Choroba Zalewu Wiślanego opanowana. Czy można jeść ryby?
Przypadki choroby Zalewu Wiślanego pojawiły się na Pomorzu na początku maja. Kilka osób trafiło wówczas do szpitala. Ustalono, że chorzy spożywali duże ilości mięsa ryb złowionych w wodach zalewu. Pobrano próbki ryb z tego akwenu i zlecono badania toksykologiczne w kilku laboratoriach.
Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku w środę, 11 czerwca poinformował, że badania próbek ryb, przeprowadzone przez Państwowy Instytut Weterynaryjny-Państwowy Instytut Badawczy w Puławach, nie wykazały niezgodności z przepisami prawa żywnościowego w zakresie zanieczyszczeń toksykologicznych.
Oznacza to, że w badanych próbkach nie odnaleziono pozostałości: pestycydów, produktów leczniczych, metali szkodliwych dla zdrowia, dioksyn, polichlorowanych bifenyli, mikotoksyn, amin biogennych i biotoksyn skorupiaków morskich.
W związku z uzyskanymi wynikami oraz faktem, że od 20 maja nie pojawiły się kolejne przypadki zachorowań, dochodzenie epidemiologiczne zostało zamknięte. Tym samym, nie ma przeciwwskazań do spożywania ryb poławianych w Zalewie Wiślanym.
Sytuacja nadal monitorowana
Biorąc jednak pod uwagę, że choroba Haff – zwana chorobą Zalewu Wiślanego – pojawiła się i wymagała podjęcia powyższych kroków, wojewoda pomorska i wojewoda warmińsko-mazurski cały czas będą współpracować z Głównym Inspektoratem Sanitarnym, w celu prewencyjnego monitorowania sytuacji.
Napisz komentarz
Komentarze