu eksmisja.
Pieniadze za mieszkanie
Kandydat na prezydenta wyjaśnił także, dlaczego nie przekazał 120 tys. zł za zakup mieszkania jednorazowo. To jeden z najważniejszych punktów całej afery, ponieważ akt notarialny mówi co innego, potwierdzając wpłacenie całej kwoty.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Sprawa mieszkania Karola Nawrockiego w Gdańsku. Miasto składa zawiadomienie do prokuratury – szczegóły umowy i zarzuty
- Ze względu na chorobę alkoholową pana Jerzego i jego pobyt w areszcie ustaliliśmy, żebym te 120 tys. zł przez następne lata sukcesywnie przeznaczał na utrzymanie mieszkania i doraźne wsparcie pana Jerzego. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie wyobraża sobie, żeby tak duże pieniądze zostawiać człowiekowi osadzonemu w więzieniu, zmagającemu się z ciężką chorobą alkoholową - stwierdza Nawrocki. - To rozwiązanie absolutnie zgodne z prawem, według którego strony po zawarciu umowy same ze sobą regulują docelowy sposób zapłaty. To rozwiązanie było uczciwe, optymalne i gwarantowało zapewnienie panu Jerzemu dachu nad głową.
Karol Nawrocki kilkukrotnie powtarzał, że nie ma nawet kluczy do tego mieszkania, a jego sąsiad może w nim mieszkać do śmierci. - Tak nie zachowują się czyściciele kamienic - mówi prosto do kamery kandydat PiS. Przypomniał, że przeznacza mieszkanie na cele charytatywne. Tym samym pokazuje, że „nigdy nie chodziło mu w tej sprawie o korzyści dla siebie”.
Na koniec dumnie stwierdził, że „dobro zawsze zwycięży zło”.
Kawalerka Karola Nawrockiego. O co chodzi w aferze?
Afera z kawalerką na Siedlcach dotyczy niejasnych okoliczności przejęcia jej przez Karola Nawrockiego i jego żonę od Jerzego Życińskiego. Obecnie mężczyzna przebywa w jednym z gdańskich DPS, a miasto domaga się od Nawrockiego opłaty za pobyt, skoro zobowiązał się do dożywotniej opieki nad swoim byłym sąsiadem. Do tego dochodzą sprzeczne ze stanem faktycznym informacje z obozu kandydata PiS. Mowa o wielu ujawnionych dokumentach, które ewidentnie pokazują, że prawda jest zupełnie inna. W sprawie do prokuratury trafiło już kilka zawiadomień o możliwości dokonania przestępstwa przez Karola Nawrockiego.
























Napisz komentarz
Komentarze