Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

List otwarty w obronie wystawy „Nasi chłopcy”. Można podpisać internetową petycję

Ze zdumieniem, a wręcz z przerażeniem przyjmujemy reakcję polskich środowisk prawicowych na otwartą w piątek 11 lipca br. w Muzeum Gdańska wystawę pt. Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy – piszą w liście otwartym oraz internetowej petycji jej autorzy, prof. Marek Wilczyński z Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk, związana z Uniwersytetem Gdańskim oraz Instytutem Kaszubskim. Każdy z nas może petycję poprzeć – jest dostępna na stronie internetowej petycjeonline.com.
wystawa „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska
Wystawa „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska

Autor: Muzeum Gdańska

Gwałtowne reakcje krytyczne wobec wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, graniczące z nagonką, spotkały się również z wieloma głosami w obronie twórców ekspozycji. Wyrazem tego jest petycja online, pod którą podpisało się już wiele wybitnych osobistości świata nauki, kultury i życia społecznego 

Na podstawie dokumentów i fotografii ekspozycja ukazuje losy Polaków z Kaszub, Kociewia i Pomorza przymusowo wcielonych w latach 1939–1945 do niemieckich formacji zbrojnych. Oblicza się, że osób takich, pochodzących z pograniczy polsko-niemieckich, z ziem wcielonych do III Rzeszy było 200 tysięcy, a mogło ich być nawet dwukrotnie więcej. Część z nich poległa, część przeszła przez sowieckie gułagi i Syberię, część znalazła się w alianckiej niewoli. Część natomiast zdezerterowała, narażając swoje rodziny na zesłanie do obozu, i dołączyła do jednostek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W prawicowej narracji wypierany jest zupełnie fakt, że 1/3 żołnierzy PSZ stanowili byli żołnierze Wehrmachtu, których los wojenny był dramatyczny: Rząd RP na Uchodźstwie uznał zmuszanie obywateli polskich do służby w armii wroga za zbrodnię wojenną. Ci, którzy przeżyli i wrócili do rodzin, w PRL żyli z obciążonym życiorysem.

Autorzy petycji w obronie wystawy „Nasi chłopcy”

Autorzy wskazują, że wielu krytyków wystawy zinterpretowało jej tytuł jako próbę zafałszowania polskiej pamięci narodowej i „prowokację”. W przekonaniu przeciwników ekspozycji tytuł ten sugeruje, że Polacy, którzy nosili podczas wojny mundur Wehrmachtu czy Kriegsmarine czynili to z ochotą, stając się nieuchronnie wspólnikami nieprzyjaciela.

Założenie to uznajemy za co najmniej pochopne, by nie powiedzieć skandalicznie krzywdzące, także dla milionów Polaków, potomków żołnierzy sił niemieckich. Tym bardziej, że pada ono najczęściej z ust osób, które nawet nie widziały ekspozycji. Skąd teza, że ludzie wcieleni do niemieckiego wojska pod groźbą śmierci w obozie koncentracyjnym i represji wobec ich rodzin, pełnili swą wymuszoną służbę z ochotą? W imię czego są wykluczani ze wspólnoty? Czy odziani w niemiecki mundur automatycznie przestali być członkami swoich rodzin, naszymi chłopcami? Nie. Byli nimi – tak samo jak inni Polacy – cierpiący i umierający na skutek postępowania hitlerowców, wciągnięci i przemieleni przez tryby Wielkiej Historii wbrew swojej woli i bez realnego prawa wyboru. Tytuł wystawy odczytujemy jako postulat, by włączyć pamięć pograniczy w ogólnopolską opowieść o przeszłości Polski, integrującą regionalnie zróżnicowane doświadczenia jej obywateli.

Autorzy petycji w obronie wystawy „Nasi chłopcy”

Sygnatariusze domagają się natychmiastowego zaprzestania nagonki na rzetelne świadectwo losów tej grupy ludzi w imię poszanowania dla prawdy historycznej i pamięci rodzinnej milionów Polaków, potomków m.in. Pomorzan, Kaszubów i Ślązaków wcielanych wbrew swej woli do służby w szeregach okupanta.

Inicjatorami powstania petycji są prof. Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk z Uniwersytetu Gdańskiego oraz prof. Marek Wilczyński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Petycja dostępna jest na stronie internetowej petycje.online.com, poparło już ją wiele osób. W tym gronie są m.in. profesorowie Uniwersytetu Gdańskiego: Marta Koval, Cezary Obracht-Prondzyński, Monika Rzeczycka, Arkadiusz Modrzejewski, Michał Harciarek, Piotr Mickiewicz, Józef Borzyszkowski, Ewa Graczyk, Dariusz Filar, Beata Możejko i Mieczysław Nurek, a także Basil Kerski z Europejskiego Centrum Solidarności, Agata Grenda z Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego oraz Justyna Limon z Fundacji Theatrum Gedanense, a ponadto kilkadziesięcioro wybitnych naukowców z Warszawy, Śląska, Wielkopolski, także Polskiej Akademii Nauk. 

Petycję można podpisać TUTAJ.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Torquemada 23.07.2025 12:14
Komentarz zablokowany

Torquemada 23.07.2025 12:13
Komentarz zablokowany

Marcos 22.07.2025 09:28
Kwestią wcielania do niemieckiej armii obywateli polskich zamieszkujących tereny wcielone do III Rzeszy nie została wogule przepracowana. Być może dlatego poza trolami i ultranacjonalistami wiele osób o umiarkowanych poglądach skłania się ku krytyce wystawy, a właściwie samej nazwy, bo na wystawie nie byli. W krajach gdzie temat przepracowano np. we Francji obywatele Alzacji i Lotaryngii wcieleni do Wehrmachtu doczekali się pomnika w Strasburgu („Malgré-nous”). Tytuł wystawy oprócz wyrażenia relacji bliskich do synów i mężów wcielonych do niemieckiej armii jest polskim tłumaczeniem tytułu miesięcznika "Ons Jongen” wydawanego po wojnie w Luksemburgu, w którym obywatele Luksemburga publikowali ogłoszenia w celu ustalenia losów swoich bliskich wcielonych do Wehrmachtu. Za tą wystawą powinna odbyć się ieloetapowa debata publiczna z udziałem historyków nie zaangażowanych w bieżącą politykę, po to by temat został przepracowany a problem zrozumiany również przez osoby, których przodkowie podczas okupacji mieszkali w Generalnej Guberni.

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama