Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Wystawa „Nasi chłopcy”. Historycy bronią Pomorzan wcielonych siłą do Wehrmachtu

To, co dzieje się wokół wystawy „Nasi chłopcy” jest przejawem okrucieństwa wobec tych, którzy przez lata musieli ukrywać, że zostali zmuszeni do służby w niemieckim wojsku - uważa prof. Cezary Obracht-Prondzyński. Na kanale „Historia bez kitu” na YouTube możemy obejrzeć i wysłuchać rozmowę dwóch historyków – dr. Janusza Marszalca, wicedyrektora Muzeum II Wojny Światowej” i współautora wystawy oraz prof. Cezarego Obrachta-Prondzyńskiego, historyka, socjologa oraz prezesa Instytutu Kaszubskiego.
Wystawa „Nasi chłopcy” pod ostrzałem. Historycy bronią Pomorzan wcielonych do Wehrmachtu
Wystawa „Nasi chłopcy” rozpętała debatę o Pomorzanach wcielanych do Wehrmachtu. Historycy przypominają: to była historia przymusu, nie zdrady. - Nikogo nie pytano, czy chce walczyć o stronie Niemiec. Alternatywą była śmierć

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

O wystawie "Nasi chłopcy". "Pomorzanie w Wehrmachcie to ofiary totalitaryzmu"

Na kanale „Historia bez kitu” na YouTubie możemy obejrzeć i wysłuchać rozmowę dwóch historyków – dr. Janusza Marszalca, wicedyrektora Muzeum II Wojny Światowej” i współautora wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” oraz prof. Cezarego Obrachta-Prondzyńskiego, historyka i socjologa oraz prezesa Instytutu Kaszubskiego. Rozmowę z cyklu „Historia bez kitu” zatytułowano: Pomorzanie w Wehrmachcie. Wokół wystawy „Nasi chłopcy”.

Wszyscy zgadzamy się ze stwierdzeniem, że III Rzesza to było okrutne totalitarne państwo. Ale gdy zaczyna się mówić o sytuacji ludności na Pomorzu, nagle się o tym zapomina i dyskusja toczy się tak, jakbyśmy mieli do czynienia z demokratycznym państwem, w którym była wolność decyzji – zwraca uwagę prof. Cezary Obracht-Prondzyński. - Jakbyśmy zapomnieli, że III Rzesza była zmilitaryzowanym, brutalnym państwem, karmiącym się przemocą i zmuszającym ludzi m.in. do służby wojskowej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: 101-letni weteran Armii Krajowej w obronie gdańskiej wystawy „Nasi Chłopcy"

O czym jest wystawa „Nasi chłopcy”?

„Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” to monograficzna wystawa w Muzeum Miasta Gdańska, pokazująca Kaszubów w niemieckich mundurach w czasie II wojny światowej. Od początku wywołuje wielkie emocje i dyskusje wokół skomplikowanych wątków pomorskiej polskiej historii.

- Od razu w 1939 roku Niemcy wcielili całe Pomorze do III Rzeszy – przypomina prof. Cezary Obracht-Prondzyński. - Duża część mieszkańców regionu od razu została zesłana na przymusowe roboty, a gdy w 1941 roku zapadła decyzja, że na wszystkich terenach, które zostały wcielone do Rzeszy, wprowadzona zostanie lista narodowościowa. To obowiązywało więc zarówno na Pomorzu, jak i w Alzacji, Lotaryngii, Luksemburgu, Danii czy części Chorwacji. A gdy po klęsce Niemców pod Stalingradem pojawiło się ogromne zapotrzebowanie na żołnierzy, zaczęto ich szukać wszędzie, m.in. na zagarniętych terenach. I nikogo nie pytano, czy chce walczyć o stronie Niemiec. Alternatywą była śmierć – także rodzin, obóz koncentracyjny, a w najlepszym wypadku deportacja.

CZYTAJ TEŻ Pomorska Rada Kultury broni wystawy „Nasi Chłopcy”. Sprzeciw wobec upolitycznienia i ataków

Jak podkreślają autorzy wystawy: ludzi postawionych przed taką alternatywą było prawie 500 tysięcy: Pomorzan, Ślązaków i w części Wielkopolan. Ekspozycja „Nasi chłopcy” nie tylko przybliża przyczyny, przebieg i konsekwencje masowej rekrutacji prowadzonej przez III Rzeszę, ale stawia również pytania o pamięć – i zapomnienie – tego zjawiska po 1945 roku. Przedstawione historie pokazują zarówno doświadczenia związane ze służbą w niemieckich wojskach, jak i fakt, że po wojnie przez dekady pozostawali wykluczeni z historii.

„Nasi chłopcy” – wystawa, która wywołała ogólnopolską burzę

Wystawa „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” spotkała się z natychmiastowym potępieniem ze strony polityków, nie tylko prawicy. Pisał o niej prezydent Andrzej Duda, ale też wicepremier Kosiniak Kamysz, który napisał, że „wystawa nie służy polskiej polityce pamięci”. Jego zdaniem „nasi chłopcy, żołnierze i cywile, Polacy, bronili Ojczyzny przed nazistowskimi Niemcami do ostatniej kropli krwi. To oni są bohaterami i to im należą się miejsca na wystawach”.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Szczepan Twardoch: Dla nas to zawsze byli i będą nasi chłopcy. Dla was nie muszą

Słowa polityków wywołały z kolei wielki sprzeciw wielu historyków, muzealników, ale przede wszystkim jednak dotknęły do żywego potomków żołnierzy Wehrmachtu, siłą wcielonych do służby.

- Ta wystawa stała się katalizatorem narodowej dyskusji, kto jest dzisiaj w Polsce nasz i kto ma prawo określać, kto jest albo nie jest nasz - ocenia prof. Obracht-Prondzyński. - I jak można o nim pamiętać i jak mówić, by był uznany za „naszego”. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Marek Rapior 29.07.2025 07:34
A co z tymi osobami, które w latach 70-tych i 80-tych uciekały do NRF/RFN z przemycanymi dokumentami świadczącymi o pruskim/niemieckim rodowodzie ich "wstępnych" ??? A "najlepszą" "przepustką" do otrzymania niemieckiego obywatelstwa (razem ze sporą "gratyfikacją", płatną w DM, na zagospodarowanie się w nowej "ojczyźnie") były dokumenty i zdjęcia z "zaszczytnej" służby w...Wehrmachcie, Kriegsmarine lub Luftwaffe (do SS z takim rodowodem chyba nie było szans) !!! Dlaczego o tych bardzo, bardzo licznych, niestety, przypadkach ani słowa nie ma na wystawie ??? To byłoby niezbyt miłe, ale przynajmniej uczciwe zakończenie tej wystawy...

Marek Rapior 29.07.2025 07:09
Od kiedy pan Marszalec jest "profesorem" ??? Załapał się na najnowszą, nocną i chyba ostatnią już nominację z rąk Prezydenta Dudy ??? A może jest "tylko" doktorem (jeszcze nie habilitowanym), "profesorem nadzwyczajnym" Muzeum II Wojny Światowej ??? A to ci najnowsza nowość !!!

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama