Pas nadmorski, czyli obszar nieopodal plaży w gdańskim Brzeźnie, to kilkuhektarowa, porośnięta drzewami działka w bardzo atrakcyjnej lokalizacji Gdańska, w sąsiedztwie mola w Brzeźnie. Ok. 70 proc. tego terenu należy do miasta, pozostała część to własność prywatna.
CZYTAJ TEŻ: Mieszkania nawet 30 tys. zł za metr! Gdańskie Brzeźno podbijają nowe apartamentowce
I właśnie przyszłość tych hektarów, które formalnie nie są lasem w mieście, choć porośnięte są dużymi drzewami, od kilku lat budzi skrajne emocje. Miasto chciałoby bowiem wykorzystać je pod ewentualną zabudowę, zaś na straży tego, by nadal pozostały zielone, stoją aktywiści z Zielonej Fali Trójmiasto. To nieformalna grupa, dzięki której zaczęto głośno dyskutować o przyszłości brzeźnieńskiego pasa nadmorskiego.
„Alarm! Pas nadmorski w Brzeźnie znowu zagrożony!” - napisali na swoim facebookowym profilu. - PLAN OGÓLNY przykrywką do wprowadzenia zmian oprotestowywanych przez mieszkańców!
To kolejna odsłona sporu, jaki aktywiści z Zielonej Fali - Trójmiasto prowadzą z władzami Gdańska – w kwestii przyszłości atrakcyjnej turystycznie nadmorskiej części Brzeźna.
O jakie zmiany chodzi?
Konflikt nie jest nowy - sprawa stała się głośna w 2021 roku, gdy gdańska Rada Miasta głosowała miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, pozwalający na zabudowę hotelową między al. Hallera a al. Jana Pawła II. Plan, który dopuszcza wycinkę części drzew w pasie nadmorskim i zabudowę tego terenu obiektami turystyczno-usługowymi do siedmiu kondygnacji – wywołał wielkie poruszenie.
- Nasza wizja to odzyskanie przez dzielnicę [Brzeźno – red.] charakteru kurortowego i tę wizję staramy się stopniowo realizować – mówił wcześniej Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska. - Pierwszym etapem jest dobiegająca końca modernizacja Domu Zdrojowego, a drugim właśnie ten plan zagospodarowania. Myśląc o kurorcie wiemy, że potrzebne są też usługi z dziedziny turystyki, rekreacji, zdrowia, sportu, gastronomii. Dziś jest tu jedna restauracja, chcemy wzbogacić to miejsce o funkcje m.in. restauracyjne.
Przeciwna tej wizji Zielona Fala zebrała wówczas niemal 7 tys. podpisów przeciwników tych zapisów planu. Żądając konsultacji społecznych, ekolodzy i aktywiści zaproponowali włączenie terenu w sąsiedztwie mola do nieodległego parku Reagana. Wskazywali, że mogące mierzyć 19 metrów wysokości zabudowania – bo na tyle pozwala plan zagospodarowania - zepsują widok, a inwestycja może źle wpłynąć na stan wód, tymczasem jej ujęcia w tej okolicy są wykorzystywane do zaopatrywania gdańszczan.
- Jest to obszar, gdzie istnieje realna groźba ingresji wód słonych – argumentowali, powołując się na treść ekspertyzy Państwowego Instytutu Geologii. - Występują tutaj najmniej korzystne warunki do lokalizowania inwestycji, w tym obiektów wysokościowych. Możliwe jest jedynie zabudowanie 2- metrowej kondygnacji podziemnej. Najczęściej będzie się to jednak wiązało z częściowym odwodnieniem terenu. (…) Zaleca się utrzymanie funkcji ochronnej i rekreacyjnej.
PRZECZYTAJ TEŻ: Miasto przedstawia Gdańskę Kartę dla Drzew. Czas na uwagi
Miasto odpowiedziało negatywnie, urzędnicy tłumaczyli wówczas, że plan powstawał przy współudziale mieszkańców oraz że uwzględniono 22 z 60 ich uwag – m.in. „rozszerzoną ochronę terenów zielonych”.
Aktywiści napisali więc do wojewody, wyliczając zastrzeżenia do uchwały, przegłosowanej przez gdańskich radnych („za” było 20 z nich, „przeciw” - 12). Wojewoda zaskarżył uchwałę Gdańska do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wskazując m.in., że nie chroni ona wystarczająco krajobrazu, ponieważ planowane zabudowania mogłyby wystawać ponad linię drzew.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Na Pomorzu powstało 10 nowych rezerwatów przyrody. Gdzie są obszary szczególnie chronione?
W styczniu 2022 roku sąd wydał wyrok pomyślny dla Zielonej Fali. Jak podano w komunikacie: nieważność uchwały stwierdzono w części zawartych w planie terenów: usługowego, obsługi transportu drogowego oraz zabudowy usługowej i miejskiej zieleni urządzonej ogólnodostępnej.
- Do kosza trafiły zapisy dopuszczające bardzo intensywną zabudowę terenu lasu w Pasie Nadmorskim – cieszyli się ekolodzy. - To właśnie przeciwko planowi zabudowy, a co za tym idzie wycinki lasu, rozpoczęliśmy protest. Ostatecznie wojewoda pomorski wstrzymał publikację uchwały dotyczącej szkodliwego i wadliwego planu zagospodarowania przestrzennego i zaskarżył ją do WSA. Sąd uznał, że zarzuty wobec planu zagospodarowania są prawdziwe i jesteśmy coraz bliżej szczęśliwego końca tej sprawy.
Gdańsk jednak odwołał się od decyzji WSA do przez Naczelnego Sądu Administracyjnego, a ten - zwracając uwagę na uchybienia – niedawno, bo w lutym tego roku, polecił rozpoznać sprawę ponownie. To oznacza, że sprawa planu zagospodarowania wróci do WSA w Gdańsku.
Plan ogólny, czyli co?
Jak decyzja NSA ma się do dzisiejszej sytuacji terenu, bronionego przez aktywistów Zielonej Fali?Przede wszystkim oznacza, że uchwalony w 2021 roku plan miejscowy „Brzeźno rejon al. Hallera i ul. Jantarowej II” nadal obowiązuje. Co więcej – jest nawet istotniejszy dla sprawy niż plan ogólny miasta.
ZOBACZ TAKŻE: Park im. Steffensów w Gdańsku wraz z terenem po cmentarzach wpisany do rejestru zabytków
Plan ogólny miasta bowiem to akt prawa miejscowego, który określa, jak będzie wyglądało zagospodarowanie przestrzenne danej gminy. Wskazuje m.in., w jakich częściach miasta przewidziane są różne funkcje, np. zabudowa mieszkaniowa, strefa usługowa, strefa gospodarcza, zawiera też wskaźniki określające np. maksymalną intensywność zabudowy, wysokość budynków, minimalną powierzchnię zieleni. To dokument wyjściowy dla planów miejscowych i dla wydawania decyzji o warunkach zabudowy.
- Zatem gdyby w którejkolwiek instancji sąd unieważnił plan zagospodarowania, to miasto mogłoby tworzyć kolejny, powołując się na plan ogólny – uważa radca prawny Jacek Walijewski. - Nadal mogłyby się pojawiać tam funkcje przestrzenne, które nie wszystkim odpowiadają.
- Obecnie w przygotowywanym Planie Ogólnym Miasta Gdańska, na spornych działkach pojawia się możliwość zabudowy znacznie intensywniejszej niż dotąd dopuszczał miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - piszą w mediach społecznościowych aktywiści Zielonej Fali. I przypominają: - Zabudowa na terenie obecnego lasu miałaby sięgać 19 metrów!
- Nie dziwmy się emocjonalnym reakcjom – mówi psycholożka Magdalena Radzimska, prowadząca badania w zakresie tzw. psychologii turystyki. - Ekolodzy pilnują, żeby nie zmniejszała się powierzchnia terenów zielonych w mieście, a ludzie czytają takie informacje i wyobrażają sobie, że za chwilę za ich oknem stanie zespół hoteli, jak na hiszpańskim wybrzeżu. Mamy przecież nasze polskie przykłady, gdzie inwestorzy budują lub próbują budować w nadmorskich miejscowościach przytłaczające ogromem hotele. Dlatego jakiekolwiek rozwiązania prawne, dopuszczające zabudowę w pobliżu plaż, są traktowane z wielką podejrzliwością.
PRZECZYTAJ TEŻ Wraca sprawa jeziora Wielkie Oczko. Prokuratura wznowi śledztwo
Pomogą kolejne konsultacje?
Aktywiści Zielonej Fali zapowiadają, że nie zrezygnują z walki o tereny w gdańskim pasie nadmorskim. - Przyszłość tego terenu wymaga głębokich konsultacji społecznych – mówił wielokrotnie Michał Błaut z Zielonej Fali.
- Żądamy konsultacji społecznych odnośnie dalszych losów tego kluczowego dla mieszkańców terenu - a zanim nie zostaną one przeprowadzone, powrotu do aktualnych zapisów miejscowego planu zagospodarowania, który dopuszczał niezbyt intensywne wykorzystanie tego terenu – podkreślają aktywiści. - Nie dla betonowania pasu nadmorskiego, chcemy, by to był teren dla wszystkich!
Miasto zapowiada, że konsultacje społeczne będą – po tym, gdy sąd prawomocnie rozstrzygnie sprawę planu zagospodarowania należącego do gminy terenu - przyznała w portalu trojmiasto.pl Katarzyna Błaszkowska z Zespołu Komunikacji Społecznej Biura Rozwoju Gdańska.
- Trwa oczekiwanie na ustalenie terminu rozprawy w gdańskim sądzie – zapewniła.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Będą nowe pomniki przyrody w Gdańsku
A co z planem ogólnym? Jak oceniają aktywiści z Zielonej Fali: „znajduje się w nim zasadzie WSZYSTKO, co dotyczy Gdańska i skupienie się w związku z tym na poszczególnych punktach będzie utrudnionone.”
- Po ustawowym uzgadnianiu i opiniowaniu planu ogólnego, zostanie on poddany szerokim konsultacjom społecznym – zapowiadają urzędnicy. Prawdopodobnie będzie to jesienią tego roku.
Napisz komentarz
Komentarze