Ludzie są wkurzeni. Niemoc i bezradność państwa staje się standardem naszego życia. Politycy potrafią tylko publicznie ubolewać nad zbyt opieszałą pracą prokuratury, niewydolnością sądów, nieskutecznością komisji śledczych i przede wszystkim skarżyć się na bierność i niezdarność policji. Ale, zdaniem coraz głośniej publicznie wypowiadających się obywateli, politycy niewiele robią, aby to zmienić. Tymczasem bezkarny Grzegorz Braun przekracza kolejne czerwone linie budując na kłamstwie, bucie, agresji i nienawiści swój elektorat i poparcie ludzi wychodzących z półmroku, osób dotychczas ukrywających swoje nacjonalistyczne, ksenofobiczne, antysemickie, rasistowskie lub wręcz faszystowskie poglądy. Skrywali je do czasu, kiedy były to zachowania powszechnie potępiane i marginalizowane, jako skrajne, niemoralne i niedemokratyczne.
CZYTAJ TEŻ: Canowiecki: To będzie opera z marzeń! Stanie na Placu Zebrań Ludowych w Gdańsku
Jak kolec w bucie uwierają większość Polek i Polaków nieosądzone przewiny takich osób jak Antoni Macierewicz czy Daniel Obajtek, reprezentujący obecnie Polskę w Parlamencie Europejskim. Inne osoby piastujące wysokie stanowiska za rządów PiS nadużywające władzy, przekraczające swoje uprawnienia czy wręcz dopuszczające się czynów karalnych śmieją się z nas i niesprawnego naszego państwa. W Polsce więc opłaca się być politycznym hochsztaplerem omijającym prawo, zasady i zwykłą przyzwoitość. A w razie czego można uciec na Węgry czy do Wielkiej Brytanii i czekać na powrót do władzy swojej partii i ułaskawienia przez swojego prezydenta.
Kiedyś polski Kościół Katolicki pełnił rolę społecznej busoli moralnej. Niestety od wielu lat, zaangażowana politycznie po stronie PiS, hierarchia kościelna powoduje odwracanie się ludzi od kościoła i wiary. Promując często niewłaściwych ludzi i zachowania sprzeczne z chrześcijańskim modelem życia prowokują ostre protesty, nawet takich osób jak o. Paweł Gużyński czy Tomasz Terlikowski.
Komentując wypowiedź biskupa Antoniego Długosza na Jasnej Górze nawiązującą do sytuacji na polsko-niemieckiej granicy i roli członków Ruchu Obrony Granic powołanego przez Roberta Bąkiewicza, dominikanin o. Paweł Gużyński podkreślił:
- Biskup Długosz powiedział rzeczy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, z Ewangelią, bredził jak potłuczony i to naprawdę jest delikatne określenie w stosunku do tego, co mogliśmy od niego usłyszeć. Po prostu powtarzał propagandę partyjną, odwołując się do najniższych ludzkich instynktów i na to trzeba zareagować. To nam się rozlewa po Polsce, ta brunatna fala… Odwoływanie się przez faszystów, neofaszystów, nacjonalistów, neonacjonalistów, tych, którzy balansują na krawędzi pomiędzy rzekomo zdrowym narodowym podejściem a Ewangelią, tych wszystkich ludzi trzeba dzisiaj wyraźnie postawić do pionu i powiedzieć: nie macie nic wspólnego z Ewangelią. Ani troszeczkę nie macie wspólnego z Ewangelią i jest rzeczą kłamliwą i obrzydliwą, kiedy odwołujecie się do Boga czy do Ewangelii, tłumacząc swoje działania przeciwko migrantom. To jest poważny problem, który wspólnie musimy załatwić, ale w bardzo mądry sposób, przede wszystkim nie odczłowieczając nikogo. …Takie było podejście Pana Jezusa i takie jest podejście Kościoła. Nikomu z nas, w żadne imię, nie wolno nikogo odczłowieczać. A biskup Długosz, pan Bąkiewicz, pan Braun to są specjaliści od odczłowieczania innych. Ten obłęd trzeba powstrzymać – spuentował o. Gużyński.
Dlatego też ułaskawienie Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę pogłębiło degradację urzędu prezydenckiego i dalsze psucie ustroju naszego państwa.
























Napisz komentarz
Komentarze