Amber Gold, czyli wielkie oszustwo
Amber Gold rozpoczęło działalność w 2009 roku. Klienci mieli inwestować głównie w złoto, a firma kusiła ich wysokim oprocentowaniem - nawet 16,5% w skali roku. Po czterech latach Amber Gold ogłosiło likwidację, a pieniądze inwestorów przepadły. Blisko 19 tysięcy osób straciło niemal 851 mln zł.
Za firmą stali Marcin i Katarzyna P., którzy długo walczyli, aby nie trafić za kratki. W maju 2022 roku w gdańskim Sądzie Apelacyjnym zapadł jednak prawomocny wyrok - 11 lat i 6 miesięcy dla Katarzyny P. oraz 15 lat dla Marcina P.
CZYTAJ TEŻ: Amber Gold: Sąd Najwyższy oddalił kasację. Marcinowi P. podtrzymano wyrok
Lata mijają, ludzie dalej walczą
Walczą, walczą i wydaje się, że nie wywalczą. Nadzieja była w 2022 roku, kiedy Sąd Okręgowy w Warszawie w I instancji uwzględnił powództwo zbiorowe klientów Amber Gold. Uznał, że śledztwo było podjęte zbyt późno, co wskazywało na „złożony charakter bezprawności Skarbu Państwa”. Jednak Prokuratoria Generalna odpierała taką argumentację, uznając, że Skarb nie może odpowiadać za świadome i ryzykowne decyzje inwestorów.
Tak samo uznał właśnie warszawski Sąd Apelacyjny, który zmienił wyrok I instancji i oddalił pozew blisko dwustu poszkodowanych. Sędzia Katarzyna Kisiel uzasadniła decyzję, mówiąc, że szkoda każdego z klientów firmy nie wynikała z postępowania prokuratury wobec członków zarządu Amber Gold, ale z sytuacji, w jakiej znalazła się ta spółka jako podmiot prawa handlowego.
- Przedstawione w sprawie dowody nie pozwoliły na przypisanie Skarbowi Państwa, to jest poszczególnym jednostkom prokuratury, odpowiedzialności na podstawie Kodeksu cywilnego z przepisu o szkodzie wyrządzonej przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej - stwierdziła sędzia.
Sąd Apelacyjny: winni są inwestorzy
Sąd Apelacyjny uznał, że sąd I instancji oparł się na błędnym założeniu.
- Odmienna ocena rozstrzygnięć prokuratorskich nie może świadczyć o bezprawności tych decyzji, lecz stanowi zakładany, normalny tok postępowania - stwierdziła sędzia Kisiel.
Jak wskazuje Sąd Apelacyjny, Sąd Okręgowy przy podejmowaniu decyzji błędnie założył, że „decyzja o wszczęciu postępowania karnego i postawieniu zarzutów członkowi zarządu spółki kapitałowej ma na celu lub też powoduje, w ramach normalnego następstwa, upadek spółki”.
Sędzia Katarzyna Kisiel jasno stwierdziła, że „bezpośrednimi przyczynami zaistnienia szkody po stronie inwestorów Amber Gold były ich suwerenne decyzje dotyczące inwestowania środków”.
























Napisz komentarz
Komentarze