Syreny, hymn i apel pamięci na Westerplatte
Zawyły syreny, wybrzmiał hymn państwowy, a na maszt podniesiono flagę państwową. Tak rozpoczęły się obchody 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Rankiem 1 września 1939 roku Niemcy zaatakowali polską Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte, rozpoczynając tym samym sześć lat gehenny dla - przede wszystkim - całej Europy.
Odczytano apel pamięci oraz uczczono obrońców kraju salutem armatnim. W ramach uroczystości prezydent Karol Nawrocki nadał także odznaczenia państwowe zasłużonym archeologom, członkom zespołu prowadzącego prace archeologiczno-badawcze pola bitwy na Westerplatte.

CZYTAJ TEŻ: Westerplatte to nie była jakaś bitwa, tylko początek konfliktu zbrojnego na świecie
Karol Nawrocki: „Reparacje nie będą alternatywą dla historycznej amnezji”
Następnie przyszedł czas na przemówienia. Jako pierwszy głos zabrał Karol Nawrocki, który rozpoczął od tego, że należy „załatwić kwestię reparacji od Niemiec”.
- Reparacje nie będą alternatywą dla historycznej amnezji, ale Polska, jako państwo przyfrontowe, jako najważniejsze państwo wschodniej flanki NATO potrzebuje sprawiedliwości, prawdy i jasnych relacji z Niemcami, ale potrzebuje też reparacji od państwa niemieckiego - mówił.

Zwrócił się z tą sprawą do premiera Donalda Tuska, apelując o wsparcie rządu. Nawrocki powiedział, że wierzy we współpracę w tej kwestii, dzięki czemu „zbudujemy naszą prawdziwą bezpieczną przyszłość razem z naszymi zachodnimi sąsiadami”.
Nawiązując do obrońców Westerplatte, którzy bohatersko stawili czoła najeźdźcy, stwierdził, że tutaj wykuto „archetyp polskich postaw w czasie II wojny światowej’. Jednocześnie zaznaczył, że dziewięciu żołnierzy udało się odnaleźć dopiero po 80 latach. Według prezydenta, przywróciło to im godność.
- Przywracaliśmy ją drodzy państwo, gdy śmiano się z nas, że szukamy łusek na Westerplatte i nikogo już nie znajdziemy - mówił Nawrocki. - Tymczasem powaga polskiego państwa wymagała tego, by tych żołnierzy odnaleźć i by zawsze wracać po polskiego żołnierza.
Prezydent jednocześnie nawiązał do obecnych niepewnych czasów. Mówił, że „Polska bez wojny wymaga inwestycji w polskie siły zbrojne i polskiego żołnierza” i podkreślił, że „gdy Bóg zdecyduje inaczej i przyjdzie za Rzeczpospolitą umierać, to państwo polskie zawsze po niego wróci i wróci nie po 80. latach, tylko wróci szybko, żeby mógł być pochowany tak jak nasi żołnierz z Westerplatte na wojskowym cmentarzu i byśmy mogli oddawać mu hołd”.
Wojna zaczyna się, gdy przekraczamy czyjeś granice
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przypomniał nie tylko pierwsze ofiary wojny, ale też kontekst tamtego ataku.
- Mówili, że atakują Polskę w obronie przed polskimi nadużyciami. Tak się zaczynają wojny, tak się zaczynają nieszczęścia, kiedy ktoś daje sobie prawo do przekraczania nie swoich, ale czyichś granic. Widzimy to dzisiaj dobrze w Ukrainie, ale widzimy to też dobrze w bardzo wielu momentach życia narodów, społeczeństw - mówił.
Hołownia podkreślił, że rządzący będą robić wszystko, aby taki koszmar nigdy więcej się nie powtórzył. „Będziemy mądrzy wspólną siłą. Bo tylko tak jesteśmy w stanie zbudować świat, w którym takich ofiar składać nie będzie trzeba”.

Tusk: Najlepiej pokonać przeciwnika bez wojny
Premier Donald Tusk, przywołując grozę II wojny światowej, skupił się jednak na współczesności. Mówił, że musimy zrozumieć, kto dziś jest wrogiem, a kto sojusznikiem. Polska i Zachód muszą zrozumieć, skąd płynie dziś realne zagrożenie.
- Polska już nigdy nie może być sama. Polska nigdy nie może być słaba - stwierdził. - Najlepiej pokonać przeciwnika bez wojny. To powinno być dla nas święte przykazanie. Musimy być tak silni, musimy być tak mądrzy, musimy być tak zjednoczeni, aby już nigdy nikomu z żadnej ze stron świata nie przyszło do głowy, aby zaatakować naszą ojczyznę - podkreślił premier.
ZOBACZ TEŻ: Jest koncepcja projektowa wystawy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939
„Wojny nie wolno zaakceptować”
W podobnym tonie wypowiadała się wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Z wojną nie wolno się oswoić, wojny nie wolno zaakceptować - mówił. Przypomniał także, że nie można przejść do porządku dziennego nad tym, co dzieje się na Ukrainie. „Przyzwyczajenie do wojny to najgorsze i największe zwycięstwo imperium zła patrzącego znów ze Wschodu”.
Szef MON przypomniał, że to u naszych sąsiadów trwa walka również o polskie bezpieczeństwo. Wsparcie Ukrainy jest koniecznością.
- Nie można o tym zapomnieć, że każdy dzień zużywania armii Federacji Rosyjskiej przez walczącą armię ukraińską to dzień, w którym daje nam się siłę i moc do lepszego przygotowania. To jest ochrona polskiego żołnierza - zaznaczył.
Piotr Grzelak: Reżimy totalitarne są niezaspokojone i agresywne
Podczas obchodów głos zabrał także wiceprezydent Gdańska, Piotr Grzelak, który podkreślił, że jak co roku gdańszczanie, Pomorzanie, Polacy przypominają światu, że to właśnie tu rozpoczęła się największa pełnoskalowa światowa wojna. „Rzeź sześciu milionów niewinnych istnień”.
- Wojna na pełną skalę” to nowe określenie, na trwałe usadowiło się w języku po bestialskim ataku Rosji na niepodległą Ukrainę w 2022 roku. Po aneksji Krymu w 2014 roku świat miał nadzieję, że Ukraina będzie bezpieczna. Jakże złudne okazały się rzekome gwarancje. Podobnie, jak niczym nieuzasadniona wiara, że anschluss Austrii i zagarnięcie terytoriów Czechosłowacji zaspokoją apetyty III Rzeszy. Reżimy totalitarne pozostają niezmiennie niezaspokojone i agresywne - podkreślił Grzelak.
Wiceprezydent Gdańska zauważył, że obecnie Putin kieruje się tym samym przekonaniem, co kiedyś Hitler - że „ślepa siła, bezwzględność i deptanie wszelkich praw zwyciężą nad najbardziej podstawowymi wartościami”.
























Napisz komentarz
Komentarze