Czy przewodniczący Rady Powiatu Kościerskiego straci mandat?
Marcin Modrzejewski, przewodniczący Rady Powiatu Kościerskiego, znalazł się w centrum kontrowersji po tym, jak otrzymał 50 tysięcy złotych dotacji z Powiatowego Urzędu Pracy w Kościerzynie. Jak ustaliło Radio Gdańsk, może to skutkować utratą mandatu radnego.
CZYTAJ TEŻ: Radny PiS wydmuchał promile, tłumaczył to lekami. Są wyniki badań jego krwi
Dotacja z PUP i konflikt interesów?
Modrzejewski prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. W maju do wojewody pomorskiej Beaty Rutkiewicz wpłynęło pismo, w którym zarzucono, że radny nie powinien korzystać z pieniędzy organu, w którym pełni funkcję publiczną. Zdaniem autora zgłoszenia, radny złamał prawo, co stanowi przesłankę do wygaszenia mandatu.
Rada powołała komisję – wojewoda nie zgadza się z jej stanowiskiem
Po otrzymaniu pisma wojewoda poprosiła Radę Powiatu Kościerskiego o wyjaśnienia. W odpowiedzi powołano komisję doraźną, która uznała, że nie ma podstaw do odebrania mandatu przewodniczącemu.
- Nie było podstaw, aby ten mandat wygasić. Główną przesłanką tej decyzji było to, że pan dyrektor powiatowego urzędu pracy wyjaśnił, jak te pieniądze przebiegają, w jakim systemie są wypłacane i że powiat nie miał żadnej możliwości ingerencji. Te pieniądze były wypłacone bezpośrednio przez urząd pracy, a nie przez starostwo czy radę powiatu – powiedział w czerwcu dla serwisu koscierski.info radny Waldemar Hetmański
Jednak – jak informuje Radio Gdańsk – prawnicy wojewody są innego zdania. Jeszcze w tym tygodniu ma zostać wysłane oficjalne wezwanie do wygaszenia mandatu Marcina Modrzejewskiego.
30 dni na odpowiedź. Co zrobi Rada Powiatu?
Rada Powiatu Kościerskiego będzie miała 30 dni na ustosunkowanie się do pisma wojewody. Choć wcześniej uznała, że nie widzi podstaw do wygaszenia mandatu, możliwe jest ponowne głosowanie w tej sprawie. Scenariusz zmiany stanowiska jednak wydaje się mało prawdopodobny.
Wojewoda może wygasić mandat samodzielnie
Odmowa Rady nie zakończy sprawy. Wojewoda Pomorska może skorzystać z tzw. trybu następczego i samodzielnie wygasić mandat Marcina Modrzejewskiego. To rozwiązanie jest stosowane, gdy organ samorządowy nie podejmuje wymaganej decyzji.
Sam zainteresowany od początku utrzymuje, że nie złamał prawa, a całą sprawę odbiera jako atak personalny.
























Napisz komentarz
Komentarze